Rozdział 27

424 19 0
                                    

Piątek wieczór kontynuacja...

Wylądowała za drzwiami i otworzyła je szybko, wchodząc do środka i zamykając je, zanim Draco miałby szansę ją złapać, gdyby miał zamiar ją gonić. Rzuciła torbę na podłogę i z roztargnieniem podeszła do sofy, opadając na nią i kładąc się na boku. Ogarnęły ją łzy i żal. Była wyczerpana psychicznie i emocjonalnie. Po prostu nie mogła już znieść... ani jednej rzeczy więcej.

Podciągnęła kolana do piersi. Tak było najlepiej. To wszystko było zbyt trudne i nie mogła już tego robić. Jej emocje były surowe, jej ciało tak zmęczone, a umysł przytłoczony. Musiała pozwolić Draco odejść. O Bogowie... Ból tej myśli spowodował, że z jej ust wyrwał się mały szloch. Wytarła policzki. Jego reakcja... jego gniew, to ją rozbroiło, ale zdała sobie sprawę, że nie powinno. Jego ból był uzasadniony. Westchnęła, przewracając się na plecy. To niemożliwa sytuacja.

Jej determinacja wzmocniła się, gdy wpatrywała się w sufit. Przetrwa to sześć miesięcy z Theo. Skupi się na swojej pracy, na swojej sprawie przed Wizengamotem. Cóż, kto wiedział, co się wtedy stanie. Może coś między nimi się ułoży. Ale na razie... nie mogła poruszać się po skomplikowanych wodach tego trójkąta. Była żoną Theo. On i jego matka trzymali karty i ku frustracji i upokorzeniu Hermiony była uwięziona w ich uścisku... przynajmniej na razie.

Usiadła ostrożnie, wypuszczając drżący oddech. Jej tyłek był naprawdę delikatny. Wstała, chwyciła swoją torbę i powoli wróciła do sypialni. Theo nadal mocno spał. Wrzuciła jego pożyczone ubrania z torby do kosza na brudną bieliznę i wróciła do kuchni. Sowia skrzynka pocztowa przy oknie była pełna poczty z ostatnich kilku dni. Biorąc pod uwagę wszystko, co się działo, żaden z nich jej nie sprawdził. Nalała sobie szklankę wody, bezmyślnie przechodząc przez to wszystko, dzieląc na dwa stosy. To była mile widziana rozrywka. Było kilka rachunków, kilka zawiadomień z różnych gabinetów lekarskich, które, jak była pewna, przypominały o jej nadchodzących corocznych wizytach, i było mnóstwo niechcianej poczty. Wyrzuciła śmieci i odłożyła na bok rachunki i inne przesyłki. Otworzy je i przeczyta w ten weekend.

Decydując, że kąpiel w wannie pomoże jej się zrelaksować i złagodzić ból, udała się do łazienki. Odkręciła wodę i dodała swój ulubiony olejek do kąpieli. Rozebrała się i ostrożnie wślizgnęła do przytulnej, gorącej wody. Odchyliła się do tyłu i zamknęła oczy, głęboko wdychając wilgotne, ciepłe, pachnące werbeną powietrze. Tak. Właśnie tego potrzebujesz, Hermiono, żeby się zrelaksować. Musisz zminimalizować stres w swoim życiu.

Niestety, nie minęło dużo czasu, zanim poczuła, jak jej oczy kłują i pieką od niewypłakanych łez, gdy jej myśli wróciły do ​​Draco. Mogła spróbować nie myśleć o nim, spróbować o nim zapomnieć, przynajmniej na razie, ale wiedziała, że ​​byłoby to prawie niemożliwe. Wszedł w jej życie z taką siłą. Romans Theo wywrócił jej świat do góry nogami. Miałaś opuścić Theo, Hermiono. Zanim się zorientowałaś, że oszukiwał, zdecydowałaś się go opuścić. To był Draco, Draco był katalizatorem tej decyzji.

Pomimo wszystkiego, co się wydarzyło, cieszyła się, że Draco się pojawił. Przypomniał jej, jak to jest być kochanym. Nie tylko przywrócił jej pikanterii do jej życia seksualnego, ale wniósł o wiele więcej... miłość, humor, podekscytowanie, oczekiwanie. Bogowie, Hermiono. Jęknęła, uświadamiając sobie, że gdyby Draco się nie pojawił, prawdopodobnie nadal żyłaby jako niczego niepodejrzewająca żona Theo. Może być nieszczęśliwa w tym konkretnym momencie i może szantażować ją Ezmirelda i Theo, ale nie była już nieświadomą i naiwną żoną. Będzie za to wiecznie wdzięczna Draco, bez względu na to, jak wszystko się w końcu potoczy.

Nie minęło dużo czasu, zanim nie tylko myślała o Draco, ale też się zbeształa. Ogromnie schrzaniła sprawę, sypiając z Theo i powinna była znaleźć lepszy sposób, by powiedzieć Draco, że to się stało. Była impulsywna i nierozważna. To, co zrobiła Draco, było niesprawiedliwe... prosząc go o ukaranie jej bez wyjaśnienia. A potem uciekła, gdy źle zareagował na jej wyznanie. Co myślałaś? Wsunęła się niżej do wanny, podnosząc linię wody pod brodę.

RomansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz