dwa

22.1K 1.4K 1.6K
                                    

bardzo dziękuję za tak miły odbiór opowiadania! jesteście kochani

wiecie co robić, jeśli chcecie trójkę szybciochem! gwiazdki, komentarze, hasztag na tt #LosingGameSoe

co złego, to nie ja

...

Zaparkowałam pod wydawnictwem, przyciskając telefon ramieniem do ucha. Próbowałam wolnymi rękami złapać swoją torbę, zgasić silnik i otworzyć auto jednocześnie.

— Przeraża mnie to, z jakim spokojem opowiadasz o tym wszystkim — wypowiedziała Audrey, z którą byłam połączona.

Przewróciłam oczami, w końcu wygramolona z samochodu. Trzasnęłam za sobą drzwiami, co niemalże rozwaliło moje czerwone volvo z 1995 roku. Cóż, wszystkim ludziom mówiłam, że jestem zapaleńcem jeśli chodzi o antyczne samochody, a w rzeczywistości nie było mnie chwilowo stać na nic bardziej ekstrawaganckiego.

Więc niech sobie myślą, że jestem kolekcjonerką, która marzy o wzięciu udziału w Top Gear.

— Zamknęłam już fazę złości — odpowiedziałam jej jedynie, wchodząc do budynku i kiwając głową na powitanie do ochroniarza. — Dzisiaj wieczorem Aaron ma przyjechać po swoje rzeczy. I dobrze, gdyż był jebanym zbieraczem, robiąc w salonie śmietnisko. Bałam się, że któregoś dnia się obudzę i w moim mieszkaniu będą koczować bezdomni ze swoimi wózeczkami.

— Nie śmiej się z bezdomnych, Riss — upomniała mnie, na co przewróciłam oczami.

Przeszłam przez hol, zmierzając do windy, ale upuściłam po drodze jedną z teczek. Warknęłam pod nosem, schylając się po nią.

— Muszę kończyć, Audrey. Właśnie przyjechałam do pracy.

— Jasne — odpowiedziała siostra. — Trzymaj się, kochana. Daj znać, jak będziesz miała czas to wpadnę.

— Mhm. Pa. — Rozłączyłam się, podnosząc teczkę i wtedy mój telefon rozdzwonił się po raz kolejny. Widząc na wyświetlaczu imię przyjaciółki od razu poczułam się lepiej i odebrałam w ciągu milisekundy. — Och, dzięki Bogu! Ciebie potrzebowałam właśnie w swoim życiu.

— Wiadomo, suki się przyciągają — odparła, na co parsknęłam śmiechem.

— Właśnie rozmawiałam z siostrą i o mały włos nie zaczęłam jej przepraszać, że oddycham. Nie rozumiem jak można być tak drętwym — mruknęłam, wciskając przycisk windy i czekając aż po mnie przyjedzie. Była na poziomie minus dwa, czyli parkingu. — Zachowuje się, jakby moje życie się skończyło, gdyż nie wezmę ślubu.

— Twoje życie dopiero się zaczyna, Riss. Nie myśl o tym, musimy iść się najebać.

— Z wielką przyjemnością — odparłam. — Ale tak do nieprzytomności. Jak wtedy, kiedy na twojej dwudziestce wsiadłyśmy do busa hipisów i pojechałyśmy do pieprzonego Woodstock palić zioło.

— Rany, to były moje najlepsze urodziny — odpowiedziała Mia, śmiejąc się do telefonu. — A ten hipis w opasce z napisem PEACE, LOVE & ROCK 'n' ROLL? Jego kutas potrafił zapewnić prawdziwego rock and rolla!

Roześmiałam się, poprawiając po raz kolejny wszystkie swoje rzeczy, które leciały mi z rąk.

— Ten jego kolega nie był już tak sprawny fizycznie — mruknęłam, wchodząc do windy, której drzwi rozsunęły się przede mną. — To ty trafiłaś na lepszego jednonocnego kutasa.

— O tak, jego kutas był dobry. Jak to królowa Doja Cat powiedziała.... — przyjaciółka urwała, budując napięcie, a ja doskonale wiedziałam, co dalej zamierza.

The Losing Game [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz