-Ale że tak dwóch na jednego? To nie jest męskie.
-I nie musi być, ważne że skuteczne. A teraz chodź tu sprawdzę swoje nowe ostrze.
-Nie dam się tak łatwo!- Krzyknął Kirishima unikając ataku Togi.
W tym samym czasie walkę toczył pro-heros przeciwko dwukrotnie większemu od siebie potworowi, który nie dość że regenerował swoje siły oraz rany, to w dodatku miotał ogniem na lewo i prawo.
-Cholera gdzie jest to wsparcie! Red Riot! Wiesz coś?- Krzyknął skrzydlaty.
-Nie mam pojęcia!- Odpowiedział.
-Cholera!
Gdy wszyscy walczyli o życie, mały Izuku próbował przynajmniej odciągnąć uwagę Dabiego od ledwo zipiącego Bakugo.
-Ty mały szczylu..!- Zawołał na maksa zirytowany czarnowłosy.- Przestań wykonywać same uniki bo jak nie...- Zaczął mówić i skierował swój wzrok na leżącego blondyna.- Zaraz dobije tamtego chłopaka.- Dokończył zdanie wskazując na Katsukiego.
-Nie!- Krzyknął Midoriya podbiegając do blondyna próbując zasłonić go ciałem, co poszło mu raczej na marne z racji jego rozmiarów.
-A żebyś wiedział, że tak.- Oznajmił i zaczął iść w ich stronę.
-Nie zbliżaj się...- Rozkazał nie pewnie.
-Właśnie to robię... I co, teraz mogę was spal.. Ugh!- Krzyknął z bólu.
Czarnowłosy przeleciał na drugi koniec galerii handlowej zatrzymując się na jednej ze ścian budynku.
-Izu-ku coś ty..- Wydukał Bakugo, podnosząc wzrok.- Jak?
-Chciał cię spalić! Ja-ja go tylko do-dotknąłem!- Krzyknął przerażony.- K-kacchan! nic ci nie jest?!
-Dobrze jest... uh..
-Dabi!- Krzyknęła Himiko i od razu odbiegła od swojego przeciwnika gdy zauważyła co się stało jej partnerowi.- Co tu się stało?!
-Ten mały...- Jęknął cicho wstając z gruzu.- Jest potężny.
-Izuku? On ci to zrobił?
-Ta, za pomocą jednego dotknięcia, a raczej pstryczka.
-Hę?
-On ma siłę All Mighta, w tym małym ciele?- Mówił zastanawiając jak to możliwe że włada aż tak potężną mocą.
Nagle przez dziurę w dachu jak i frontowe drzwi wbiegło do środka około dziesięciu bohaterów. W tym Endeavor, Eraser Head, Present Mic. Którzy natychmiastowo ruszyli z pomocą w walce.
Piątka innych bohaterów od razu skierowała się w stronę Kaminariego oraz Uraraki którzy wciąż pozostali nie przytomni a także po usłyszeniu nawoływania dziecka także do Bakugo i Midoriy.
Bohaterom nie udało się jednak powstrzymać przestępców oraz nie zdołali pojmać ani jednego ponieważ rozpłynęli się w czarnej chmurze dymu.
///Tydzień później///
-Huh? Gdzie ja jestem?- Szepnął sam do siebie.- Szpital? nie... Chociaż?
-Oh obudziłeś się w końcu. Jak się czujesz?- Zapytała miło pielęgniarka.
-Pani Recorvery Girl?.. - Zapytał rozpoznając twarz kobiety.
-Tak to ja.- Odparła śmiejąc się cichutko.
-A gdzie ja jestem?.. I Gdzie jest Kacchan?! Nic mu nie jest? co z nim?!- Zaczął wypytywać gdy tylko przypomniało mu się co tak właściwie miało miejsce.

CZYTASZ
BakuDeku
FanficNie odpowiadam za zrytą głowę!!! Jest to moje pierwsze opowiadanie i jest okropne moim zdaniem, a zostaje tu ze względu na sentyment. Większość opowiadania jest o tym, jak Deku jest... ekhem kobietą. Zażaleń nie przyjmuje. A co gdyby Deku zostałby p...