6. Draco Malfoy

71 5 1
                                    


Siedziała właśnie na krześle w skrzydle szpitalnym obok łóżka Harrego który zamiast się położyć wolał siedzieć. Był już ranek więc postanowiła chłopaka odwiedzić, czuła się winna jego stanem, ale nie miała wyboru. 

-Nie pytałam się w nocy co się stało. - Odezwała się nagle Pani Pomfrey podchodząc do nas. W tedy też do sali wbiegli Hermiona i Ron przerywając dalszą wypowiedź pielęgniarki. 

-Harry! - Krzyknęła dziewczyna i jak najszybciej znalazła się przy chłopaku, oczywiście musiała posłać krzywe spojrzenie w stronę Suzi. 

-Co się stało brachu? 

Harry nie zdążył odpowiedzieć ponieważ do sali wszedł dyrektor wraz z profesor McGonagall.

-Też jesteśmy ciekawi. - Powiedziała Pani profesor.

-Nie wiem co się stało. - W końcu odezwała się Suzi. - Wróciłam po 23 od prywatnego wykładu profesora Snape'a.

-Tak, profesor już wczoraj mnie o tym powiadomił. - Odezwał się dyrektor. 

-Gdy weszłam do pokoju wspólnego, Harry leżał przy kominku, gdy do niego podeszłam i odwróciłam go twarzą do siebie, zobaczyłam, że ma rozcięte czoło. Natychmiast przeniosłam go do skrzydła szpitalnego. Nie wiedziałam, że powinnam kogoś obudzić, zależało mi na zdrowiu Pottera. 

-Znalazłam zeschniętą krew na kominku co potwierdza to wersje Lily. - Powiedziała profesor. 

-A guz z tyłu głowy? - Odezwała się pielęgniarka. 

-To już moja wina. -Przyznała się Evans. - Gdy użyłam na Harrym zaklęcia lewitującego trochę się rozkojarzyłam i uderzyłam nim parę razy o belki. - Zwróciła głowę ku chłopakowi. - Przepraszam Harry. 

-To może następnym razem zostaw go spokoju, co? Chyba, że chcesz go zabić? - Hermiona była wściekła.

-Miona. - W końcu okularnik się odezwał. - Jestem wdzięczny Suzi za pomoc. - Uśmiechnął się w stronę rudowłosej dziewczyny.

-Co dokładnie się stało, Panie Potter? - Zapytał w końcu dyrektor. 

-Czekałem na Suzi ponieważ się martwiłem, długo nie wracała. W pewnym momencie chciałem ogrzać dłonie przy kominku, ale chyba za szybko wstałem i zakręciło mi się w głowie i wtedy potknąłem się o dywan. - Westchnął. - Dalej już nic nie pamiętam. 

-Pan Potter dostał eliksir na wzmocnienie i może już opuścić skrzydło szpitalne. - Powiedziała Pani Pomfrey. 

-5 punktów dla Gryffindoru za pomoc koledze, Lily. - Profesor McGonagall uśmiechnęła się do dziewczyny. - Możecie iść na śniadanie. 

-Świetnie. -Hermiona chwyciła chłopaka za ramię i siłą wywlekła Harrego który probował coś powiedzieć Suzi ale nie zdążył.  Jednak ona się tym nie przejęła, dostała od Harrego to co chciała, teraz on ją nie obchodził.

-Chodź moja droga. -Zwrócił się dyrektor do młodej czarownicy. - Pójdziesz na śniadanie korytarzem dla nauczycieli. 

Nic się nie odzywała gdy szła za dyrektorem i profesorem do sali na śniadanie. Korytarz nie robił na niej wrażenia ponieważ w swoim świecie już parę razy przez niego przechodziła , ale to tylko wtedy gdy przybrany dziadek ciągnął ją i bata na kolacje po ich wspólnym treningu. 

W duchu uśmiechała się do siebie, była zadowolona, że wszyscy uwierzyli w wypadek Harrego. Prawda była inna, nie spodziewała się, że Harry także zobaczy wizje. Spanikowała wtedy, przecież nie mogło wyjść na jaw prawda którą ukrywa, więc gdy Harry się odwrócił, ona chwyciła ciężki tom  księgi który leżał na stoliku i z całej siły walnęła go w głowę tak by stracił przytomność, zmieniła mu pamięć, szybkim zaklęciem zraniła go w czoło i naniosła trochę krwi na kominek, po czym zaniosła chłopaka do skrzydła szpitalnego. Zbrodnia doskonała. Jednak westchnęła smutno.

Kamień Agbara / HP [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz