27

1.9K 83 105
                                    

Przez całą noc, latałem z marną na rękach. Chyba kurwa jednak ma charakter po mnie, bo nawet na chwili wytchnienia kurwa nie dostałem, zasnęła dopiero nad piątą rano i w tym samym momencie obudził się Katsuma.
NO JA PIERDOLE.
Ten chociaż nie płakał, a śmiał się ze mnie i z mojego wycieńczenia.

Deku natomiast przez połowę nocy tylko spał. Czyli w momentach gdy Izumi się zamykała a ja na niego nakrzyczałem by dał sobie spokój bo sam dam sobie radę.

No i kurwa dałem radę.

Teraz dochodzi szósta, ja sam odkładam Katsume który przed chwilą przysnął.
Pierdole to idę usiąść, mam nadzieję tylko że, nie przysnę.

-Hę? Deku nie śpisz?

-Tak się składa...- Odpowiedział mi jednocześnie ziewając.

-A wyspany?

-Jeszcze jak, znaczy mogło być gorzej.- Uśmiechnął się do mnie i podniósł się do siadu.- Natomiast ty wyglądasz jak tysiąc nieszczęść.

-Dzięki, nie ma to jak komplementy z rana.- Mruknąłem siadając obok brokuła.

-Kłaniam się do usług.-Zaśmiał się cicho ze mnie po czym się przytulił.- Mówiłem, że Ci pomogę? Gdybyś mi zezwolił teraz byś nie wyglądał jak trup.

-Ale radę dałem! A po za tym, ty masz wypoczywać.

-Jak ja już wypoczęty i pełen życia.

-Yhm...

-Kacchan?

-Co, Deku?

-Bo wiesz... Przypomniałem sobie...- Zaczął powoli i nie pewnie.

-O co chodzi? Do sedna przejdź.

-Bo nasi rodzice... Oni nawet nie wiedzą, że razem jesteśmy.

O cholera on ma rację.

-To jak im powiemy o dzieciach?

-Eee... Nie mam pojęcia. W najlepszym przypadku dostanę po mordzie, od matki. Ty raczej nie musisz się obawiać.

Taka prawda, są dwie opcje. Pierwsza dostanę po mordzie od matki, nakrzyczy na mnie a potem pogratuluje, lub druga Deku będzie musiał szykować pogrzeb.

-Moja mama jest teraz za granicą i wróci najwcześniej za miesiąc. Więc w pierwszej kolejności twoją poinformujemy. Znaczy moją będzie trzeba przez telefon i wiesz...

-Rozumiem. Czyli kiedy chcesz iść w paszczę lwa?

-Um... Jutro?

-Ty masz odpoczywać.

-To chcesz iść sam?

-Kurwa...

-Czyli jutro do niej idziemy. Po za tym ja się naprawdę dobrze czuję, nie musisz się o mnie tak martwić.

-TYLKO WYKONUJĘ ROZKAZY!

-Tak, powiedzmy że ci wierzę.- Powiedział, przy tym cicho się śmiejąc, po czym pocałował mnie w policzek.- I tak cię kocham.

-Ugh... Ja ciebie też brokule.- Odpowiedziałem po czym go delikatnie pocałowałem a on od razu oddał czynność.

Po chwili leżeliśmy razem na tym cholernie nie wygodnym łóżku i chyba po chwili przysnąłem.

Jak się obudziłem była ósma rano. Izumi zaczynała drzeć ryja a Deku chciał już do niej wstać ale mu jakoś nie wyszło. Wstałem i wziąłem marną na ręce po czym podałem ją nerdowi. Po chwili Katsuma stwierdził, że też nie będzie spać i zaczął się rechotać obserwując swoje rączki. Jako że chłopczyk spokojnie sobie leżał więc bez większych problemów przygotowałem im mleko. Jedną butelkę podałem Brokułowi a drugą sam zabrałem by nakarmić młodego.

BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz