///Trzy godziny później około 21;00///
*puk puk*
-Heej, Bakubro!- Zawołał wchodząc do pokoju blondyna.
-Czego?
-Bo wiesz, minęły trzy godziny... a ja też chcę odpocząć.
-Hę?
-No chodzi mi o Midoriye, bez przerwy jest obok mnie, chciałbym się umyć czy coś?- Nagle zza chłopaka wyłonił się zielonowłosy.- On na poważnie wziął twoje słowa, nawet do kibla mnie nie puścił..- Dopowiedział z rezygnacją.
-I co związku z tym?
-To że ci go póki co oddaję.- Powiedział podnosząc chłopca i sadzając go na łóżku obok Katsukiego.
-Co? na co mi on?!- Powiedział bez zastanowienia, jednak po chwili przypomniał sobie że przecież on znów ma trzy lata i że obiecał się nim zająć.
-Jeżeli będę przeszkadzać mogę iść..- Powiedział Izuku widząc reakcję blondyna.
-Nie o to mi chodziło... Ugh, zostajesz tu, nie przeszkadzasz mi.
-Dobra, to ja idę!- Krzyknął czerwonowłosy i wyleciał z pokoju wprost do łazienki.
Po chwili ciszy Odezwał się Midoriya.
-Kacchan, a jaką ty masz moc?
-Eksplozje.
-Wow.. A pokarzesz?
-Jasne Deku.- Powiedział i w tym samym momencie spowodował kilka drobnych wybuchów na środku swojej dłoni.
-Ale super!- Krzyknął podekscytowany przysuwając się do leżącego chłopaka.- A czemu wszyscy mówią do mnie Deku? Co to znaczy?
-To twoja ksywka nie pamiętasz?
-Nie...
-A no ta nadałem ci ją gdy mieliśmy po 4/5 lat... Teraz to twoje bohaterskie imię.
-Naprawdę?!- Krzyknął znów podekscytowany.
-Taa...
Nagle znowu zaczął ktoś pukać.
-Kto znów?!
-Um, to ja Yaoyorozu, mogę wejść?
-Właź!
-Przyszłam powiedzieć że trzeba umyć Izuku i spać położyć..
-No to zajmij się tym?
-No bo wiesz jest pewien problem..
-Jaki znowu?
-Bo to ty musisz się tym zająć.
-DLACZEGO?
-Nie będę myła swojego kolegi z klasy! nawet jeżeli zamienił się w małe dziecko.
-Ugh!- warknął i zakrył twarz poduszką.- Gdzie masz jego rzeczy?
CZYTASZ
BakuDeku
FanfictionNie odpowiadam za zrytą głowę!!! Jest to moje pierwsze opowiadanie i jest okropne moim zdaniem, a zostaje tu ze względu na sentyment. Większość opowiadania jest o tym, jak Deku jest... ekhem kobietą. Zażaleń nie przyjmuje. A co gdyby Deku zostałby p...