Draco chodził po pokoju i rozpakowywał moje rzeczy. Miałam tam być tylko na dwa, góra trzy dni, a on sie zachowywał jakbym miała zostać tam na całe życie.
- Spokojnie - powiedziałam starając się złapać go za ramię w jego szale ustawiania.
- Wybacz, że mój pokoój nie jest na tyle żywy i kolorowy co twój - odparł i wyczarował różdżką dwa kwiatki na parapecie.
- Przecież ja bede tutaj tylko dwa dni - zaśmiałam się i juz chciałam machnąć ręką by rośliny zniknęły.
- Poczekaj, Emily, chcę żebys czuła się jak u siebie w domu, a nie w jakiejs jaskini - spojrzał w moje oczy. - Widziałem twoją minę jak weszłaś do pokoju, no szału nie było.
Uśmiechnął się blado i rzucił zaklecie zmieniające kolor firany.
Po skończonych przez niego obróbkach pokój wyglądał zdecydowanie lepiej.
- A twoi rodzice co powiedzą na ten cały no - nie wiedziałam jakiego słowa dokładnie użyć. - Na całą zmienę koloru aranżerii i wystroju.
Mój śmiech był cichy, ale blondyn tylko spojrzał na mnie w rozbawieniu.
- Nie interesuje mnie ich zdanie, mnie interesujesz tylko ty. Tyko i wyłącznie ty.
*****Draco*****
Widziałem zachwyt w spojrzeniu Emily na wnętrze mojego pokoju po małej zmianie koloru. Szary i czarny ewidenie nie pasował do niej, a ona sama by jeszcze popadła w depresję przez te kilka dni.
Wiedziałem, że kolory to mój najmniejszy problem, góra lodowa miała sie zacząć dopiero przy rodzinnej kolacji, gdzie moja rodzina w końcu może zjeść coś razem, co osobiście mi nigdy nie odpowiadało. Gdyby to zależało ode mnie to bym nigdy nic z moimi rodzicami nie jadł, a że w sumie siedzę tam, bo moja matka chociaż wykazyuje jakiekolwiek zainteresowanie mną i moim życiem, to robię to dla niej.
- O czym myślisz ? - Głos blodnynki wyrwał mnie z letargu i gonitwy myśli.
- O kolacji - odparłem i wyjąłem czarną koszule. - O tym jak zachowa się mój ojciec względem ciebie i mnie, względem nas.
- Na pewno będzie dobrze - podeszła do mnie i oparła dłonie o moje nagie ramiona.
Miałem wielką ochotę by ją pocałować i zanieść do łóżka, ale nie mogłem się rozpraszać, nie kiedy rodzice byli na dole i niedługo mieliśmy zasiąść do wspólnego posiłku.
CZYTASZ
W imię miłości /Draco Malfoy
Fanfiction- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...