Rozdział 22

3.4K 131 29
                                    

   Idąc korytarzem nie słyszałam nic oprócz odgłosu moich butów, które echem niosły się przez cały korytarz.
   Gdy już doszłam do upragnionych drzwi, otworzyłam je z hukiem i weszłam jak do siebie.
   Rozejrzałam się, ale nikogo nie było. Zamknęłam drzwi i ruszyłam przed siebie. Przede mną była duża jakby to ująć wanna. Duża to mało powiedziane, wręcz ogromna.
   Prefekci. Ci to mają dobrze. Dosyć, że własne pokoje to jeszcze duże wanny w osobnych toaletach na piętrach.
   Rozebrałam się i położyłam rzeczy obok. Miała tu być jakaś Marta i miała być duchem, ale jej nie zauważyłam nigdzie.
   Bez pośpiechu odkręciłam wodę i wlałam płyn do kąpieli z solami.

~
   Minęło około dziesięć minut i nagle ktoś złapał za klamkę. Spojrzałam przestraszona w kierunku drzwi.
   Jęcząca Marta przyszła. Nie to niemożliwe ona jest duchem i nie otwierałaby drzwi.
   Przecież je zamknęłam. Tak, zamknęłam je, ale nie na klucz. Ja pierdole Hermiona mówiła mi, żeby zamykać, bo nie wiadomo kogo co najdzie, żeby tu przyjść. Jaką ja jestem idiotką.

                    *****Draco*****

   Po naszej rozmowie wróciłem od razu do pokoju, gdzie pod drzwiami czekał na mnie nie kto inny jak Pansy.
   - Jak ci idzie to wyzwanie ? - Zapytała piszczącym głosem.
   - Całkiem dobrze. Czego chcesz - powiedziałem oschle.
   - A niczego - powiedziała po czym weszła od razu za mną do mojego pokoju.
   - Powiedz mi tylko jedną rzecz - szukała zaczepki.
   - Jaką znowu.
   - Nie rozumiem czemu ty się za nią uganiasz, skoro to jej wyzwanie, a nie twoje - powiedziała podnosząc głos tak bardzo, że aż w uszach zaczęło mi dzwonić.
   Draco pamiętaj miałeś być miły. Miły. M I Ł Y
   Chociaż Blaise nie mówił nic o tym, żeby być miłym dla kogoś kogo nie lubimy.
   - Słuchaj Pansy. Nie zrozum mnie źle, ale nie mam najmniejszej ochoty z tobą dyskutować na ten temat.
   - Ja nie przyszłam tu w sumie dyskutować - zatrzepotała rzęsami.
   Jak ta dziewczyna mnie wkurwia. Lubiłem ją do pewnego momentu. Gdy zaczęła się do mnie przystawiać i to nie tak jakoś normalnie tylko piskliwie i natarczywie to straciła mój szacunek i moją przyjaźń.
   Dziewczyna przybliżyła się do mnie i rzuciła, obejmując moją szyję.
   Zaczęła ślinić moje usta.
   - Co ty kurwa robisz idiotko - wyrwałem się jej.
   - Wiem, że ci się podobam i mogę cię przestać martwić, bo ty mi też.
   - Kto ci takich bajek na opowiadał - zaśmiałem się. - Nie podobasz mi się i nigdy nie będziesz. Jesteś jakaś porąbana.
   - Widzę jak na mnie patrzysz.
   - Jak niby się na ciebie patrzę.
   - W sumie. Wiesz co Draco - w jej oczach pojawiły się łzy. - Pierdol się.
   - Z chęcią - po tych słowach trzasnęła drzwiami.
   Co za psycholka. Jednak dobrze postąpiłem stwierdzając, że jej nie lubię.

~

   Czułem się brudny po napaści Piszczałki na mnie. Nic więc dziwnego, że otwierałem właśnie drzwi do łazienki prefektów.
   Gdyby chciała mnie napaść jeszcze raz to tutaj na pewno nie będzie mnie szukać. Zawsze zrzędziłem na Jęczącą Martę, a teraz okaże się jedyną osobą, przed którą nie ucieknę.
   Otworzyłem drzwi, a przed moimi oczami ukazała się blondynka. Jej oczy zdradzały wstyd, złość i zażenowanie.
   - No, no, no. Proszę, proszę, kogo my tu mamy - zaśmiałem się i wszedłem do środka. 
   - Co ty tu robisz ?! - Krzyknęła wystraszona.
   Widać było, że chciała wstać, ale była bez ubrań na sobie. Zakryła rękami swoje piersi. Mój wzrok od razu zeskanował jej ciało, które znajdowało się nad powierzchnią wody. Gdy spojrzałem na jej policzki, a potem oczy to od razu zauważyłem rumieniec.

                   *****Emily*****

   Jego wzrok spoczywał na mojej twarzy. Podszedł bliżej i odłożył swoje rzeczy przy krawędzi.
   - Co robisz ? - Zapytałam zbita z tropu.
   - Będę się kąpać, tak jak ty - zaśmiał się i ściągnął koszulkę.
   - Teraz ?! Czekaj, ja może wyjdę i wtedy...
   - Jak chcesz, ale ja się nie odwrócę - powiedział łobuzerskim tonem.
   - Draco, proszę odwróć się, a ja tylko założę ręcznik i pójdę się przebrać do kabiny.
   - Rób jak uważasz, ale ja się nie odwrócę.
   Zaczął ściągać spodnie na co ja się tylko odwróciłam. Po chwili usłyszałam jak wchodzi do wody. Odwróciłam się i odsłoniłam delikatnie oczy. Blondyn już siedział naprzeciw mnie. Zdjął też bokserki, ponieważ leżały na reszcie jego ubrań.
   - Co cię tu sprowadza ? - Zapytał się bez najmniejszego wstydu.
   - No ja się myje po treningu - odpowiedziałam.
   - Jakim ? Nie widziałem cię nigdy na meczu Quidditcha ani na żadnym z treningów.
   - Bo ja wolę inne rzeczy - odpowiedziałam cicho.

                *****Draco*****

   - To opowiedz mi o tych innych rzeczach - zaśmiałem się.
   - Może kiedy indziej - po tych słowach dziewczyna wzięła ręcznik i włożyła go do wody.
   Patrzyłem jak wstaje z ręcznikiem przylegającym do jej ciała. Mój wzrok schodził z jej twarzy w dół.
   Gdy stanęła już na podłodze owinięta w mokry ręcznik nie mogłem oderwać od niej wzroku.
   Poczułem, że się zaczynam rumienić  i byłem zadowolony, że w tej wodzie jest bardzo dużo piany.
   Wyszła z kabiny już przebrana w dres.
   - Widzimy się kiedyś tam - powiedziała cicho zawstydzona i wyszła pospiesznie z toalety.
   - To do kiedyś tam - odpowiedziałem niepewnie.
   Zostałem sam ze swoimi myślami i stojącym kolegą pod wodą.
  

W imię miłości /Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz