mówiłam już, że jeszcze dwudziesty rozdział i epilog? i nie, nie będzie 2 części
co złego, to nie ja
...
Nie miałam najmniejszej chęci na to spotkanie z mamą.
Alistar zgodził się, abym wyszła wcześniej, bo obiecałam mu, że odrobię to w jakiś inny dzień, zostając dłużej. Tym oto sposobem siedziałam za kierownicą, w zaparkowanym pod apartamentowcem Kennetha samochodzie.
Napisał, że zaraz zejdzie, więc nie gasiłam silnika. Przeglądałam bzdurne tiktoki, gdy mój telefon zabrzęczał w dłoni.
Od: Jace
Gdybyś tylko widziała teraz Toby'iego... Coś mu odpieprzyło.
Zmrużyłam oczy, bo nie spodziewałam się takiego tematu rozmowy.
Do: Jace
To znaczy?
Od: Jace
Tylko się nie wygadaj! Planuje coś grubego, jeśli chodzi o jego ponowne wkupienie się w łaski Mii. I to naprawdę grubego! Chyba to, jak mu przywaliłaś poprzestawiało mu odpowiednio zwoje mózgowe
Parsknęłam, patrząc z niedowierzaniem w ekran telefonu. Toby planuje odzyskać Mię? To dlaczego zachowywał się jak skończony idiota?
Do: Jace
Aż jestem ciekawa. Ale myślę, że to nie będzie takie łatwe. W każdym razie, jeśli jeszcze raz ją skrzywdzi to osobiście obetnę mu jaja, nie zważając na to, że jest twoim kolegą.
Od: Jace
To trochę gorące.
Uśmiechnęłam się głupio, słysząc jak drzwi pasażera się otworzyły i obok mnie usiadł Kenneth, wypełniając samochód zapachem swoich perfum. Wyprostowałam się, poważniejąc i odkładając telefon do schowka.
— Co było tak zabawnego, że śmiałaś się do samej siebie? — zauważył, na co zacisnęłam usta. Wzruszyłam ramionami. — Gotowa na spotkanie z mamą?
— Masz na myśli z Lucyferem w ciele kobiety? — poprawiłam go, widząc jak uśmiechnął się głupio, kręcąc głową. — Nie mogę się doczekać.
— Skłamałbym, gdybym powiedział inaczej — odparł. — Została nam jednak do omówienia pewna kwestia.
— Tak?
— Jestem twoim chłopakiem, pamiętasz? — Zerknął na mnie, co poczułam, ruszając spod parkingu. — Muszę wiedzieć, jak bardzo mam się wczuć w tę rolę.
— Tak, żeby nie zaczęła gadać o tym, że i tak w końcu przejrzysz na oczy i mnie zostawisz — rzuciłam i chciałabym, aby to było żartem. Jednak zdawałam sobie sprawę, że ona dosłownie jest w stanie coś takiego powiedzieć.
— W takim razie ustal mi limit tego, ile razy mogę cię pocałować — wypowiedział z powagą, sprawiając, że spojrzałam na niego w szoku. — Bez niego nie będę umiał nad sobą panować.
— Nie będziemy się całować, Kenneth.
— No to słaba z nas para — rzucił z uśmiechem, opierając się wygodniej o fotel. — Wyluzuj. Przecież żartuję — dodał po chwili mojego milczenia.
Pokręciłam tylko na niego głową, włączając radio, z którego momentalnie poleciała świąteczna piosenka. Westchnęłam ciężko, podczas gdy Kenneth zaczął śpiewać na cały głos.
CZYTASZ
The Losing Game [+18]
RomanceMarissa jest szaleńczo zakochana w chłopaku, którego znała dawno temu. Kenneth natomiast przez całe swoje życie kochał tylko jedną kobietę. A ponieważ jest specjalistą w dziedzinie romansu, postanawia pomóc jej zdobyć tego jedynego. Problem pojawia...