co złego, to nie ja
...
Ostatni raz, gdy urwał mi się film, miał miejsce chyba pięć lat temu. Miałam dwadzieścia lat, uważałam, że jestem niezniszczalna, piłam bez umiaru i nie martwiłam się podatkami.
Okej, teraz nie nazwę tego urwaniem filmu. Po prostu zasnęłam i nie mam pojęcia kiedy. Nie pamiętam w ogóle momentu, gdy to się stało.
Rozejrzałam się dookoła, doskonale zdając sobie sprawę z tego, gdzie byłam. W mieszkaniu Kennetha.
Jednak coś tam pamiętam. A dokładnie moment, gdy on zaniósł mnie tutaj, bo przebudziłam się ze swojego alkoholowego napadu snu, gdy zaparkowaliśmy pod domem. Wiem, że coś do niego mówiłam i pamiętam jego śnieg, zatem musiało być to coś zabawnego.
Potem zasnęłam już tak mocno, że obudziłam się teraz. W dużej sypialni, urządzonej z gustem. Wszystko tu do siebie pasowało i na pierwszy rzut oka widać, że został zatrudniony dekorator wnętrz, a właściciel miał spory budżet.
Panował zupełny mrok, a przez zasłony w oknach widziałam przytłumiony blask Nowojorskich wieżowców.
— Jest piąta rano. Idź spać, Marcheweczko. — Usłyszałam, czując jak moje serce zamiera na moment.
Odwróciłam głowę w stronę drzwi, gdzie ujrzałam jego nieostrą sylwetkę, pokrytą cieniem. Opierał się o framugę i chociaż tego nie widziałam, to mogłam czuć jego spojrzenie.
Miał na sobie dresy i jakąś koszulkę, a jego włosy były potargane.
— A ty czemu nie śpisz? — zapytałam, czując dziwną niezręczność, jaka się między nami pojawiła.
— Pisałem. Zostało mi niewiele do końca i książka idzie do druku — wyjaśnił, na co przekręciłam głowę w bok.
Bolały mnie nogi. Dokładniej to stopy przez te cholerne szpilki. W dodatku spanie w sukience i makijażu było mało wygodne.
— Chciałabym ją przeczytać przedpremierowo. Nie bądź taki — mruknęłam, na co się zaśmiał i pokręcił głową.
— Dlaczego nie?
— Żeby cię torturować niewiedzą co stanie się z Jackiem i Danielle — oznajmił.
— Sadysta.
Roześmiał się, a gdy ucichł, uniosła się pomiędzy nami cisza.
Zacisnęłam usta, przecierając zmęczoną twarz. Alkohol już ze mnie zszedł i świadomość mojego występu przed publicznością była dobijająca.
Tak samo jak świadomość tego, co zaszło pomiędzy mną a Kennethem.
— Zabrałeś mnie tutaj, napędzony wizją szalonego seksu, a dostałeś zajmującą twoje łóżko, rozczochraną wariatkę — podsumowałam, przez co Kenneth uśmiechnął się szeroko.
— Dokładnie tak — odparł, na co parsknęłam.
Uniosłam wzrok, zerkając na niego. Wciąż siedziałam poplątana w jego czarnej pościeli, której zapach mącił mi w głowie. Przykryłam się nią mocniej, zakrywając swoje gołe nogi.
— To twój czas, aby powiedzieć, że to nie powinno się stać — zauważył posępnie po chwili milczenia, na co zmarszczyłam brwi.
Pokręciłam głową.
— Nie zamierzam tego powiedzieć — przyznałam szczerze. — Ale odrobinę mi ulżyło, że nie zaszło to dalej.
— Rozumiem — odparł Kenneth, prostując się i odpychając od framugi. — Zresztą... Nie pozwoliłbym zajść temu dalej, Riss. Byłaś pijana i smutna. Nie wykorzystałbym cię w ten sposób.
CZYTASZ
The Losing Game [+18]
RomanceMarissa jest szaleńczo zakochana w chłopaku, którego znała dawno temu. Kenneth natomiast przez całe swoje życie kochał tylko jedną kobietę. A ponieważ jest specjalistą w dziedzinie romansu, postanawia pomóc jej zdobyć tego jedynego. Problem pojawia...