Gdy dotarli już na miejsce, blondyn niemalże biegł za łóżkiem na którym znajdowała się dziewczyna, gdy lekarze szybko transportowali ją na salę.
Gdy w końcu Midoriya dotarła na salę operacyjną, żaden z lekarzy nie chciał już dopuścić chłopaka.-No wpuście mnie kurwa!
-Ale pan jest nieupoważniony, nie możemy.- Odezwała się jedna z pielęgniarek.
-Jak do cholery nie możecie?! Tam znajduje się moja dziewczyna do kurwy nędzy!
-Do sali może wejść jedynie personel. I proszę się uspokoić.- Tym razem Wtrącił się jeden z chirurgów.
-O proszę Pana! Niech pan mu wytłumaczy, że na salę mogą wejść jedynie osoby upoważnione.- Zawołała, niska brunetka, gdy z pomieszczenia wyszedł główny prowadzący.
-Hm? Ah Bakugo tu jesteś, Midoriya ciągle się pyta gdzie jesteś. Idź do niej.
Na słowa Hasashiego wszyscy którzy przez najbliższe minuty powstrzymywali Katsukiego właśnie stali jak wryci obserwując poczynania mężczyzny.
-Przecież nie można tak!- Pisnęła pielęgniarka.
-Dobrze wiesz co tam się dzieje, po za tym to ja tu dowodzę czyż nie?
-Jak to co się dzieje?!
-Nikt Ci jeszcze nie przekazał?- Zdziwił się mężczyzna.- To ci w skrócie objaśnię. Izuku jest w ciężkim stanie, jego organizm jest osłabiony, doznał kilku obrażeń wewnętrznych oraz stracił dużo krwi a na dodatek był podtruwany jakimiś substancjami które miały na celu osłabić jego dar jak i też ogólnie odebrać siły.
-Czekaj, nie mów że on..
-W tym momencie jedyną osobą którą będzie mogła go ocalić jest ta mała która zamieniła go w dziewczynę. Jeżeli nie da ona rady nareperować wszystkich ran, wyczyścić jego krwi z tych preparatów to na 90% umrze kilka minut po porodzie.- Odpowiedział na jednym wdechu, obserwując jak blondyn blednie a na jego twarzy zaczyna widnieć coś na wzór zmartwienia i strachu.- Na twoim miejscu szedłbym do niej.- Powiedział na odchodne i skierował się w stronę jakiegoś pokoju.
Bakugo, nie zwracając już uwagi na cokolwiek wbiegł prosto na salę wymijając lekarzy jak i pielęgniarki, którzy jeszcze chcieli go powstrzymać i wygnać na korytarz.
-Ka-cchan...- Mruknęła dziewczyna gdy blondyn znalazł się tuż obok niej.
-Jestem już Deku.- Złapał dziewczynę za rękę i się delikatnie uśmiechnął, jednak mizernie mu to wyszło.
-Nie czuję się na-najlepiej.- Dalej krzywiąc się z bólu wyjąkąła, zmuszając się do uśmiechu.
-To normalne... Będzie cholernie dobrze, obiecuje ci to.- Wykrztusił z siebie a w jego oczach pojawiły się łzy. Nagle przytulił mocno zielonowłosą co wprowadziło ją w lekkie zdziwienie.- Kocham cię, pamiętaj.
-Też cię ko-kocham.
Pierwsza część porodu, czyli ta w której na świat przyszło pierwsze dziecko trwało blisko cztery godziny, co i tak nie było złym wynikiem.
-Dobra mamy go!- Zawołała lekarka, na tyle głośno by przekrzyczeć płacz, jednocześnie odcinając pępowinę. Szybko oddała noworodka w ręce pielęgniarki, która owinęła dziecko w ręcznik, a następnie podeszła do rodziców.
-Pierwszeństwo zazwyczaj ma matka, jednak tym razem to pan musi wziąć dziecko na ręce.- Powiedziała delikatnie się uśmiechając po czym oddała malucha chłopakowi.
Katsuki, trzymając małego zielonowłosego chłopca nachylił się do Midoriy, która z zachwyceniem przyglądała się swojemu dziecku.
-He-hej skarbie.- Wymruczała pod nosem, delikatnie dotykając rączki noworodka.- Bakugo, zmie-zmieniłem zdanie..
CZYTASZ
BakuDeku
FanfictionNie odpowiadam za zrytą głowę!!! Jest to moje pierwsze opowiadanie i jest okropne moim zdaniem, a zostaje tu ze względu na sentyment. Większość opowiadania jest o tym, jak Deku jest... ekhem kobietą. Zażaleń nie przyjmuje. A co gdyby Deku zostałby p...