Poszło łatwiej niż myślałem. Pansy wypiła prawie całe wino, a ja już myślałem jak się ulotnić z jej pokoju.
- Draco - zaczęła już prawie nieprzytomna.
- Tak ? - Starałem się być miły na tyle ile mogłem.
- To kiedy idziemy do łóżka ?
Nigdy.
- Nie wypiłaś całego jeszcze - zaśmiałem się przez zęby.
Jak na zawołanie brunetka przechyliła butelkę do swoich ust i wypiła resztę kilkoma łykami.
- A teraz ? - Zaśmiała się, a ja podszedłem do niej.
- Chyba muszę już iść, wybacz Pansy - ostatnie słowa z trudem przeszły mi przez usta.
- Oj nie daj się prosić - zaczęła.
Wstałem tylko i skierowałem się do drzwi. Dziewczyna już spała, śliniąc poduszkę.*****Emily*****
- To kiedy ma zacząć działać to wszystko ? - Zaczął Malfoy podchodząc do stołu z jedzeniem Gryfonów w Wielkiej Sali.
- No już rano - zaczął Fred.
- Zobaczycie co się stanie - zakończył George.
- Ale będzie z czego się śmiać tak ? - zaczęłam biorąc do ust kawałek bekonu.
Bliźniacy tylko spojrzeli po sobie i wybuchło śmiechem. Oznaczało to odpowiedź twierdząca najwyraźniej.
Draco usiadł obok mnie i objął mnie w pasie delikatnie.
- To jaką masz sukienkę na bal za niecałe pięć dni ? - Szepnął mi do ucha.
- Dowiesz się w swoim czasie - zaśmiałam się.
Blondyn tylko wzniósł oczy ku niebu.
- Tak w ogóle jest jeden problem - zaczęłam.
- Jaki ? - Odezwała się Ginny.
- Taki o, że Cedrik myśli, że ja z nim idę na Bal Bożonarodzeniowy - byłam trochę zakłopotana z tego powodu.
- To i lepiej, nie dosyć, że będzie trochę śmierdzący po tych babeczkach to jeszcze wystawiony do wiatru, dobrze, że nie własnego - zaśmiał się Ron, na co Hermiona tylko spojrzała na niego gniewnie.
- Ja bym postąpiła inaczej z nimi - zaczęła.
- Ty to byś im nic nie zrobiła - odparła Liv.
Hermiona tylko spojrzała na nią beznamiętnie i wstała od stołu.
- Zachowywujecie się czasami jak dzieci.
- Ale za to z ciebie wielką pani dorosła - zaczął Draco.
- Bynajmniej niczego nie udaje - odparowała Hermiona.
- Bynajmniej nie jestem z mugolskiej krwi szlamo, a co do udawania to ty udajesz na każdym kroku, bo jesteś jedną wielką emocjonalną beksom - skończył Draco.
Pokiwałam z zażenowania tylko głową.
- Odczep się od niej Draco - zaczął Harry.
- A ty to się zamknij jak ciebie to nie dotyczy - zaczęłam. - Ty wiecznie musisz być w centrum uwagi, bo co kurwa, starzy cię ochronili przed Voldemortem i tylko dlatego jesteś pupilkiem większości nauczycieli i uczniów - wytrąciły mnie z równowagi jego słowa, a sama obecność przyprawiała mnie o wymioty.
Hermiona w między czasie uciekła od nas, a Harry pobiegł za nią. Ron tylko wzruszył ramionami i wrócił do jedzenia.
- Jak myślicie, zjawiają się na stołówce po wczorajszej nocy ? - Zaczęła Beth by rozluźnić nieco atmosferę.
- Są małe szanse - zaczął George.
- Jeżeli Pansy patrzy w lustro to się nie pojawi, a Cedrikowi ktoś musiałby powiedzieć, że cuchnie, bo on sam tego nie zauważy, bo osoba, która śmierdzi nie czuje swojego odoru - zakończył Fred.
- W sumie nieźle to skombinowaliście - pochwalił ich Draco.
Bliźniacy tylko przybili sobie piątki i wydawali się trochę zdziwieni słowami blondyna.
- Czujecie, że coś śmierdzi ? - Zaczęła Ginny.
- Chyba wiadomo kto się zbliża - zaśmiał się George.
- Błagam nie teraz, ja jem - Ron nie był zachwycony ze zbliżającego się Cedrika do Wielkiej Sali.

CZYTASZ
W imię miłości /Draco Malfoy
Fanfic- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...