*****Emily*****
Draco leżał na moim łóżku i przeglądał szkicownik. Włosy chłopaka były lekko potargane, a koszula rozpięta.
Nie doszło między nami do tego co bym chciała, nie pozwolił mi przejąć inicjatywy, a dotyk moich rąk w pobliżu jego klatki piersiowej wstrzymywał mu oddech.
Wytłumaczył, że miał kłótnie z ojcem przez co dostał w twarz i dlatego go się wzdrygał na mój dotyk. Wiedziałam, że kłamał, lecz nie drążyłam tematu.
- Liv też narysowałaś - odparł z delikatnym jadem w głosie.
Nie wiedziałam do końca na czym stoi ich relacja, ona była dziewczyną jego przyjaciela, ale również dziewczyną do której ja coś czułam.
Blondyn odwrócił wzrok w moją stronę, a ja tylko uśmiechnęłam się i pokiwałam głową.
Nie potrafiłam się złościć, gdy oczy koloru czystego nieba nad krystalicznie czystą wodą patrzyły się na mnie w ten sposób.
Błękit jego tęczówek wzmagał dreszcze na moim ciele, a zimny dotyk przebiegł mnie zawsze, gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały.
Złość mijała mi zaskakująco szybko po jednym jego spojrzeniu. Zdenerwowałam się, ponieważ nie pozwolił mi się odwdzięczyć, a jako argumentu użył, że nie zrobił tego tylko po to, żebym ja mu zrobiła loda lub żeby mnie pieprzyć na stole.
Uśmiechnął się delikatnie i wrócił do studiowania moich rysunków.
- Jakiego masz patronusa ? - Zapytałam bez namysłu.
- Słucham ? - Chłopak odwrócił się w moją stronę i oparł głowę na swojej dłoni.
- Patronusa - odparłam. - Hermiona ostatnio przed balem mówiła coś o nim.
Blondyn zamyślił się, a jego oczy zalała szarość.
- Nie wiem, przyznam kiedyś, dokładnie w tamtym roku próbowałem go wyczarować, starsi Ślizgoni znaleźli coś o tym zaklęciu w jakiejś książce. Nie udało mi się i w sumie kilku innym osobą też nie. - Jego spojrzenie zawiesiło się po lewej stronie twarzy blondynki.
- Dziwne, w sumie, ja nie próbowałam, ale podobno jakieś zwierzę wtedy się pojawia. No wiesz, żeby cię obronić - odparłam i uśmiechnęłam się.
- Dziwne - przytaknął chłopak i wrócił do studiowania szkicownika.
CZYTASZ
W imię miłości /Draco Malfoy
Fanfiction- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...