3. Informacje na temat kamienia

79 4 3
                                    

Siedziała przy stole i czytała książkę która dostała od profesora. Gdy zobaczyła ja na biurku, była pewna, że nigdy jej nie czytała, ale wystarczyło przeczytać kilka stron i już wiedziała co trzymała w rękach. W swoim świecie ta lekturę przeczytała z milion razy, nic dziwnego, że mistrz eliksirów też ją lubił, w końcu jej znaną wersje to on właśnie napisał. Oczywiście tytuł się różnił, u niej książka nazywała się: Eliksiry i ich składniki o których nie wiesz. Znała ją na pamięć.
-Suzi. - koło niej usiadła Hermiona, a chłopacy dołączyli chwilę później. Dla Susan było dziwne widzieć ich razem.
-Hej. Też głodni? - Spytała się zamykając książkę i bardziej skupiając się na jedzeniu.
- Wątróbka? - Ron zajrzał do jej talerza. -Nie mają kurczaka?
- Powinieneś spróbować. - Uśmiechnęła się.
- Koniec o jedzeniu. - powiedziała zirytowana Hermiona. - Jakim cudem udało ci się uwarzyć ten eliksir?
- Dużo czytam.
- Ja też ale jakoś mi się nie udało.
- Może mam talent? - Uśmiechnęła się słodko ale Hermiona nie była przekonana. - Zdobyłam 50 punktów dla naszego domu.
-Czekaj! - NAgle Harry się ożywił. - Profesor Snape dał ci punkty?
-Ten nietoperz? - ROn też nie mógł uwierzyć.
-Tak. Dziękuję za obiad. - Odsunęła od siebie talerz. - Idę do biblioteki. -Wstala od stolu i zabierając książkę od Snape'a, ruszyła w stronę biblioteki.

Sam nie wiedział co robi i dlaczego tu przyszedł. To znaczy wiedział, ale nie chciał się przyznawać. Gdy zobaczył ją na korytarzu coś go podkusilo by pójść za nią, i tak profesor od obrony przed czarną magią siedzi w kącie, kryjąc się przed uczennicą. Lily nie żyje, jego przyjaciółka nie żyje i cały czas sobie to powtarza ale mimo tego gdy patrzy na Susan, nadal widzi tylko Lily. Pomyślał, że będzie dobrym pomysłem poobserwować ją, na pewno ma zachowania inne niż jego przyjaciółki, a to pomoże mu pogodzić się, że jej tu nie ma a jest Susan Evans. Jednak im dłużej jej się przyglądał tym dłużej widział Lily. Westchnął.  Zaczął się zastanawiać czego ona szuka? Wokół siebie miała rozłożone wiele ksiąg, w pewnym momencie profesor zauważył, że jedna z nich była o tematyce magicznych kamieni. Ciekawa tematykę sobie wybrała, tylko po co?
Zetknął na zegar i przeklną w duchu. Miał pójść do Snape'a po eliksir ponieważ zbliżała się pełnia, a był już spóźniony na spotkanie o 10 minut. Lepiej iść.

Miała już dość, przejrzała już mnóstwo ksiąg ale nie było żadnych informacji o kamieniu Agbara. Do tego cały czas obserwował ją profesor Lupin. Myślał pewnie, że ona go nie zauważyła ale nie był on mistrzem szpiegowana i czuła już jego obecność w drodze do biblioteki. Poczuła ulgę gdy wyszedł ponieważ teraz mogła złapać się za głowę i załamać się z braku informacji na temat kamienia. Może powinna zapytać się dyrektora? Ten człowiek posiada ogromną wiedzę i to on ją tu wysłał. Jednak to nie jest ten sam czarodziej którego ona znała. A jeśli w tym świecie kamień nie istnieje? W końcu ten świat stworzył czarny pan i gdyby ktokolwiek wiedział o tym to by mógł chcieć użyć go przeciwko niemu.
Oparła się o oparcie krzesła i westchnęła. Trzeba znaleźć kamień i Syriusza zanim zrobią to dementorzy.
Oddala książki i wyszła z biblioteki. Nagle zauważyła, że uczniowe biegną w stronę skrzydła mieszkalnego, pobiegła za nimi. Na miejscu okazało się, że ktoś zaatakował jeden obraz. Zaczęły się szepty, a że była z tyłu, to dotarła do niej tylko informacja, że zrobił to Syriusz Black. Czyżby był on na terenie szkoły? Jeśli tak, to by ułatwiło to jej zadanie.

Od incydentu minęło parę dni. W tej chwili był tylko plan by zbliżyć się do Pottera.
- Najgorsza fasolkę wszystkich smaków na jaką trafiłam to o smaku kłaczków z pępka i nie pytaj się skąd wiem jak te kłaczki smakują. -Dziewczyna się zaśmiała. Właśnie spacerowała z Potterem na świeżym powietrzu.
- Wszyscy mnie ostrzegają przed tymi słodyczami.
- Moim ulubionym przysmakiem są cukrowe pióra. Gdy piszę to przygryzam pióro, a dzięki tymi cukrowym to i pisanie staje się przyjemniejsze.
-Ty nimi piszesz? A co z atramentem?
- Wiele w życiu zjadłam. - Suzi się uśmiechnęła. - Atrament nie jest mi straszny.
- Czuję, że jesteśmy do siebie podobni.
- podpowiada ci to ilość zjedzonego przeze mnie atramentu?
Chłopak się zaśmiał.
- Nie. - powiedział cicho. - Łączy nas samotność.
- Samotność?
- W sensie nie teraz. - Harry się zmieszał.- mówię o tej samotności zanim trafiliśmy do tej szkoły.
- No tak. - Dziewczyna cicho westchnęła. Gdyby znał.prawde to by wiedział, że nigdy samotna nie była.
- Mamy podobne przeżycia. Podobne uczucia, i czuję, że chcesz by świat cię zaakceptował.
- Akceptacja. - Spojrzała w stronę nieba. - Gdy zaczynałam naukę bałam się. Bałam się właśnie braku akceptacji. - W tej chwili zielonooka nie kłamała. - bałam się samotności i wykluczenia. Miałam obawy, że będę wytykana palcami. Na całe szczęście spotkałam osoby które się mną zaopiekowały i zaprzyjaźniły. - Gdy zwróciła głowę ku chłopakowi, uśmiechał się ciepło a Suzi nigdy nie widziała u niego takiego uśmiechu.
- Nie będziesz tu sama.
- Evans, Potter. - nagle usłyszeli głos mistrza eliksirów.
- Profesor Snape. - Susan uśmiechnęła się na widok nauczyciela.
- Przygotujesz klasę na lekcje pierwszego roku, Evans. - Profesor odwrócił się na pięcie i ruszył nie czekając na uczennicę.
-Pa Harry. - Susan pomachała ręką. - widzimy się na kolacji. - Dziewczyna pobiegła za profesorem.

Siedzial nad wypracowaniami uczniów z piątego roku, a kątem oka obserwował Evans która rozstawiała składniki dla pierwszego roku. Nie potrzebował jej pomocy i obiecał sobie, że da z nią spokój. Jednak gdy zobaczył ją w towarzystwie Harry'ego, coś w nim pękło i wszystko w nim krzyczało by ich rozdzielić. Pomyśl by pomogła mu w klasie był idiotyczny. Przecież mogła odmówić, ale mógł sobie pozwolić na tak banalny powód, ponieważ zauważył, że by nie o co poprosił to ta dziewczyna bardzo chętnie spełnia jego polecenia.
Nagle dało się słyszeć pukanie do drzwi, po czym do sali weszła Minerwa.
- Przestraszyłam się gdy usłyszałam tą ciszę, za tymi drzwiami. - Profesor z ulgą na twarzy podeszła do drugiego profesora. - dzień dobry.
-tak. Co cię tu sprowadza?
- Poinformowano mnie, że porwales biednego gryfona.
- Poprosiłem Pannę Evans o pomoc. 5 punktów dla gryfindoru za pomoc.
-och, słyszysz to Lil?!- Minerwa aż podskoczyła w miejscu.
Tak. - Suzi się uśmiechnęła. - Skończyłam.
- Możesz iść.
Bez dalszych słów zielonooka wyszła z sali.
-Lily ?- zapytał się Profesor gdy uczennica wyszła z sali.
- Nawet nie zwróciłam uwagi, że tak mówię.
- A jednak.

Szła właśnie na kolację. Uwielbiała gdy profesor Snape prosił ja o pomoc, dzięki temu mogła spędzić z nim więcej czasu k to bo dla niej niezwykle.  Jednakże zauważyła, że pojawia się on najczęściej gdy rozmawiam z Potterem i właśnie to już zaczęło ja denerwować. Bez Harrego nie znajdzie wskazówki gdzie może znajdować się kamień, a ona potrzebuje tych informacji.

........ ...
Nadal nic nie wiadomo na temat kamienia Agbara. Po co Suzi go szuka, i do czego jest jej potrzeby Syriusz Black? 

Kamień Agbara / HP [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz