W niedzielę rano Hermiona obudziła się wypoczęta. Harry nalegał, by oprócz eliksiru nasennego wzięła również uspokajający. To była dobra rada. Obudziła się bardzo wypoczęta i mimo tego wszystkiego, co wydarzyło się poprzedniego dnia, poczuła również spokój i ulgę.
Wytoczyła się z łóżka i zeszła na dół do kuchni. Ginny była zdecydowanie córką swojej matki. Na kuchennym stole była absolutna uczta.
- Ginny, jest tu wystarczająco dużo jedzenia, żeby nakarmić cały stół Gryffindoru!
Ginny wzruszyła ramionami.
- Lubię gotować... a Harry lubi jeść. - Hermiona roześmiała się.
Ginny wręczyła Hermionie filiżankę gorącej świeżej kawy.
- Poza tym wiem, że wczoraj prawie nic nie jadłaś. Więc to tyle dla ciebie, co dla niego. I jestem pewna, że Ron niedługo przyjdzie.
Rzeczywiście, zaraz za dźwiękiem Fiuu w sąsiednim pokoju pojawiła się uśmiechnięta twarz Rona, która weszła do kuchni. Ku miłemu zaskoczeniu Hermiony, Susan szła za nim. Ron poślubił Susan Bones rok po tym, jak Hermiona poślubiła Theo.
Hermiona podbiegła do blond wiedźmy i mocno ją uściskała. Susan uśmiechnęła się delikatnie.
- Hej, Hermiono. Przepraszam, że życie jest teraz takie gówniane.
Hermiona zaśmiała się i wzruszyła ramionami.
– Tak, cóż, może być tylko lepiej... prawda?
Susan skinęła głową.
– Nigdy nie lubiłam tego skurwysyna...
Hermiona wybuchnęła śmiechem. Susan zawsze bardzo lubiła Theo i zwykła żartować, że po rozwodzie z Ronem zamierza ukraść Theo. To był żart między trzema parami.
Harry wszedł do kuchni kilka minut później i grupa usiadła do jedzenia.
- Więc czego od nas dzisiaj potrzebujesz, Miona? – zapytał Ron, lekko roztargniony, gdy jego żona wyjęła z jego talerza dwa ciastka z trzech, a także trzy z jego sześciu kawałków bekonu.
- Kontrola porcji, kochanie. - szepnęła Susan.
Ginny posłała Harry'emu ukradkowy uśmieszek. Wszyscy wiedzieli, że Susan przygotowała dla siebie pracę. Ron robił się dość gruby i miał wiele trudności z kontrolowaniem swojego dużego apetytu.
Hermiona wzruszyła ramionami, jedząc kolejny kęs jajek. Po przełknięciu, odpowiedziała.
- Myślę, że dzisiaj poszukam mieszkania.
Ginny i Harry zaczęli protestować.
- Hermiono, zostań z nami! Mamy mnóstwo miejsca i będzie jak za dawnych czasów.
Hermiona uśmiechnęła się i lekko pokręciła głową.
- Nie, ale dziękuję... dziękuję wam obojgu – odpowiedziała szczerze. Uśmiechnęła się do nich ciepło za ich hojną ofertę. - Naprawdę chcę mieć własne miejsce. - Połknęła trochę soku dyniowego. - Chcę się tylko zadomowić. Chcę spotkać się z prawnikiem, rozpocząć proces rozwodowy i żyć dalej.
Ich rozmowę przerwał dźwięk dzwonka do drzwi. Harry zerwał się od stołu, żeby odpowiedzieć. Wszyscy słuchali, a ich głowy zwróciły się w stronę Hermiony, kiedy usłyszeli głos Theo.
— Posłuchaj, nie masz prawa tu być — powiedział gniewnie Harry.
Głos Theo był błagalny.

CZYTASZ
Romans
FanfictionZbliża się jej siódma rocznica ślubu, Hermiona nie czuje się zadowolona. Historia o zdradzie, przebaczeniu i miłości. Tytuł oryginału: The Affair Autorzy oryginału: LissaDream i SnowBlind12 Parring: Dramione Ilość rozdziałów: 33 Zgoda na tłumaczeni...