Po około 30 minutach cała trójka dotarła do centrum handlowego.
-To co ty chciałeś kupić młody?
-Nie wiem jeszcze.
-A tak w ogóle to po co tu przyszliśmy chłopaki?
-Młody chciał coś kupić na święta.
-No a komu?
-Um, no chciałem...
-Chciał Katsukiemu i Momo coś kupić- Dokończył Denki widząc zakłopotanie dziecka.
-Ooo jak uroczo!- Podnieciła się dziewczyna.- A na jaką okazję? pewnie na święta?
-Tak- Odpowiedział natychmiastowo.- Chciałem kupić coś każdemu ale pieniędzy mi nie wystarczy, a mamie też chcę kupić coś.- Dopowiedział po chwili zastanowienia.- A im chcę podziękować.
-Podziękować?- Zdziwiła się Ochaco.
-No bo... jestem dla nich chyba problemem, znaczy chciałem podziękować że się mną zajmują bo tak na prawdę nie muszą... zajmuje im tylko czas...
-Czy ty sądzisz że jesteś utrapieniem?- Dopytała szatynka.
-Um...
-Młody ty serio sądzisz że Bakugo tak by się tobą interesował gdybyś był dla niego problemem?- Zapytał ironicznie blondyn.- On ma gorszy kontakt z wszystkimi znajomymi i rodziną niż z tobą.
-A po za tym słyszałeś przecież jak się wykłócał z Kaminarim jeszcze półgodziny temu! On się o ciebie martwi a nie próbuje pozbyć.- Powiedziała Ochaco.- A Yaoyorozu lubi się tobą zajmować, ona wręcz kocha małe dzieci!
-Naprawdę? nigdy tak o tym nie myślałem...- Stwierdził dość smutno i zaczął się zastanawiać.
-To zacznij młody! A teraz chodź bo jak nie będziemy w domu za dokładnie..- Spojrzał na zegarek w telefonie.- dokładnie godzinę i dwadzieścia siedem minut to dostanę wpierdol.
-Wyrażaj się przy dziecku.- Zwróciła uwagę Uraraka.
-Przestań on spędza większość czasu z Bakugo, ty serio sądzisz że tamten nie używa przy nim bluzgów?
-Nie.
-Ale co nie Izuku?
-Kacchan nie bluźni. Znaczy czasem tak ale to rzadko i jak się zdenerwuje bardzo.- Stwierdził zdziwiony trochę chłopczyk, szokując swoich znajomych.
-No właśnie! To ty go nie ucz takich słów!- Zawołała Uraraka i uderzyła chłopaka w tył głowy.- Jak on się nawet stara powstrzymać to ty nie próbuj mu ich pokazywać!
-Dobrze, dobrze.- Powiedział chłopak pocierając tył głowy.
/// Pół godziny później///
-Szybko się wyrobiliśmy- Stwierdził Denki sprawdzając godzinę.- W sumie to, chcecie coś jeszcze kupić?
-Ja nie mam już pieniędzy.- Powiedział Deku i na dowód odwrócił do góry nogami portfel z którego nic nie wyleciało.
-A ja nie mam co kupować.
-Czyli wracamy do akademika.- Tak jak powiedział blondyn tak też zrobili.
Zaczęli się kierować w stronę wyjścia z galerii gdy nagle przez frontowe drzwi wparował Nomu, a za nim weszła Toga wraz z Twice'm i Dabim.
-Młody uciekaj się schować! Ale to już!- Krzyknął Kaminari Do przestraszonego chłopca.- Uraraka zabierz go stąd!
CZYTASZ
BakuDeku
FanfictionNie odpowiadam za zrytą głowę!!! Jest to moje pierwsze opowiadanie i jest okropne moim zdaniem, a zostaje tu ze względu na sentyment. Większość opowiadania jest o tym, jak Deku jest... ekhem kobietą. Zażaleń nie przyjmuje. A co gdyby Deku zostałby p...