14. Plan

61 4 0
                                    

-Tyle wystarczy? – Suzi położyła na ladę dwa złote galeony.

-Nie mam czasu. – Odpowiedział barman nadal wycierając puste kufle.

-Tyle? – Położyła cztery złote galeony.

-Wyjdź stąd.

-Moja ostateczna propozycja. – Młoda Snape była już mocno zdenerwowana odmową barmana i położyła osiem złotych galeonów na ladę.

-Nie mam czasu na zabawę jakiś dzieciaków.

-To nie zabawa! – Krzyknęła oburzona zwracając na siebie uwagę innych czarodziei którzy przyszli do dziurawego kotła.

-Zaraz wyproszę cię siłą.

-Nie możesz. – Odpowiedziała pewnie dziewczyna. – Wiesz kim jestem?

-Dziewczynką z jakimiś głupimi pomysłami.

-Jestem Snape. Powinieneś wiedzieć kto jest moim ojcem. – Wskazała na Proroka Codziennego który leżał na ladzie, na okładce było wielkie zdjęcie jej ojca opowiadające jakie okropności musiał przeżyć w świecie Voldemorta. – Także powinieneś wiedzieć kto jest moim dziadkiem.

-Skąd mogę wiedzieć, że mnie nie okłamujesz? – Stwierdził barman Tom.

-Nie okłamuje. – Za dziewczyną pojawił się jej dziadek, Gellert Grindelwald.

-Grind... Grind... - Barman nie był w stanie wypowiedzieć do końca jego nazwiska. W końcu Gellert Grindelwald mimo przejścia na dobrą stronę, nadal budził u czarodziei pewny strach, podziw, szacunek. Nie od dziś było wiadome, że z nim się nie zadziera.

-Moja wnuczka daje ci dwa złote galeony. – Zabrał resztę monet i podał Susan. – I zrobisz to o co cię prosi.

Barman Tom tylko przytaknął.

-Kiedy ten mężczyzna. – Znów wskazała na zdjęcie swojego ojca w gazecie. – Poprosi o dwa pokoje, to powiesz, że jest wolny tylko jeden. Jasne?

-Jasne.

-Świetnie się robi z Panem interesy! – Suzi uśmiechnęła się i skierowała się razem z dziadkiem do wyjścia. 

-Idziemy na lody? – Spytała się gdy byli już na zewnątrz.



Był weekend i Hermiona wyszła z pokoju wspólnego ponieważ ciągle czuła na sobie nieprzyjazne spojrzenia. Nie czuła się częścią swojego domu, już nie. Chciała pójść do Hogsmeade ale nie miała z kim, Harry i Ron nadrabiali materiał, Hermiona nie musiała, jedynie dowiedziała się, że później jakiś nauczyciel sprawdzi czy poprawnie rzuca zaklęcia i tyle. Chciała poprosić Neville by poszedł z nią do miodowego królestwa ale za nic nie mogła go znaleźć.

-Hermiona?

-Ah! – Dziewczyna podskoczyła przestraszona słysząc swoje imię.

-To tylko ja.

-Snape! – Odwróciła się w stronę chłopaka, musiała przyznać, że syn jej profesora był przystojnym chłopakiem i denerwowało ją, że już któryś raz łapie się na takiej myśli. Był prosto ubrany, czarne spodnie, biała bluzka i czarny gruby sweter, zauważyła, że lubi czerń tak jak jego ojciec.

-Gdzie idziesz?

-A ty? – Spytała się ciekawa widząc, że w dłoniach trzyma list.

-Do mojej mamy. Musze jej to przekazać. – Wskazał na złożoną białą kartkę.

-To nie przeszkadzam ci. – Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie.

-Zejdź do lochów, powinnaś tam spotkać naszych przyjaciół, idą do Miodowego Królestwa i widząc cię tutaj domyślam się, że nie pomyśleli by zabrać cię do pokoju wspólnego Slytherinu. – Finneas westchnął. – Zapominają, że nie masz wspomnień naszej Hermiony.

Kamień Agbara / HP [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz