Krzyknął Aizawa widząc że dar młodej dalej jest aktywowany. Niestety było już za późno.
Nikt nie wiedział co się stało, Każdy zdziwione spojrzenie przeniósł z nauczyciela na tamtą dwójkę. Niestety zauważyli jedynie plecy dziewczynki stojącej do nich tyłem. Nie było tam Midoriy
-Eri...- Powiedział nauczyciel, który domyślił się już co się stało z jego uczniem.- On znikł?
-CO?- Krzyknęła cała klasa.
-Ja, ja przepraszam.- Powiedziała rozpłakana dalej się nie odwracając, bała się spojrzenia innych, bała się ich min..
-Eri odwróć się i spójrz na mnie.
Dziewczynka nie chętnie odwróciła się w stronę nauczyciela. I spojrzała na wszystkich, ku jej zdziwieniu, nikt nie wyglądał na złego, czy zmartwionego, a raczej mieli miny przypominające ulgę?
-Eri, to dziecko co masz na rękach czy to..?- Zaczęła Uraraka.
-Czy to Midoriya?- Dokończył Tokoyami.
Eri, trzymała na rękach trzy/czteroletniego chłopczyka, który jak na zawołanie wystraszony zaczął płakać w niebo głosy.
-Ja nie chciałam zamienić go w dziecko, na prawdę!- Powiedziała z łzami w oczach, Nie mal od razu do dziewczynki podeszła Yaoyorozu i zabrała od niej Izuku.
-Hej, Midoriya, pamiętasz mnie? Hejj nie płacz.- Mówiła spokojnie do zielono-włosego. Który dalej nie przestawał płakać.
Dziewczyna posadziła go z boku na kanapie i wraz z Uraraką próbowała go uspokoić.
Po chwili Do pomieszczenia wszedł Bakugo, który był ciekawy co tu się działo. W końcu normą nie jest to że słychać tu krzyki i płacz dziecka.
-Co tu się do cholery dzieje?- Spytał patrząc na grupkę uczniów i nauczyciela, którzy zasłaniali kanapę.
-Ka-kacchan?- Powiedział przez łzy Izuku.
-Co Bakugo? Pamiętasz go?- Zdążyła powiedzieć zdziwiona Uraraka. Nawet nie wiedziała kiedy chłopczyk zsunął się z kanapy i ruszył w stronę znajomego mu głosu.
-Ka-kacchan..?- Powiedział cicho zdziwiony tym że jego przyjaciel jest pięć razy starszy od niego.
-Hę Deku? Co jest do cholery?!- Powiedział zdziwiony widząc dziecko.
-Kacchan!- Krzyknął i podbiegł do blondyna przytulając się mocno do jego nogi.- Co to za ludzie? G-gdzie ja jestem? Gdzie my je-steśmy? Czemu ty taki duży?- Powiedział przez łzy.
Wszyscy zamarli widząc minę Bakugo gdy Midoriya przytulił go. Obawiali się jego reakcji bardziej niż tego jak zareagują rodzice poszkodowanego.
Katsuki, złapał dzieciaka za koszulkę i podniósł do góry. Gdy już Shouta chciał krzyknąć na Bakugo by nic mu nie robił ten przysunął go do swojej klatki piersiowej i przytulił.
-Co się dzieje? Czemu on jest bahorem?- Zapytał w miarę spokojnym tonem, wprawiając wszystkich w nie małe zdziwienie.
-To moja wina... Chciałam pokazać postępy jakich dokonałam i zanim dezaktywowałam dar on mnie przytulił... I cofnęłam go...
-Dasz radę go naprawić?
-Lepiej na razie niech nie próbuje- Powiedział nauczyciel- Jeszcze dokładnie nie opanowała cofnięcia, więc może to się źle skończyć.
-To teraz on ma być bahorem znowu?
-Kacchan kim są ci ludzie?- Zapytał ponownie Izuku, tym razem już nie płacząc. Ciągle znajdował się na rękach u blondyna, więc lekko się odsunął od jego ramienia, by móc zobaczyć twarz swojego przyjaciela.- No i czemu jesteś duży...
![](https://img.wattpad.com/cover/291195357-288-k52365.jpg)
CZYTASZ
BakuDeku
FanfictionNie odpowiadam za zrytą głowę!!! Jest to moje pierwsze opowiadanie i jest okropne moim zdaniem, a zostaje tu ze względu na sentyment. Większość opowiadania jest o tym, jak Deku jest... ekhem kobietą. Zażaleń nie przyjmuje. A co gdyby Deku zostałby p...