28

1.8K 75 61
                                    

[Pov narrator]

Właśnie cała piątka; Aizawa, Midoriya, Bakugo oraz bliźniaki wracali autem do akademika. Dzieci zapięte w fotelikach zajmowały tylne siedzenia razem z zielonowłosym który bacznie ich obserwował. Wychowawca na miejscu kierowcy a blondyn zaraz obok czarnowłosego mężczyzny. Cała podróż minęła w ciszy. Mimo tego nie była ona jakaś nie zręczna a rzecz biorąc przyjemna, w szczególności dla świeżych rodziców którzy od dłuższego czasu słyszeli ciągłe krzyki swojej córki. W sumie cały przejazd nie należał do najdłuższych, skoro trwała trochę mniej niż dziesięć minut, jednak ta błoga cisza dobrze zrobiła dla każdego.

-No jesteśmy.- Mruknął pod nosem nauczyciel jednocześnie gasząc silnik auta.

Bakugo jako pierwszy wysiadł i skierował się od razu do drzwi kierujących na tylne siedzenia by pomóc przy wyjmowaniu maluchów. Już po kilku minutach wchodzili do środka budynku, kiedy to zostali zaatakowani przez swoich znajomych. Każdy z nich zaczął się witać, ledwo dając miejsce do poruszenia się dla pary, i gdyby nie głośny krzyk wkurwionego blondyna prawdopodobnie nie mieliby nawet jak się rozebrać.

-Kurwa, dajcie nam chociaż kurtki zdjąć!

-Już, już..- Powiedziały cicho osoby które znajdowały się najbliżej ich, jednocześnie odsuwając się o kilka kroków do tyłu.

-Po prostu się cieszymy!- Pisnęła brunetka, która była ewidentnie podekscytowana powrotem swoich przyjaciół.

-Taaak, my też. Jednak miło byłoby gdybyśmy mogli się rozebrać jak i też bliźniaki.- Powiedział Izuku jednocześnie próbując przejść z nosidełkami do salonu.

-No... nie wiem czy słyszeliście ale wisicie mi dużą czekoladę!

-Tak Pikachu widziałem od ciebie wiadomość...- Podszedł do kanapy nie zwracając uwagi na resztę otaczających go osób.

-Boże jacy oni uroczy!

-Mi się wydaje czy ty czasem wczoraj się tak nie podniecałaś?

-Ale to nie zmienia faktu że są strasznie słodcy, Kirishima!

-Mina, nie krzycz tak bo ich obu...- Zaczęła Yaoyorozu jednak przerwał jej donośny krzyk blondynki która obudziła też swojego brata który także wybuchł donośnym płaczem.

-Dzięki, kurwa.- Szepnął pod nosem blondyn biorąc na ręce zielonowłosego, w tym samym momencie co Izuku blondynkę.- Wykończę się z tymi ciągłymi krzykami.

-Bakubro, ty wiesz że to dopiero początek?

-Nie uświadamiaj mi tego nawet!- Wszyscy zaczęli się śmiać z słów zirytowanego chłopaka, co go jeszcze bardziej rozjuszyło.- Dobra, Deku chodź do pokoju.

-Ah? No dobra..

-Czekajcie pomogę wam z tymi nosidełkami.- Zaoferował Kirishima łapiąc w ręce wcześniej wspomniane przedmioty.

Skierowali się razem w stronę schodów zostawiając resztę znajomych w salonie. Po drodze Aizawa stwierdził, że pójdzie razem z nimi bo ma im jeszcze coś do przekazania. Jak już dotarli pod drzwi pokoju Katsukiego, chłopak otworzył je i wszedł.

Na pierwszy rzut ok nic się nie zmieniło. Kolor ścian cały czas był szary, wszystkie wiszące półki znajdowały się na swoim miejscu. Tak samo łóżko blondyna stało tam gdzie wcześniej czyli w kącie pokoju pod prawą ścianą. Jedyną różnicą było to że przy lewej ścianie zamiast małej szafy jedno drzwiowej, stała dwa razy większa, a zaraz obok niej łóżko, które można było złożyć.
Jednak to nie była jedyna zmiana ponieważ zaraz przy drzwiach od łazienki znajdowała się jeszcze jedna para, która jak się okazało prowadziła do pokoju dla bliźniaków.
W drugim pomieszczeniu ściany były błękitne. Na wprost drzwi znajdowały się dwa  białe łóżeczka dla dzieci, a po ich obydwóch stronach, w kącie pod lewą i prawą ścianą, dwa nie za duże łóżka z kilkoma pluszakami. Przy ścianie zaraz obok drzwi wejściowych po ich lewej stronie znajdowała się dużych rozmiarów szafa a po drugiej regał do połowy wypełniony zabawkami i kilkoma książkami.

BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz