8. Zobaczyłeś za dużo, profesorze

63 6 0
                                    


Suzi siedziała następnego dnia na śniadaniu w towarzystwie Nevilla. Nazwisko Fox krążyło w jej głowie. Musi go odnaleźć i wydobyć informacje, bez tego ona nigdy nie wróci do domu. 

-Jajecznicy? - Z rozmyślenia wyrwał ją Nevill.

-Tak. - Odpowiedziała, a on nałożył na jej talerz porcję. - Czy są też pomidorki? - Bez zbędnych słów chłopak nałożył także pomidorów. - Dziękuje. - Susan uśmiechnęła się słodko. 

Nagle do sali wleciały sowy z poranną pocztą. Obok jej talerza wylądował prorok codzienny wysłany do Nevilla. Nie był zainteresowany gazetą.

-Mogę? - Spytała się chłopaka, a on tylko kiwną głową. 

Na nagłówku nadal widniała informacja o zbiegłym więźniu. Black nie został odnaleziony, Suzi nie wiedziała co planował ale ona także musiała go odnaleźć. Dalsze informacje były tylko na temat kto co ubrał. Jaka moda obowiązuje w ministerstwie? I czy Ten Którego Imienia Nie Można Mówić, czy wrócił do świata żywych? Same nudy i nic nie warte artykułu. 

Jednak na następnych stronach jeden artykuł przykuł jej uwagę.  Był na temat śmiercionożerców którzy zostali złapani i z informacją, że po ponownych przesłuchaniach zostaną 4 dni przed świętami przetransportowani do azkabanu. Susan prawie pacnęła się w czoło. Jakim cudem taka informacja przedostała się do gazety? Mało tego, były wypisane nawet nazwiska.

1. Smith 

2. Cooper

3. Brown

4. Fox

Fox! 

Zielonooka wręcz uśmiechała się do gazety. Jeszcze nie wie jak dostanie się do więźnia, jednak jest coraz bliżej odkrycia miejsca ukrycia kamienia, co znaczy, że jest coraz bliżej domu. 

-Jakieś dobre informacje? - Spytał się Harry siadając obok dziewczyny. Dwójka jego pozostałych przyjaciół także się dosiadła. 

-Nie. - Odpowiedziała i złożyła gazetę. - Raczej cieszę się ze zbliżających świąt. 

-Zostajesz w zamku? - Harry zaczął nakładać sobie jajka i kiełbaski. 

-Nie. To są moje pierwsze święta z babcią, spędzę z nią całą przerwę świąteczną.- Kłamała, w te święta miała zamiar zapolować na śmiercionożerce. 

-Szkoda. - Stwierdził okularnik. - Miałem nadzieje, że razem spędzimy święta. Ron i Hermiona zostają w zamku.

-Jak miło. - Stwierdziła. - Pamiętaj, że miałam sprawdzić drzewo genealogiczne by sprawdzić czy jesteśmy spokrewnieni.

-Tylko, że dla mnie to już nie jest ważne. - Stwierdził chłopak. - Już traktuje cię jak kuzynkę. 

-jednak sama jestem ciekawa. - Uśmiechnęła się i zaczęła jeść śniadanie.

-Fajnie byłoby gdybyście byli spokrewnieni. - Powiedział Nevill przysuwając do dziewczyny kubek z gorącą herbatą. 

-Dziękuje. - Odpowiedziała. 


Lekcje minęły w dniu dzisiejszym spokojnie . W tej chwili Susan szła w stronę gabinetu profesora Lupina, była już godzina 20, ale musiała tam iść ponieważ okazało się, że była tak skupiona na odnalezieniu kamienia, że zapomniała napisać wypracowania na lekcje i profesor dał jej czas do 21. O dziwo Hermiona pomogła jej z zadaniem, co znaczyło że dziewczyna powoli przekonuje się do niej. 

Kamień Agbara / HP [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz