5

4.2K 168 248
                                    

-Jest moim fanem? O co mu do cholery chodzi? Ten debil nawet ma pokój wypełniony nim! Jak kurwa może nie być już jego fanem?- Rozmyślał Katsuki w drodze do chłopca.

-Kacchan! Gdzie byliście? Gdzie All Might?

-Hę? a on gdzieś se poszedł.

-Ah rozumiem, A za ile wróci?

-Nie wiem. Mamy na niego czekać.

-Ah...

Przez kolejne pięć minut żaden się nie odezwał. Siedzieli jedynie na ziemi każdy myślący nad czymś innym.

-Kacchan?

-Czego?

-Na-naprawdę będę musiał z tobą walczyć?

-Ponoć.

-Oh...

-A co?

-Nic..

-Boisz się, że ci coś zrobie?

-Nie...- Odpowiedział cicho z opuszczoną głową.

-Kłamiesz.

-Nie.. to nie tak...- Zaczął się cicho tłumaczyć.

-Kłamiesz!

-Nie, ja...

- Myślisz że ci krzywdę zrobię!

-Nie!- Krzyknął, a do jego oczu napłynęły łzy.

-To o co ci chodzi?! Czego beczysz?!

-Bo ja... Ja się boje.- Odpowiedział ciszej ponownie opuszczając głowę a z jego oczu zaczęły spływać powoli łzy jedna po drugiej.

-Mnie?- Odpowiedział już spokojniej blondyn, podchodząc do chłopca.

-Nie, nie ciebie...

-A czego do cholery?

-Tej walki, nie umiem się bić, jestem za słaby...- Odparł cicho.- A a gdy próbuję użyć daru to go nie kontroluję albo wszystko mnie boli.

-Dobra powiem ci jedno i lepiej mnie posłuchaj bo to pierwszy i ostatni raz gdy to mówię.- Oznajmił podnosząc delikatnie do góry głowę Izuku.- Nie jesteś słaby, nie byłeś i nie będziesz, i pamiętaj że nie wszystko zawsze musi ci się udać. Po prostu daj z siebie sto procent, a jakoś to będzie.

-Naprawdę?

-Mówiłem że się nie powtórzę! No i przestań płakać bo to nic ci nie da.

Midoriya wytarł łzy i lekko się uśmiechnął.

-Dziękuję Kacchan!- Zawołał i przytulił się do blondyna.

-Ej! Nie pozawalaj sobie na zbyt dużo!- Zawołał śmiejąc się cicho.

Aizawa razem z All Mightem słysząc rozmowę dwójki uczniów stali chwilę w progu wejścia słuchając ich rozmowy.

-Mówiłem ci, że on mu nic nie zrobi.

-Miałeś rację. Nie wiarygodne że Katsuki jest wyrozumiały dla Midoriy

-Racja, dziwne jest to jak nastawienie młodego Bakugo, zmieniło się wobec tego chłopaka. On nie tylko jest dla niego wyrozumiały ale także bardzo się o niego martwi.

-Sądzisz że tak się zachowuje bo mu kazałem go pilnować?

-Nie, z pewnością nie. To nie wygląda na wymuszoną dobroć...

-A jak sądzisz czemu tak postępuje?

-Ja? Ja myślę że...

/// Pół godziny później///

BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz