Draco spał do południa, a ja nie mogłam zwlekać, więc musiałam go opuścić.
- Zastanawiam się, gdzie podziała się twoja suknia - zaczęła Beth, próbując znaleźć moją suknie na bal.
- Leżała tam gdzie powinna - odparłam, przyglądając się zamieszaniu spowodowanemu braku mojej sukni.
Usiadłam nie mając już siły na denerwowanie się i zamartwianie.
- Przecież musi tu gdzieś być - zaśmiała się rozpaczliwie Ginny.
- Uwierzcie mi, że jej nie ma, a ja jej nie ruszałam, bo byłam...
- Tak, tak, wiemy. Byłaś z Draco - odparła Iza siedząc w szafie i przekopując wszystkie sukienki.
- Ale twoich butów też nie ma - zauważyła po chwili namysłu.
- Nawet buty?! - Krzyknęła Ginny.
- To oznacza, że ktoś to ukradł - zaczęła Liv, starając się unikać mojego wzroku.
Wiedziałam, że będzie próbowała trzymać się ode mnie z daleka. Cały czas pamiętałam ten pocałunek i ona zapewne też. Nie chciała się do mnie zbliżać, chyba że było to konieczne.
- Ja się poddaje - zaśmiałam się rozpaczliwie.
Liv bez słowa wyszła, a ja tylko schowałam głowę w poduszkę. Zdawałam sobie sprawę, że przebywanie razem z Liv w jednym pomieszczeniu będzie ciężkie, ale żeby wychodzić bez słowa.
- Na spokojnie dziewczyny - podjęła Ginny. - Musi być jakieś logiczne wyjaśnienie.
- Wiecie co, wy zacznijcie się już szykować, a ja coś wymyślę - odparłam, próbując złagodzić atmosferę i obawy.
Dziewczyny przytaknęły i zaczęły szykować się do robienia makijaży i fryzur.*****Draco*****
- Rozumiesz ? - Zapytała brunetka.
Stałem przed nią w samym ręczniku. Wparowała do mojego pokoju, kiedy brałem prysznic i bez skrępowania weszła do mojej łazienki.
- No rozumiem - polowałem głową na znak, że na pewno rozumiem.
- To dobrze - odparła i oparła się o framugę drzwi od łazienki.
- Szczerze nawet miałem dla niej inną, wybraną przeze mnie, ale nie chciała o tym słyszeć i wolała swoją, którą kupiła z wami - odparłem starając się być spokojnym.
- Już wiem dlaczego woli ciebie - odparła bez cienia emocji, ale jej oczy zdradzały ból.
- W sensie ?
- Wysoki umięśniony blondyn, do tego inteligentny i inny niż wszyscy. To ciebie mogła zmienić na lepszego, mogła cię stworzyć na nowo i pomóc ci zrozumieć siebie - podjęła temat. - Do tego bogaty i czystej krwi. No i nie oszukujmy się, widziałam co masz pod ręcznikiem.
Patrzyłem na nią z niedowierzaniem.
- Rozumiem twoją złość, ale to nie moja wina. To jest jej wybór.
- Wiem.
Mówiąc to odepchnęła się od futryny i wyszła. Nigdy nie zrozumiem tej dziewczyny. Sypia z twoim najlepszym przyjacielem, mówi mu, że go kocha po czym całuje się z twoją dziewczyną i na końcu ma pretensje, że ona wolała swojego chłopaka niż ją.
Dziwna z niej istota.
![](https://img.wattpad.com/cover/243965115-288-k394394.jpg)
CZYTASZ
W imię miłości /Draco Malfoy
Fanfiction- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...