7. Lucjusz Malfoy

62 5 2
                                    

-wypadek Pana Goyle był dziwny. - powiedział profesor Snape do dyrektora w jego gabinecie. - Odkryłem, że ktoś mieszał w jego pamięci. Jednakże gdy sprawdzałem Draco, żadnych oznak nie widziałem.
-Co to znaczy Severusie?
-Ktos użył eliksiru wielosokowego. Nie wiem po co, lecz ta osoba też potrafi zmieniać pamięć, to nie jest umiejętność którą od tak się zdobywa.
-Musimy chronić dzieci. Odkąd uciekł Black, w tym roku dzieją się coraz dziwne zdarzenia. Czy masz może jakiś podejrzanych?
- Nie. - Kłamał. Podejrzewał Evans, ponieważ na poprzednich zajęciach dosiadła się właśnie do tego ucznia i uważał, że nie był to przypadek. Jednak pragnął ją chronić i to było silniejsze niż wszystko inne.
- żadna szkoda się nie stała, a bez dowodów i świadków nic nie ustalimy.
-Rozumiem, że chcesz zostawić tą sprawę? - spytał się powoli mistrz eliksirów.
- Narazie tak.

Suzi obudziła się rano z ogromnym bólem barku i szyi, westchnęła ciężko. Przeciągi w szkole źle na nią działały, a ona biegała wszędzie bez swojego szalika którego nie zabrała w tą podróż. Dostała go od mamy na 8 urodziny, był to szalik ojca za czasów szkolnych. Przez pewien czas pachniał jak on co bardzo ją to uspokajało.
Jednak musiała zapomnieć o bólu, dzisiaj czekała na nią misją, a był nią Lucjusz Malfoy. Gdy wstała z łóżka uświadomiła sobie jedną rzecz, nie wie o której przybędzie, a przecież eliksir nie będzie trwał wiecznie.

Evans przechadzała się po korytarzu zastanawiając się jak zagadać chłopaka. Nie mogła ot tak do niego przecież podejść.
-Evans! - Odwróciła się i zobaczyła, że wolą ją sam Draco Malfoy. Ma szczęście, trzeba było to przyznać.
-Tak?
- Jeszcze się nie poznaliśmy. -Wyciagnal do niej rękę. - Draco Malfoy.
-Milo mi. - uścisnęła podaną dłoń. - Długo zajęło ci przedstawienie się. Zaraz będą święta.
-Nie zostałem przyzwyczajony do tego by się przedstawiać. W końcu wszyscy znają moją rodzinę. - chłopak przeczesał dłonią włosy.- Chciałem tylko powiedzieć byś uważała z kim się prowadzisz.
- Słucham? - Nigdy by nie pomyślała, że od swojego Draco usłyszy takie słowa.
- Lepiej zadawać się z tymi co mają czystą krew. - W tej chwili prawie szczęka opadła jej na podłogę, ale nie dała tego po sobie poznać.
-Twoj ojciec to Lucjusz Malfoy? - Postanowiła zmienić temat.
- Czyli jednak słyszałaś. Będziesz mogła go nawet zobaczyć.
- Jestem ciekawa. - Uśmiechnęła się delikatnie. - kiedy, gdzie, o której?
-Wiedzialem, że podobają ci się rody z czystą krwią. - chwycił za jej pukiel włosów. - Byłabyś moją ładną ozdobą.

Starała się nie zaśmiać, ale wiedziała, że gdy wróci do swojego domu to pokaże te wspomnienia swojemu Draco.

- Twój ojciec kiedy tu się zjawi? Ciekawe czy jesteście do siebie podobni?
- pojawi się dzisiaj po 12. Będziesz mogła patrzeć do woli. - zbliżył się do dziewczyny. - jednak wolę byś patrzyła tylko na mnie.

Tak, defininitywnie pokaże to draco gdy wrócę do domu.

-Musze iść. - i tak poprostu odwróciła się na pięcie i odeszła zostawiając chłopaka w tyle.

Plan był prosty. Musi pozbyć się jakoś chłopaka, a sama gdy przemieni się w niego, musi pójść pogadać z Lucjuszem.
Może napisze liścik do Draco, że chce się z nim spotkać? Chłopak raczej by poszedł na spotkanie.
Kierowała się do swojego pokoju po pergamin gdy nagle usłyszała głos dyrektora.
- Proszę tedy Lucjuszu.
- Nie mam zbyt dużo czasu. Porozmawiamy i wracam do ministerstwa.

Suzi natychmiast skierowała się biegiem w stronę głosów. Stanęła na zakręcie i kryjąc się zobaczyła jak Lucjusz Malfoy wchodzi za dyrektorem do jego gabinetu, a Draco stał za nimi.
- Poczekam na ciebie ojcze.

Co teraz?! Co ma teraz zrobić? Plan z eliksirem już nie jest dobrym planem. Nie ma już jak się pozbyć Draco. Powinna śledzić jego ojca? I jak nikogo nie będzie zaatakować go?! Nie, nie. Przecież są w szkole, nie może ot tak kogoś zaatakować z narażeniem, że ktoś to zobaczy.
Dlaczego przyszedł wcześniej? Jest dopiero 10, miał być o 12.
Suzi zaczęła powoli panikować. Lucjusz Malfoy jest jej jedynym tropem do kamienia, nie może zniknąć zanim się nie dowie co dalej się stało z tym kamieniem.
Po chwili z gabinetu wyszedł mężczyzna i ruszył przed siebie, za nim szedł Draco. Nie mając wyjścia poszła za nimi.

Kamień Agbara / HP [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz