13. Nowi przyjaciele

73 4 0
                                    

-Przejrzałeś już wszystkie dokumenty?

-Tak.

-Jesteś gotowy?

-Tak.

-Severusie. – Dyrektor westchnął. – Możesz ze mną porozmawiać.

-Niedługo zaczynają się moje pierwsze zajęcia. – Odpowiedział mężczyzna poprawiając swój płaszcz.

-Nie musisz wracać do pracy, jesteście tu dopiero od czterech dni.

-Jestem zdrowy, nic mi nie dolega.

-A co z twoją rodziną? Nawet z nimi nie porozmawiałeś.

-To moja sprawa.

-Dają ci teraz przestrzeń, ale nie może to się ciągnąć w nieskończoność. Musisz z nimi porozmawiać, poznać swoje dzieci.

-Żyli beze mnie i niech tak pozostanie.

-Będziesz trzymał ich na dystans? Przecież noszą twoje nazwisko.

-To wszystko?- Spytał się zirytowany mężczyzna. -Muszę przygotować się na pierwsze zajęcia.

-Nie rezygnuj ze swojej rodziny. – Albus poklepał mężczyznę po ramieniu i opuścił jego gabinet.

Severus był już w tym świecie czwarty dzień, za każdym razem jak się budził, nadal tu tkwił.

Postanowił funkcjonować tak jak dawniej i nie zbliżać się do Lily ani do jej dzieci. Nie chciał się do nich przywiązać ponieważ ból po ich stracie będzie nie do zniesienia. Ten świat nie może być prawdziwy. Lily miałaby go pokochać i mieć z nim dzieci? To niemożliwe, to musi być sprawka Czarnego Pana.

Będzie ich omijał, trzymał na dystans. Tak będzie najlepiej dla wszystkich.


-Nadal trudno mi w to wszystko uwierzyć. – Odezwał się Ron gdy szli na śniadanie. – Uczymy się na czwartym roku. Rozumiecie, że jesteśmy tutaj starsi o rok?

-Tak Ron, Dyrektor wszystko przecież wyjaśnił. – Odpowiedziała Hermiona. – Musimy tylko z nauczycielami nadgonić materiał.

-Jakim cudem jesteśmy o rok starsi? – Ron nadal ciągnął temat.

-Pomyśl trochę. – Dziewczyna spojrzała na niego zmęczonym wzrokiem. – Suzi przeniosła się do naszego świata gdy byliśmy na trzecim roku, w jej prawdziwym świecie jesteśmy na czwartym, więc jak przenieśliśmy się z nią do tego świata to weszliśmy w ciała naszych starszych odpowiedników.

-Nie byłem na to gotowy.

-Mi też trudno do tego wszystkiego się przyzwyczaić. – Powiedział cicho Harry. – Moi rodzice żyją, mam siostrę która mnie nienawidzi, a i moja matka jest żoną Snape'a, jest wspaniale.

-Będzie dobrze Harry. – Przyjaciółka próbowała go pocieszyć. – Jakoś się tu odnajdziemy.

-Elisabeth! – Zawołał nagle siostrę Harry gdy zauważył ją na korytarzu obok jakieś blondynki.

Dziewczyny podeszły bliżej.

-Czego? – Spytała się Panna Potter.

-Idziesz na śniadanie?

-Tak. – Odpowiedziała niechętnie.

-Pójdziemy razem?

-Żartujesz sobie? – Dziewczyna prychnęła. – Andy. – Zwróciła się do koleżanki obok. – Idziemy. – I ruszyła przed siebie.

Blondwłosa została i uśmiechnęła się słabo, miała na sobie mundurek Puchonów.

-Susi cię lubi. – Zwróciła się do Harrego. – Liz jej się słucha, więc jeśli Susi będzie z tobą rozmawiać, to i nasza Liz się otworzy. – Skinęła delikatnie głową i odwróciła się na pięcie.

Kamień Agbara / HP [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz