Rozdział 9

4.1K 138 12
                                    

***Emily***

Dzień minął dosyć szybko i bez zbędnych przeszkód. No chyba, że liczymy Malfoya. Ten człowiek doprowadza mnie do szału. Udawał jeszcze bezczelnie, że nic nie wie. Co za palant. Dlaczego wszyscy chłopacy muszą być tacy, tacy, tacy głupi, wulgarni i aroganccy.
Fred zdążył zaczepić mnie już kilka razy razem z George'em i zapytać dlaczego się dąsam. Grzecznie im tłumaczyłam, że to po prostu Draco i na tym temat się skończył. Może ten dzień stal by się lepszy gdyby nie fakt, że na Runach dosiadł się do mnie Cedrik.
Wszystko fajnie i w ogóle, ale on jest w starszej klasie. Dowiedziałam się, że dlatego bo na tym przedmiocie jak i na alchemii tutaj nie ma podziału. Cała wiedza jest uczona od podstawy i dodawane tylko niektóre nowe rzeczy, tak żebyśmy w ostatniej klasie mieli tylko powtórzenia wiadomości, a nie przerabianie nowszego materiału.
Nie wiem w czym ma to pomóc, ale nie zamierzam się kłócić. Prawie nikogo ze Slytherinu nie było na tych zajęciach, a z Gryffindoru to tylko ja i Hermiona, która siedziała w pierwszej ławce z jakąś dziewczyną.
Ja musiałam trafić na Cedrika. Nie żeby coś jest fajny, miły i całkiem przystojny, ale to nie mój typ. No i swoją drogą rozmawia tylko o sobie. Nie daje mi za dużo powiedzieć nawet jak sam mnie o coś zapyta.
Lekcja Starożytnych Run minęła mi dosyć szybko i to były w miarę udany koniec dnia gdyby Cedrik nie dobił mnie tym, że jest w kimś zakochany, a ta osoba go zdradziła. Przypomniał mi wydarzenie mojej zdrady. To nie ja zdradziłam oczywiście, ale dwie najbliższe mi osoby zdradziły mnie.
Tak więc sama siedzę w bibliotece pogrążona w żalu i rozpaczy. Robię zadanie domowe z OPCM i Zielarstwa.
Dopiero pierwszy dzień, a już z dwóch przedmiotów były zadania do zrobienia, na całe szczęście proste i nie wymagały zbytniego użycia książek.
- Niestety, ale muszę cię wyprosić z biblioteki - wyrwał mnie z namysłu miły głos kobiety.
Odwróciłam się i spojrzałam na osobę stojąca za mną. Ubrana w czarną sukienkę i brązowe skórzane buty. Poprawiła okrągłe okulary, niczym u Pottera, jedną ręką.
- Rozumiem - odpowiedziałam i pozbierałam wszystkie kartki z zadaniami.
- Zaraz będzie cisza nocna, więc lepiej się pospiesz jeżeli nie chcesz mieć kary.
Dodała kobieta i zniknęła między regałami. Przyznam było to trochę straszne.
Wyszłam z biblioteki i skierowałam się w stronę obrazu grubej damy. Szłam korytarzami słysząc jedynie echo własnych kroków.
- Lumos - wyszeptałam i z końcówki mojej różdżki wystrzeliło delikatne światełko.
Przyspieszyłam kroku. Łzy same zaczęły mi lecieć po policzkach.
Jak on mógł mi to zrobić i to z moją jedyną przyjaciółką. Widok tego był okropny, a sama myśl o powrocie do tej sytuacji jeszcze gorsza.
Wzrok zaczął mi się zamazywać przez łzy zalegające w oczach. Jedyną rzecz jaką widziałam to czubek świecącej się różdżki.
Po kilku następnych krokach wpadłam na coś twardego, ale zarazem ciepłego i miękkiego.
- Uważaj jak chodzisz łamago - odezwał się męski, a zarazem delikatny głos.
Nie mogło być gorzej. To znowu on.
Mimowolnie moje ciało upadło na kamienną podłogę podnosząc moją spódniczkę delikatnie do góry.
Pospiesznie wstałam i otrzepałam się. Pozbierałam wszystkie kartki i wzięłam różdżkę do ręki.
- Odezwał się mistrz szybkiego refleksu - odcięłam się Malfoyowi i uniosłam różdżkę żeby zobaczyć czy to na pewno jego osoba znajduje się przede mną.
Jego blond włosy opadały na twarz, a oczy były wypełnione żalem i smutkiem. Podejrzewam, że też miał ciężki dzień.
- Jest już cisza nocna, a ty chodzisz sobie po szkole jak gdyby nigdy nic - wysyczał blondyn.
- Ty też sobie chodzisz i jakoś nikt nie ma pretensji.
- Jak byś jeszcze nie widziała ja jestem prefektem, a ty nie - fuknął chłopak i przysunął mnie do siebie.
- Co ty robisz debilu - warknęłam i odsunęłam się od niego gwałtownie.
Draco tylko złapał mnie mocniej w talii i przyciągnął bliżej. Wskazał palcem na kota stojącego w rogu.
- To tylko kot - szepnęłam i staram się odsunąć od chłopaka.
- To konta Flicha. Jeżeli nie chcesz mnie przejebane to chodź - wyszeptał i wciągnął mnie za drzwi obok nas.
Przymknął je i obserwował co dzieje się na zewnątrz.

***Draco***

Stała oparta o mnie w składziku. Jej ręce i głowa były oparte o moją klatkę piersiową. Jej zapach wypełnił całą komórkę.
Patrzyłem ukradkiem czy Flich idzie za drzwiami ze swoją kotką. Modliłem się w duchu, żeby dziewczyna się nie poruszyła, ponieważ mogłoby się to źle skończyć. Poczułaby coś w okolicy spódniczki i było by niezręcznie.
- Tutaj niekogo nie ma malutka - odezwał się stary facet za drzwiami.
Rozejrzał się wokół i poszedł ze swoją świecą dalej. Kot patrzył się w moim kierunku. Zamrugał powoli i poszedł dalej. Trudno było określić czy dostrzegł mnie przez tą szparę czy nie.
Emily bardziej przysunęła się do mnie. Opuściłem głowę i zobaczyłem jej wystraszone oczy wpatrzone we mnie. Jej policzki zrobiły się różowe. Muszę przyznać słodko wyglądała, taka zawstydzona. Wtuliła się do mojej klatki piersiowej i zaczęła płakać. Przytuliłem ją do siebie i oparłem głowę o jej włosy, które pachniały pomarańczą.
- Przepraszam - wyszeptała i otarła łzy o rękaw swojej koszyki.
Spojrzała na mnie i odsunęła się delikatnie. Opuściłem głowę i zauważyłem na swojej białej koszuli delikatny ślad czarnego tuszu z jej oczu.
- I co narobiłaś deliko - powiedziałem z wymuszonym wrogim tonem.
Dziewczyna tylko spojrzała na mnie ze złością. Popatrzyła się na moją koszulę, a potem w moje oczy.
- Przepraszam - powtórzyła.
Odwróciła się w stronę drzwi i otworzyła je. Zamknąłem je jednym ruchem ręki. Dziewczyna spojrzała się na mnie z irytacją.
- Chyba nie myślałaś, że obejdzie się bez kary. Dzięki tobie Gryffindor ma minus dwadzieścia punktów z powodu szwedzania się po nocy, niebezpieczeństwa przyłapania przez Flicha i pobrudzeniem mojej białej koszuli - powiedziałem na jednym wdechu.
Blondynka tylko spojrzała na mnie.
- Goń się Malfoy - podziała i otworzyła składzik. Ruszyła przed siebie i zniknęła w ciemności.
Zrobiłem krok do przodu i nadepnąłem na kartki leżące na podłodze. Emily zapomniała o nich.
Uśmiechnąłem się podle i pozbierałem je. Ktoś tutaj zrobił zadanie domowe na Obronę Przed Czarną Magią. Profesor Snape będzie niezadowolony jeżeli nasza koleżanka nie odda mu pracy domowej.

W imię miłości /Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz