-Albusie? – Do gabinetu czarodzieja weszła Minerwa McGonagall.
-Tak? – Zerknął w stronę zegara. – Jest chwila przed 7. Czy coś się stało?
-Przepraszam, ze tak wcześnie przychodzę i to jeszcze w sobotę.
-Nic się nie stało. I tak jestem umówiony o 7:30 z Susan na śniadanie.
-Chciałam zapytać czy weźmiesz mój dzisiejszy dyżur? – Kobieta podeszła bliżej biurka. – Moja dawna przyjaciółka przyjeżdża i chcę się ze mną zobaczyć. Wezmę twoją niedzielną zmianę.
-Hmmm... - Mężczyzna zaczął się zastanawiać. – Mógłbym jutrzejsze popołudnie spędzić z Susan.
Czarownica zaśmiała się pod nosem.
-Co cię tak bawi?
-Nic takiego Albusie, po prostu bardzo się do niej przywiązałeś.
-To nic dziwnego. – Odparł z delikatnym uśmiechem. – W końcu ją adoptuje.
-No właśnie! – Kobieta usiadła na skraju biurka. – Mamy już początek grudnia. Wiadomo coś z adopcją?
-Ponoć do końca roku szkolnego oficjalnie mam zostać jej ojcem.
-Kiedy jej powiesz?
Dumbledore wyciągnął z szuflady biurka małe pudełeczko i wręczył kobiecie.
-W święta. – Odparł.
Minerwa zajrzała do środka i zobaczyła złoty łańcuszek z sercem na którym było wygrawerowane „031927".
-Co to znaczy? Te liczby?
-To jest data. – Albus uśmiechnął się. – Jest dla nas ważna.
-Jest piękny. – Położyła pudełko na biurku.
-Zaczarowałem go. Jeśli będzie miała go na sobie, to odbije atakujące zaklęcie. Będzie miała wtedy więcej czasu na obronę.
-Wspaniały pomysł.
-Jeśli chodzi o twój dyżur, to nie ma problemu.
-Dziękuje! – Kobieta szczęśliwa opuściła jego gabinet.
Albus znów zerknął na zegar i wezwał skrzata by przyniósł śniadanie.
Biegła przez korytarze Hogwartu ile miała sił w nogach. Była spóźniona na śniadanie z profesorem. Nie spodziewała się, że rozmowa z dyrektorem tyle jej zajmie.
Był listopad i postanowiła kupić prezenty na święta dla braci Dumbledore i nie tylko. Nie mogli też o tym wiedzieć, więc postanowiła prosić o pomoc dyrektora. Potrzebowała zgodę na podróż na Pokątną. Na całe szczęście zgodził się i nawet zrobił jej świstoklik który jest przygotowany na godzinę 10. Na powrót też dostała, dokładnie na godzinę 15. Mogła zostać w gospodzie do 18 i wrócić kominem, dyrektor wyraził zgodę na użycie jego i powiedział, ze będzie na nią czekał równo o 18 w gabinecie. Zgodziła się. Miała tylko nadzieje, że zdąży cokolwiek wybrać na prezent.
Do gabinetu profesora wbiegła nawet nie pukając.
-10 minut spóźnienia. – Powiedział Albus. – Zaspałaś?
-Coś w tym stylu. – Odparła.
-Siadaj. – Wskazał na fotel. – Nawet się nie uczesałaś.
Usiadła. Miał rację, tak się śpieszyła do dyrektora, że o tym zapomniała.
CZYTASZ
Kamień Agbara / HP [ZAWIESZONE]
FanficWrócimy do Hogwartu, a dokładnie na 3 rok nauki Harrego i jego przyjaciół. Syriusz Black uciekł, a Potter jest w niebezpieczeństwie. Tylko czy aby na pewno uciekinier jest jego największym problemem? Nagle na 3 rok nauki dołącza tajemnicza dziewczyn...