*****Emily*****
Idąc przez miasteczko w stronę Hogwartu, Draco wydawał się za razem szczęśliwy i zawstydzony. Sama miałam rumieńce na twarzy i przyklejony do niej uśmiech.
- Tak w ogóle to była randka - wypaliłam bez namysłu.
- Szczerze to sam nie wiem - powiedział blondyn lekko zakłopotany.
- Czyli to nie była randka ? - Zdziwiłam się, że sam nie wiedział co to było.
- To nie miała być randka, ale na takową wyglądała - uśmiechnął się i zaczesał dłonią włosy do tyłu.
Przytaknęłam tylko i zadumałam się. Może powinnam była z nim spróbować.
- Cześć Draco - usłyszałam za nami piskliwy głos.
- No ja chyba mam koszmar - westchnął Draco i zatrzymał się łapiąc mnie za rękę. Brunetka z włosami do ramion stanęła na przeciwko niego.
- Co robisz tutaj z tą szmatą? - Zapytała się trzepocząc rzęsami.
Chciałam coś jej odpowiedzieć, ale chłopak tylko zacisnął moją dłoń delikatnie.
- W sumie nie wiem co tutaj robię z tobą, ponieważ nigdzie cię nie zapraszałem - odciął się.
Zrozumiałam, że to jest sprawa między nimi.
- Nie mówiłam o sobie tylko o niej - wskazała na mnie palcem i ugryzła drożdżówkę z dżemem.
- A mi się wydawało, że powiedziałaś to o sobie - głos Draco stał się poważny i donośny.
Dziewczyna zmierzyła nas i zobaczyła rękę Draco splecioną z moją dłonią.
- Po tym wszystkim zdradzasz mnie z tą dziwką? - Krzyknęła ze łzami w oczach.
- O czym ty kurwa mówisz idiotko ? - Draco wybuchł
- O czym mówię ? Ja się staram o ciebie, robię wszystko, a ty od tak wybierasz inną, która cię odrzuca cały czas i musisz się starać o jej względy. Ta idiotka chcę cię tylko wykorzystać - powiedziała to wszystko na jednym tchu.
- Co ty pierdolisz - nie wytrzymałam i zaczęła się śmiać.
- Wiecie co. Pierdolcie się razem - mówiąc to podeszła do blondyna i rozsmarowała mu drożdżówkę o białą koszulkę.
- Co ty wyprawiasz! - Krzyknął chłopak na co dziewczyna zaczęła uciekać.
Mój wzrok spoczywał na koszulce chłopaka całej usmafowanej dżemem.
- Nie dopiorę tego - westchnął chłopak i puszczając moją dłoń zaczął próbować się pozbyć dżemu.
- Zostanie plama - oznajmił po chwili.
- Zaradzimy jakoś na to - podeszłam do niego na tyle blisko żeby zobaczyć, że ma rację. Nie da się tego uprać.
- Nie wiem nawet o co jej chodziło. Nie byłem z nią. Nie dawałem jej nadziei. Nie dotknołem jej nigdy nawet - jego głos był podniesiony i zły.
- Mam pomysł - wyszeptałam.
Oczy chłopaka spojrzały na mnie pytająco.
- Jest jeden haczyk.
- Jaki ? - Zapytał z nadzieją.
- Nikt nas nie może zobaczyć - mówiąc to pociągnęłam go w stronę najbliższych krzaków w lesie.
Draco wybuchnął śmiechem i zaczął znacząco poruszać brwiami.
- Opanuj się - zaśmiałam się i dałam mu kuksańca w ramię.
Chłopak tylko się zaśmiał i zacząć lamentować, że boli go teraz przeze mnie.
Gdy zatrzymaliśmy się już dosyć daleko, odwróciłam się i znalazłam się tuż przy jego klatce piersiowej i plamie zrobionej przez Piszczałkę.
- Musisz zdjąć koszulkę - wypaliłam.
- Dlaczego ? - W głosie blondyna było słychać zdziwienie pomieszane z rozbawieniem.
- Bo inaczej nie będę mogła odczarować plamy - wymyśliłam w pośpiechu.
Prawda była taka, że chciałam zobaczyć jego klatkę piersiową. Draco Malfoy za bardzo działał na moje zmysły i mózg nie myślał racjonalnie w jego pobliżu i oto są tego efekty.
- No dobrze - uśmiechnął się łobuzersko i zaczął ściągać koszulkę przez głowę.
Mój wzrok idealnie spoczął na jego klatce piersiowej i wyrzeźbionym brzuchu. Gdy opuścił ręce z trzymaną koszulką jego mięśnie delikatnie się napięły.
- Proszę - powiedział uśmiechając się przy tym.
- Yyy, tak - otrząsnęłam się i wzięłam koszulkę do rąk skupiając się.
Czułam, że chłopak stoi w bezruchu. Czułam jego wzrok na sobie.
Zamknęłam oczy i dotknęłam ręką plamy po drożdżówce Pansy.
- Proszę - otworzyłam oczy i podałam chłopakowi koszulkę.
- Jak to zrobiłaś ? - Zapytał się spoglądając na koszulkę.
- Nie uwierzysz - uśmkechnęłam się. - Magia.
Chłopak zaśmiał się i pokazał mi język.
*****Draco*****
- To do zobaczenia kiedyś tam - zaśmiała się blondynka.
- Nie tak prędko O'Brein - uśmiechnąłem się.
Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco przed portretem grubej damy.
- Snape. Referat. Ja. Ty. Jutro. Po obiedzie ? - Zapytałem się z uśmiechem.
- Tak - blondynka pokiwała głową przy tych słowach i weszła do pokoju wspólnego Gryfonów.~
- No to opowiadaj Romeo - Zabini ciągnął mnie za język.
- Nic się nie działo - uśmiechnąłem się do siebie.
- Widzę, że coś się działo - Blaise nie dawał za wygraną.
Siedział przed kominkiem w pokoju wspólnym, a ja zajadałem jabłko naprzeciwko niego.
- Widziałem ten uśmiech - poruszył znacząco brwiami.
- W sumie wyszła z tego randka, dopóki Pany się nie wjebała - powiedziałem wkurwiony.
- To nie twoja wina - poprawił się na sofie.
- Wiem, ale powiedziała jakieś niestworzone rzeczy i nie wiem co sobie Emily pomyślała - westchnąłem.
- Nie martw się stary, jutro się widzicie, więc czilera utopia - odpowiedział i wstał z miejsca. - Ja idę po Liv, bo obiecałem, że przyjdę po nią gdy skończy robić lekcje w bibliotece.
Takim oto sposobem zostałem sam ze swoimi myślami. Przez chwilę chciałem usiąść na sofie, ale usłyszałem donośny śmiech Pansy z któregoś z damskich pokoi i szybko się ewakuowałem.
CZYTASZ
W imię miłości /Draco Malfoy
Fanfiction- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...