Rozdział 21

920 18 3
                                    

- i puściłeś je same ?! - wrzasnęłam
- a czemu miałbym nie ? - widząc że chłopak na prawdę nic nie wie, opowiedziałam im o ostatniej akcji

-kurwa czemu nie powiedziałaś wcześniej?! I czemu się tak dziwnie zachowywałaś he ?! ...

oszczedze wam tej kłótni i tłumaczeń, więc aktualnie namierzam telefony dziewczyn i będziemy je lokalizować
- o boże jak mi ulżyło - wrzasnęłam, widząc że znajdują się niedaleko domu, chłopcy podbiegli zaskoczeni i również odetchnęli z ulgą
- a teraz spójrz na mnie -  zwrócił się do mnie Harry - jesteśmy z tobą i będziemy dopóki ten złamas nie zniknie a jeśli cię tknie to zrobimy mu jesień średniowiecza tak ?- zaśmiał się pod koniec a ja kiwnęłam głową uśmiechając się
- idziemy po dziewczyny - zdecydowałam po chwili i wszyscy skierowaliśmy się na dół. Nie chciałam nawet patrzeć w stronę tamtej grupy, jedyne co zarejestrowałam to pytający wzrok mojego brata.

Udaliśmy się tam gdzie wskazywała lokalizacja, były w centrum.

Staliśmy pod wielkim budynkiem szkoły, opuszczonej szkoły.
Zaczęłam się zastanawiać jakim cudem TAKI budynek stoi niedaleko centrum i drugie pytanie
DLACZEGO DO CHOLERY TAM WLAZŁY?!

-Dobra rozdzielamy się, Noah (w ostatnim rozdziale autokrekta zmieniła imię im sorry) idziesz tam wskazałam palcem na prawą część budynku podając broń, no wiecie na wszelki - Matt idziesz ze mną

Przeczesaliśmy budynek, nie było ich, zostały tylko trzy pomieszczenia, każdy poszedł do innego, uchylilam drzwi, ten widok wbił mnie w podłogę.

Luna i Madison. CAŁOWAŁY SIE
postanowiłam grzecznie zapukać, na co dziewczyny gwałtownie od siebie odskoczyły patrząc na mnie z przerażeniem
-ZNALAZLAM!- krzyknęłam i usłyszałam za sobą chłopaków.
Noah natychmiast podbiegł do Luny, podniósł i zaczął kręcić się z nią wokół własnej osi na co się zasmialam
- boże nic ci nie jest - powtarzal co chwilę - Nigdy więcej tak nie rób - spojrzał na nią z mordem i jednocześnie troską w oczach na co ta pokiwała głową.

- zwijamy się ? - usłyszałam za sobą głos Matta, na co kiwnęłam głową

Całą grupą wyszliśmy z budynku, dzwoniąc po taksówki.
Ja i Madison pojechałyśmy w drugiej, w poprzedniej zabrakło miejsc.

-Jakim cudem to się wydarzyło?!- krzyknęłam szeptem gdy byłyśmy już w środku
-jaa..sama nie wiem - zawahała się rumieniąc - przyszłyśmy tam, Luna stwierdziła że potrzebujemy odpowiedniego miejsca- zawahała się, po chwili kontynuując - powiedziała że.. że mnie kocha i pocałowała mnie..
- czekaj to wtedy kiedy tam wtargnęłam, przerwałam wam ?!
- nie nie spokojnie, potem ja powiedziałam jej że czuje to samo i..i ona zapytała czy możemy być razem.. zgodziłam się, pocałowałam ją, wtedy wbilas - zakończyła a ja siedziałam w szoku..tyle się wydarzyło
- zrobiłyście mi tym dzień - uśmiechnęłam się do niej i już w ciszy podjechałyśmy pod dom

- jesteśmy - krzyknęłam, w sumie nie wiedząc po co bo i tak nas słyszeli
- Viki, robimy domówkę, zostaniecie?-
Luke spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem
- niech będzie, ale jak któryś z tych imbecyli się do nich zbliży - kiwnęłam głową wskazując na dziewczyny- to nogi z duchy powyrywam- spojrzałam na nich z mordem w oczach i kiwnęłam głową na znak że idziemy do mnie - a i jeszcze jedno - Luke odwrócił się spowrotem do mnie - ile jeszcze będą tu siedzieć - spojrzałam zimnym wzrokiem na nowych znajomych mojego brata
- eee - zaczął Luke lecz przerwał mu mój brat
- kilka dni, mysimy obgadać kilka rzeczy - uśmiechnął się niewinnie, zaczynam coś podejrzewać

3 godziny ogarniania się później a oto nasze outfity:

Luna

Luna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Bad sister |5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz