Rozdział 10

606 27 0
                                    

- Hmmm, myślę, że masz rację, zwierzaku. Myślę, że powinniśmy spędzić resztę lunchu i być może popołudnie na zwiedzaniu właśnie tego. - Zboczony, zalotny uśmiech powoli wpełzł na jego twarz.

Obserwowała go, gdy odgryzał kęs i zadała pytanie, które było w jej głowie.

- Czy byłeś kiedyś w związku Dominant/Uległa wcześniej?

Jego usta zamarły w trakcie żucia, gdy zmarszczył brwi. Po kilku sekundach powoli zaczął znowu żuć z wyrazem twarzy, jakby nie był pewien, jak odpowiedzieć. Odłożył widelec i pociągnął łyk wina.

- Cóż, nie jest to formalny związek, ale zanim ożeniłem się z Astorią, miałem styczność z uległymi czarownicami. Zawsze miałem pasję Dominacji.

Hermiona pomyślała o tym.

– Poślubiłeś Astorię zaraz po Hogwarcie. Czy to oznacza, że ​​w szkole byłeś Dominującym seksualnie?

Draco przerwał, zanim odpowiedział, po czym spojrzał na nią ostrożnie.

– Nie możesz o tym dyskutować z nikim. Czy to jasne?

Hermiona skinęła głową.

- Jak słońce. Jeśli o mnie chodzi, wszystko, o czym rozmawiamy, jeśli chodzi o nasz... układ, jest prywatne i nie można się tym dzielić.

Pokiwał głową.

- Naprawdę nienawidzę o tym wspominać. Ale... pytałaś. - Wziął kolejny łyk wina. - Rudolf... właściwie nauczył mnie, jak dawać klapsy czarownicom, nie raniąc ich, a raczej, powinienem powiedzieć bez uszkadzania ich. Pewnego dnia padałem na niego... kiedy karał Bellę.

- Co? – zażądała Hermiona zszokowanym szeptem, otwierając usta.

Potrząsnął głową.

- Nie widzieli mnie, więc obserwowałem... tylko przez chwilę. Związał ją jak świnię z kneblem w ustach, gdy okładał ją czymś, co wyglądało jak bicz. - Jego oczy stały się odległe, gdy sobie to przypominał, jego głos stał się bardzo miękki. - Byłem w szoku. Przez chwilę myślałem, że naprawdę ją karze. Zastanawiałem się nawet, czy robi to na rozkaz Czarnego Pana. - Draco potrząsnął głową i westchnął. - Ale sposób, w jaki jęczała i reagowała, jasno wskazywał, że cieszy się każdą minutą tego. - Pociągnął łyk wina. - Nie mogłem przestać o tym myśleć. Kilka dni później zwierzyłem mu się z moich Dominujących pragnień i skłonności.

- Więc, Bellatrix była... uległa? - Wymawianie imienia złej wiedźmy sprawiało, że czuła się chora, ale Hermiona była naprawdę ciekawa.

Draco spojrzał na nią porozumiewawczo.

- Przepraszam... wiem, że nie znosisz słyszeć jej imienia ani myśleć o tamtych czasach... ale tak. Była uległa i była w tym hardcorowa. Tak samo jak uwielbiała torturować, kochała być torturowana. Rudolf był więcej niż szczęśliwy mogąc jej służyć. - Draco naprawdę nie chciał zacząć mówić o tym okropnym czasie w swoim życiu i na pewno nie chciał denerwować Hermiony. - Przepraszam... porozmawiajmy o czymś innym.

Hermiona potrząsnęła głową.

- Nie, chcę wiedzieć. W porządku, Draco. - Wyciągnęła rękę i krótko dotknęła jego dłoni. - Naprawdę. - Posłała mu mały uśmiech, zachęcając go do kontynuowania.

Draco westchnął ciężko.

- Dużo mnie nauczył, Granger. Nauczył mnie o rzeczach używanych do przyjemności i bólu, a także o tych używanych do tortur. Znał czarownice, inne niż Bella, które były doświadczonymi uległymi i zgodziły się poddać mnie do praktyki i szkolenia. Nauczyłem się korzystać z pasów, biczów, laski, szpicruty, i innych... Nauczył mnie też o kilku innych urządzeniach. Rzeczy takie jak klamry, mankiety, drążki , zatyczki... nawet igły i noże. Myślę, że można powiedzieć, że miałem gruntowne wprowadzenie.

RomansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz