Cedrik wszedł do Wielkiej Sali i ruszył w kierunku stołu Puchonów.
- On chyba serio nie czuje, że tak śmierdzi - powiedziała Ginny zakrywając nos.
- O to chodziło - zaśmiał się George.
Modliłam się w duchu, żeby tylko nie podszedł do mnie, bo bym umarła z tego smrodu.
Niektórzy uczniowie zaczęli pospiesznie jeść lub wychodzić z sali.
Każde spojrzenie było skierowane na chłopaka, a szepty pod nosem nie ustawały nawet gdy chłopak usiadł.
- Ja czekam na Pansy - przerwał ciszę Fred.
- Ja też - Draco ewidentnie chciał zobaczyć jak wyglądała Pansy po tej dziwnej substancji, którą wlał jej do wina.
- Podejrzewam, że jeżeli widziała siebie w lustrze to za szybko nie będzie chciała tutaj przyjść - Liv wydawała się znużona.
- Mamy normalnie lekcje więc będzie musiała - Ginny starała się jakoś poprawić humor.
W głębi serca miałam nadzieję ją zobaczyć mimo tego jak mogła wyglądać.
- Musi przyjść na lekcje - Draco był niewzruszony. - Inaczej kilkoro nauczycieli będzie na nią złych, a bez wyraźnego powodu, inaczej choroby, nie może się zerwać.
- Niech robią co chcą, ale niech Cedrik wyjdzie stąd czym prędzej - Ron ewidentnie zostawił jedzenie aż smród zniknie.
Bliźniacy tylko się zaśmiali i poklepali brata po ramieniu.*****Draco*****
Właśnie wszedłem do klasy. Większość uczniów już była na miejscu, a ja tylko wypatrywałem pewnej dziewczyny. Chciałem wiedzieć jak wygląda, czy jest aż tak źle jak zapewniali Fred i George.
- Stary nie uwierzysz co się stało Pansy - zaczął Zabini podchodząc do mnie.
Jego entuzjazm wskazywał na to, że widział Piszczałkę.
Położył z hukiem torbę na ławce i zaczął się śmiać.
- Wykrztuś to wreszcie - nie mogłem już dłużej czekać.
- Pansy wygląda jak ropucha jakaś - jego śmiech był autentyczny.
- Jak ropucha ?
- No ma obrzydliwe brodawki, krosty białe i takie wielkie czerwone diody na całym ciele. Do tego pełno kurzajek jej wyskoczyło na twarzy i dłoniach - zaczął gestykulować i pokazywać gdzie co się znajduje.
Uśmiechnąłem się tylko i usiadłem na miejscu, a Blaise podpierał się o krzesło i pękał ze śmiechu.
Wiedziałem, że jak tak wygląda to nie przyjdzie na żadne lekcje. Miałem wielką nadzieję ją zobaczyć, ale sam opis mi wystarczył.
- Najlepsze jest to, że nie wiadomo ile to będzie się utrzymywać - wyszeptał przez łzy mój przyjaciel.
Mój uśmiech stawał się coraz szerszy.
![](https://img.wattpad.com/cover/243965115-288-k394394.jpg)
CZYTASZ
W imię miłości /Draco Malfoy
Fiksi Penggemar- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...