Gdy Aizawa poszedł do siebie, Mina zaciągnęła mnie niemal siłą do siebie do pokoju i zaczęła wypytywać o co się pokłóciłem z Kacchanem.
-Co on ci zrobił?
-Nic..- Powiedziałem opuszczając wzrok.
-Nie kłam mnie, dowiedziałam się, że się pokłóciliście, ale nie mam pojęcia o co.- Podeszła bliżej mnie i dodała.- Izuku? Ty płaczesz?- Zapytała gdy zobaczyła, że w kącikach moich oczu zaczęły nabierać się łzy.
-Może...
-Powiesz mi co się stało?
-Kacchan był zły że przeprosiłem Minetę, jego zdaniem nie powinienem.
-Tu się z nim zgodzę. Zasłużył sobie na to.
-Może i tak, ale ja nic nie pamiętam i czuje się po części winny.
-Rozumiem cię z tym, pewnie też było by mi głupio.
-No a Kacchan nie zrozumiał i chyba stwierdził, że chciałem go zdradzić... Bo nikt na moim miejscu by tego nie zrobił, jeżeli by mu się to nie podobało...
Powiedziałem w końcu a z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Ashido gdy zobaczyła, że zacząłem płakać od razu mnie przytuliła.
-Nie powinien był tego powiedzieć. Ale pewnie powiedział to w nerwach, wiesz jaki Bakugo jest.
-To samo mi powiedział Jakieś półgodziny temu...
-Próbował cię przeprosić?- Zapytała odsuwając się ode mnie.
-Raczej to miał problem, że nie powiedziałem o tej napaści przez Ligę i od słowa do słowa powiedział że to tylko przez nerwy.. Powiedz mi on na prawdę myśli to co powiedział?
-Szczerze to według mnie jest tylko zazdrosny, a nie potrafi panować nad tym co mówi i do kogo.
-Zazdrosny?
-Tak. Nie zauważyłeś tego wczoraj?
-Nic nie pamiętam z wczorajszej imprezy.
-A no tak... Zapomniałam, że nie pamiętasz jak chciał cię bronić, pomagał ci gdy wylądowałaś w kiblu, był na każde twoje zawołanie, Minetę chciał zamordować jak i wszystkich którzy mu na drodze stanęli. No i pamiętaj że nie tylko na imprezie można było to zobaczyć.
-Może i masz racje... Czekaj, jak wylądowałem w kiblu?
-Tak, tyle wypiłeś, że połowę tego zwróciłeś a Katsuki ci włosy trzymał.- Powiedziała śmiejąc się cicho.- Nie powiem zabawny to był widok.
-O rany!- Pisnąłem zasłaniając sobie twarz rękoma.
-No, ale przynajmniej teraz możesz sobie wyobrazić to.
-Chyba masz rację..
-Ja ją zawsze mam! A teraz dość tego smucenia się i mów mi jak to się stało, że jesteście razem?!
-No... Jakoś tak..
-Dobra zacznij od tego ile jesteście już razem.
-Um... Od prawie tygodnia, ale wczoraj t-tak oficjalnie.- Zaciąłem się gdy przypomniałem sobie co my po tym zrobiliśmy.
-Oficjalnie? Jak do tego doszło?
-No początkowo byliśmy razem ale żaden z nas nie powiedział że to związek..
-To brzmi jak przyjaźń z korzyściami.
-I chyba tak to wyglądało... Potem się go spytałem czy jesteśmy razem.

CZYTASZ
BakuDeku
FanfictionNie odpowiadam za zrytą głowę!!! Jest to moje pierwsze opowiadanie i jest okropne moim zdaniem, a zostaje tu ze względu na sentyment. Większość opowiadania jest o tym, jak Deku jest... ekhem kobietą. Zażaleń nie przyjmuje. A co gdyby Deku zostałby p...