prolog

9.9K 212 138
                                    

Dobra kurwa bo mam dość komentarzy typu "ale gówno nie czytam dalej". W opisie jest jak byk napisane, że to stare opowiadanie, które jest tu zamieszczone z sentymentu.
Tak Deku całe opowiadanie praktycznie jest kobietą. Nie pasuje to nie czytaj.
Elo!
*********

Pewnego zimowego popołudnia do akademika 1A przybyła w odwiedziny pewna mała dziewczynka.

-O hej eri-chan! jak miło, że przyszłaś. Chodź wszyscy są w salonie.- Zawołała radośnie Mina.

Dziewczynka, zdjęła buty i razem z swoim opiekunem oraz różowo-włosą poszła do wcześniej wspomnianego pomieszczenia. Gdy reszta uczniów zauważyła gości od razu się radośnie przywitali z Eri.

-A gdzie jest Deku?

-Poszedł do sklepu, w sumie za chwile powinien tu wrócić- Odpowiedziała Uraraka.

-Ah, rozumiem.

-Noo, a co tam mała?

-Chciałam mu coś pokazać..- Odpowiedziała lekko zawstydzona ale także uradowana niebiesko-włosa.

-A co to takiego?- Wtrącił się zaciekawiony Kaminari.

-Umm...

-Zaczęła trenować swoją indywidualność- Powiedział niewzruszony Aizawa.- Chciała mu pokazać czego się do tej pory nauczyła, prawda?- Eri potwierdziła słowa czarno-włosego.

-Naprawdę? Zaprezentujesz nam coś?

-chciałam by Deku jako pierwszy zobaczył...- Powiedziała cicho spuszczając głowę.

-Ejj, nie smuć się, zaczekamy po prostu na niego!- Zawołał Kirishima.

-Racja kum.

I jak na zawołanie do salonu wszedł główny powód obecnej rozmowy.

-Deku!- krzyknęła Eri i pobiegła przytulić swojego bohatera.

-O witaj Eri-chan. Długo na mnie czekaliście?

-W sumie to nie, przybyliśmy jakieś pięć może dziesięć minut temu.- Powiedział Aizawa.

-Ah to dobrze, Eri mam coś dla ciebie,- Powiedział wyjmujący zza pleców drobny pakunek.

-To dla mnie?- Chłopak tylko kiwnął głową na pytanie, i podał pudełeczko dziewczynce.- Dziękuję.- Powiedziała wesoło i zaczęła otwierać prezent.

W środku znalazła, kolorowe skrawki papieru które przysłaniały brązowego nie za dużego misia, oraz tabliczkę truskawkowej czekolady. Dziewczyna nie zważając uwagi na resztę zawartości wyjęła misia i znów przytuliła Izuku.

-Jest piękny dziękuję!

-Co tam dostałaś, pochwal się!- Zawołał Denki.

-Mam misia!- Powiedziała podnosząc do góry dwódziesto-centymetrowego pluszaka.

-Wow piękny jest- Powiedziała Mina

-A chciałam ci coś pokazać, Chodź,- Pociągnęła chłopaka za rękę prowadząc go w głąb pomieszczenia- Inni też chcieli zobaczyć...

-A co to takiego?

-Zobaczysz.

Podeszli do stołu na którym stała doniczka z usychającym kwiatem. Wszyscy uważnie obserwowali poczynania dziewczynki przez co ona zaczęła się delikatnie stresować, by się uspokoić wzięła głęboki wdech a następnie też wydech. Stanęła przed doniczką i delikatnie dotknęła palcami łodygi uschniętego kwiatka, jej róg zaczął delikatnie świecić, co nie umknęło uwadze reszcie, i po dosłownie sekundzie kwiat wrócił do postaci dopiero kiełkującej łodyżki.

-Uh nie wyszło...- Powiedziała zawiedziona.- Miała znów stać się pięknym kwiatem, a teraz dopiero co kiełkuje...

-Eri zaczynasz kontrolować dar? To niesamowite!- Powiedział wesoło Midoriya.

-Eri zaczęła trenować dwa tygodnie temu, jak na razie potrafi cofnąć w rozwoju organizmy żywe. Stwierdziłem że trening na roślinach będzie bezpieczniejszy niż na ludziach, czy zwierzętach... Z racji że może ona nawet wymazać kogoś z rzeczywistości.

-To był dobry pomysł.- Potwierdził Todorki.

-Hej Eri, świetnie ci poszło.- Powiedział Izuku chcąc przytulić zasmuconą dziewczynkę.

-Nie rób tego!

 Krzyknął Aizawa widząc że dar młodej dalej jest aktywowany. 

Niestety... było już za późno. Midoryi już nie  było nigdzie widać...

BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz