29. Zapach Amortencji

45 2 0
                                    


Grindelwald omawiał ze swoimi zaufanymi czarodziejami najbliższe kroki jakie uczynią by podpić świat. Yusuf Kama musiał się dowiedzieć o czym rozmawiają, może to bardzo innym pomóc, więc postanowił się podkraść. Każda informacja była na wagę złota. Nie zauważył jednak , że panna Evans śledziła każdy jego krok. Była ciekawa dlaczego dołączył do ciemnej strony.

Kama tak skupił się na próbie podsłuchania spotkania Grindelwalda, że nie zauważył za sobą wazonu na który wpadł i się zbił.

Odwrócił się i już słyszał szybkie kroki innego czarodzieja. Natychmiast schował się w innym pomieszczeniu i obserwował przez szparę drzwi. Przez własną nieuwagę mógł zostać złapany.

Gdy nieznany czarodziej był już coraz bliżej jego kryjówki, nagle można było usłyszeć tłuczone szkło.

-Co jest?! – Ryknął czarodziej i odwrócił się w stronę hałasu. – Ty!

-Wpadłam na wazon. – Kama usłyszał młody głos, musiał należeć do Susan.

-Podsłuchiwałaś! – Czarodziej podszedł do niej i złapał ją za koszulkę. – Wiesz co się dzieje z małymi czarownicami które są zbyt ciekawe?

Kama chciał wyjść i zainterweniować, ale wiedział, że wtedy zostanie złapany, w końcu nie powinno go tu być.

-Co tu się dzieje?! – Ze spotkania wyszedł Grindelwald. – Jak śmiesz dotykać moją córkę?!

-Podsłuchiwała twoje spotkanie.

-To dobrze! – Podszedł do nich. – Jest ciekawa mojej pracy, to dobry znak. – Gellert wyciągnął różdżkę i wcelował w czarodzieja. Susan się przestraszyła i złapała go za rękę.

-Przestraszyłam się! – Nie chciała by przy niej robił komuś krzywdę, więc się do niego przytuliła. – Czy możemy stąd iść?

Gellert niechętnie schował różdżkę i pogłaskał dziewczynę po głowie.

-Oczywiście, cukiereczku mój. – Złapał za ramię dziewczyny i wyprowadził ją z korytarza.


Yusuf zostałby przyłapany już kilka razy, gdyby nie interwencja młodej dziewczyny.

Któregoś dnia wszedł do biblioteki i zobaczył ją na kanapie z książką w ręku. Upewnił się, że nikogo więcej w pomieszczeniu nie ma i wyciszył otoczenie wokół nich.

-Wiesz, że szpieguje. – Odważył się na te słowa.

-Wiem. Inni może tego nie widzą, jednak ja jestem spostrzegawcza. – Nawet na niego nie spojrzała, dalej czytała.

-Obserwujesz mnie.

-Tak. Byłam ciekawa brata Lety. – Na jej słowa skrzywił się w bolesnym grymasie.

-Znałaś ją?

-Bezpieczniej powiedzieć, że ją poznałam. – Odłożyła książkę i spojrzała na czarodzieja. – Czy znała ona Grindelwalda?

-Jak śmiesz w ogóle to insynuować? – Jej pytanie go uraziło.

-Przepraszam. – Uśmiechnęła się słabo. – Byłam ciekawa.

-A ja jestem ciekawy, dlaczego mi pomagasz?

-Dlaczego cię to dziwi?

-Ponieważ też cię obserwuje. Nie boisz się być w towarzystwie Grindelwalda, wręcz powiedziałbym, że aż za bardzo go adorujesz.

Susan prychnęła śmiechem.

-Doskonale wiesz, że w tym towarzystwie jestem jego córką. – Uśmiechnęła się słabo. – Każdy szuka własnego sposobu na przeżycie. Nie oceniaj mnie, nie znasz mojej sytuacji.

Kamień Agbara / HP [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz