Przez całą noc, latałem z marną na rękach. Chyba kurwa jednak ma charakter po mnie, bo nawet na chwili wytchnienia kurwa nie dostałem, zasnęła dopiero nad piątą rano i w tym samym momencie obudził się Katsuma.
NO JA PIERDOLE.
Ten chociaż nie płakał, a śmiał się ze mnie i z mojego wycieńczenia.Deku natomiast przez połowę nocy tylko spał. Czyli w momentach gdy Izumi się zamykała a ja na niego nakrzyczałem by dał sobie spokój bo sam dam sobie radę.
No i kurwa dałem radę.
Teraz dochodzi szósta, ja sam odkładam Katsume który przed chwilą przysnął.
Pierdole to idę usiąść, mam nadzieję tylko że, nie przysnę.-Hę? Deku nie śpisz?
-Tak się składa...- Odpowiedział mi jednocześnie ziewając.
-A wyspany?
-Jeszcze jak, znaczy mogło być gorzej.- Uśmiechnął się do mnie i podniósł się do siadu.- Natomiast ty wyglądasz jak tysiąc nieszczęść.
-Dzięki, nie ma to jak komplementy z rana.- Mruknąłem siadając obok brokuła.
-Kłaniam się do usług.-Zaśmiał się cicho ze mnie po czym się przytulił.- Mówiłem, że Ci pomogę? Gdybyś mi zezwolił teraz byś nie wyglądał jak trup.
-Ale radę dałem! A po za tym, ty masz wypoczywać.
-Jak ja już wypoczęty i pełen życia.
-Yhm...
-Kacchan?
-Co, Deku?
-Bo wiesz... Przypomniałem sobie...- Zaczął powoli i nie pewnie.
-O co chodzi? Do sedna przejdź.
-Bo nasi rodzice... Oni nawet nie wiedzą, że razem jesteśmy.
O cholera on ma rację.
-To jak im powiemy o dzieciach?
-Eee... Nie mam pojęcia. W najlepszym przypadku dostanę po mordzie, od matki. Ty raczej nie musisz się obawiać.
Taka prawda, są dwie opcje. Pierwsza dostanę po mordzie od matki, nakrzyczy na mnie a potem pogratuluje, lub druga Deku będzie musiał szykować pogrzeb.
-Moja mama jest teraz za granicą i wróci najwcześniej za miesiąc. Więc w pierwszej kolejności twoją poinformujemy. Znaczy moją będzie trzeba przez telefon i wiesz...
-Rozumiem. Czyli kiedy chcesz iść w paszczę lwa?
-Um... Jutro?
-Ty masz odpoczywać.
-To chcesz iść sam?
-Kurwa...
-Czyli jutro do niej idziemy. Po za tym ja się naprawdę dobrze czuję, nie musisz się o mnie tak martwić.
-TYLKO WYKONUJĘ ROZKAZY!
-Tak, powiedzmy że ci wierzę.- Powiedział, przy tym cicho się śmiejąc, po czym pocałował mnie w policzek.- I tak cię kocham.
-Ugh... Ja ciebie też brokule.- Odpowiedziałem po czym go delikatnie pocałowałem a on od razu oddał czynność.
Po chwili leżeliśmy razem na tym cholernie nie wygodnym łóżku i chyba po chwili przysnąłem.
Jak się obudziłem była ósma rano. Izumi zaczynała drzeć ryja a Deku chciał już do niej wstać ale mu jakoś nie wyszło. Wstałem i wziąłem marną na ręce po czym podałem ją nerdowi. Po chwili Katsuma stwierdził, że też nie będzie spać i zaczął się rechotać obserwując swoje rączki. Jako że chłopczyk spokojnie sobie leżał więc bez większych problemów przygotowałem im mleko. Jedną butelkę podałem Brokułowi a drugą sam zabrałem by nakarmić młodego.
CZYTASZ
BakuDeku
FanfictionNie odpowiadam za zrytą głowę!!! Jest to moje pierwsze opowiadanie i jest okropne moim zdaniem, a zostaje tu ze względu na sentyment. Większość opowiadania jest o tym, jak Deku jest... ekhem kobietą. Zażaleń nie przyjmuje. A co gdyby Deku zostałby p...