*****Draco*****
Razem z Zabinim stałem przed sklepem z sukniami w Hogsmeade.
- To co my wchodzimy, a wy zostajecie i czekacie - powiedziała Emily przytulając się do mnie.
- Możemy iść z wami, może kupić ci coś ładnego - puściłem do niej oczko.
Chciałem iść z blondynką, bo nie widziałem czy starczy jej pieniędzy. Nie wiem z jakiego domu pochodziła, ale to nie miało dla mnie znaczenia. Chciałem być z nią i po prostu ją uszczęśliwiać.
- Spokojnie poradzę sobie - zaśmiała się i weszła do sklepu.
Na pożegnanie pocałowała mnie w policzek i zniknęła za drzwiami.
- Nie bój się tak - Blaise szturchnął mnie w ramię.
- To jest drogi sklep, więc nie wiem czy coś kupi sobie - zacząłem.
Zmierzaliśmy w kierunku sklepu z garniturami. Do Balu zostało już mało czasu, a ja sam nie miałem nic ciekawego do założenia.
- Z tego co wiem od Liv, to Emily nie musi się martwić o pieniądze - powiedział zadowolony z siebie Blaise.
Cieszyłem się jego szczęściem, ale nie podobała mi się tajemnica, którą Emily wyjawiła Liv, ale nie mnie.
- Co masz na myśli ?
- To, że jej rodzice też mają kupę kasy i też jest arystokratką - machnął dłonią wskazując garnitur w witrynie sklepu.
- Dowiem się jak będę u niej na święta - zacząłem. - Boję się trochę reakcji jej rodziców, ale bardziej moich, w szczególności ojca.
- Twoja matka na pewno się ucieszy, że wybierasz inną drogę niż ojciec - chłopak rozmyślał na głos. - Do tego jesteś jego przeciwieństwem, a ona jest z twoim ojcem ze względu na ciebie i na to jaki był kiedyś.
- Masz rację. Matka będzie szczęśliwa, ale ojciec już nie koniecznie - westchnąłem.
Weszliśmy do sklepu i zaczęliśmy wybierać garnitury. Mój przyjaciel postawił na coś kremowego lub białego i aktualnie przebierał wśród wszystkich garniturów w tych kolorach.
Spodobał mi się cały czarny garniturna na wystawie, który oczywiście był najdroższy i oczywiście, że ja go kupiłem. Miał w komplecie krawat, buty i koszulę, więc szkoda by go było nie kupić.*****Emily*****
- To może ta błękitna - zaczęła rudowłosa.
- Ja bym wzięła krwistą czerwień - Liv rozmawiała z ekspedientką, która była zachwycona, że ktoś przyszedł do jej sklepu i zamierza wydać dużo pieniędzy.
- A ty Emily, czego dokładnie szukasz - Iza wyrosła spod ziemi tuż obok mnie.
Przed chwilą stała z Beth i Ginny i wybierała suknie dla Beth, która nie mogła się zdecydować między błękitem, a zielenią.
- Nie chcę nic długiego, to jest pewne - uśmiechnęłam się.
- Jesteś nieska, więc to wiadome - zaśmiała się Iza. - A jakiś konkretnie kolor lub krój?
- Szczerze to nie mam nic konkretnego w głowie.
Zaczęłam się przyglądać razem z Iza suknią powieszonym starannie na wieszakach.
Iza jako jedyna miała już suknie wybraną i leżała właśnie na jednym z foteli.
Wybierałam między sukniami na wieszakach, ale nic mi się nie podobało.
- Może coś z tych, które ta Pani właśnie wywiesza na wystawie ? - Liv pojawiła się tuż obok mnie ze swoją suknią w ręce.
Odwróciłam się i moim oczom ukazała się delikatna krótka sukienka na ramiączkach z odkrytymi plecami w kolorze delikatnego różu ze złotym chawtem, którą właśnie Pani ustawiała na przodzie wystawy.
- Proszę Pani - zaczęłam podchodząc.
Kobieta odwróciła się z uśmiechem.
- Tak ?
- Czy mogłabym prosić o tą sukienkę? Chciałabym ją przymierzyć - spojrzałam na suknię, a oczy ekspedientki powędrowały za moim wzrokiem.
- Ah tak, dobrze. Tylko, że ta sukienka jest najdroższa w tym sklepie i nie chcę ci robić przykrości - zaczęła kobieta.
- Spokojnie mam wystarczająco dużo pieniędzy - uśmiechnęłam się i wzięłam suknie, którą podała mi kobieta.
W przymierzali okazało się, że jest idealna, a na tylko zapiszczałam z zachwytu.
- Nic ci nie jest? - Usłyszałam głos Beth.
- Nie spokojnie - zaśmiałam się i zaczęłam się przebierać spowrotem.~
Draco i Blaise już czekali na nad przed sklepem z owiniętymi garnytiwami.
Draco trzymał słów w dłoni przewieszony przez ramię, tak że garnitur był na plecach, a Blaise trzymał go bez żadnej konkretnej pozy.
- Obkupione? - spytał Draco z łobuzerskim uśmiechem.
- Tak - uśmiechnęłam się, a dziewczyny przytaknęły i ruszyły przed siebie w stronę Hogwartu.
- To pokażesz mi się w tej sukni - szepnął mi do ucha blondyn.
- Oczywiście, że tak. W dzień Balu - zaśmiałam się.
- A liczyłem na coś wcześniej - westchnął i objął mnie w talii.
- Jak będziesz grzeczny to zobaczymy - zaśmiałam się, a on tylko spojrzał na mnie i uśmiechnął się łobuzersko.

CZYTASZ
W imię miłości /Draco Malfoy
Fiksi Penggemar- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...