Rozdział 19

593 25 0
                                    

- Więc, zwierzaku. Zdajesz sobie sprawę, że jest sobota, prawda?

Hermiona nic nie powiedziała. Wewnętrznie debatowała, czy jest fizycznie i psychicznie przygotowana do odgrywania uległej roli przez prawie 24 godziny bez przerwy.

Draco, wyczuwając jej wahanie, dalej pocierał jej ramiona, a potem owinął swoje wokół niej, trzymając ją czule.

– Czy to za wcześnie? - Zapytał miękko.

Zaczęło ją ogarniać poczucie niepewności i zwątpienia. Czy naprawdę mogę to zrobić? To znacznie więcej niż godzina w sypialni! Zaczęła się wiercić, jej nogi stały się niespokojne.

Wylądowały na nich silne ręce, trzymając je nieruchomo.

- Nie wierć się, zwierzaku. Odpowiedz mi. Porozmawiaj ze mną. Powiedz mi, czego potrzebujesz. - Jego ton był łagodny, ale jego słowa wymagały odpowiedzi.

Kiedy wciąż nie odpowiadała, złapał ją za włosy i odciągnął czubek jej głowy do tyłu, odsłaniając szyję. To było prawie bolesne, ale nie do końca. Trzymał ją w ten sposób, z ustami przy jej uchu.

- Dlaczego nagle jesteś taka cicha? - Skubał jej szczękę.

- Ja... jestem zdenerwowana, okej? A jeśli nie będę mogła tego robić przez tak długi czas.

Poczuła, jak się uśmiecha, gdy dalej całował jej szczękę i szyję, żartobliwie gryząc. Jego uścisk na jej włosach osłabł, gdy wyszeptał:

- Och, zwierzaku.

- Moje małżeństwo. - Odpowiedziała, ledwo ponad szeptem. Poczuła, że ​​się zatrzymuje.

Oparł brodę na jej ramieniu.

- Hermiono, nie możesz postrzegać swojego rozwodu jako porażki. Rozwód to...

Wypuściła

- Hmpf - przerywając mu. - Zawiodłam Theo, kiedy zostawiłam go dla pracy i skończył w ramionach innej wiedźmy.

Głos Draco stał się nagle surowy i pełen przekonania.

- Nie. Jego romans nie był twoją porażką, tylko jego. To on zbłądził, nie rozmawiając z tobą i nie będąc szczerym. To on nie prosił ani nie żądał od ciebie tego, czego potrzebował. - Przerwał. Jego głos złagodniał. - Jestem pewien, że popełniłaś błędy. Nikt nie jest doskonały i żadne małżeństwo też nie jest, jeśli o to chodzi. Ale Theo jest odpowiedzialny za niepowodzenie waszego małżeństwa i on o tym wie.

Ciążyło na niej zwątpienie. Wspomnienia o tym, jak w jednej chwili jej małżeństwo było idealne, a potem było... skończone. To się skończyło, a ona nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Jak mogła ufać własnemu osądowi, jeśli chodzi o czarodziejów?

Draco rozumiał, co czuje Hermiona. Przeszedł przez to samo zwątpienie po rozpadzie swojego małżeństwa, czując, że to jego wina, że ​​nie może być wszystkim, czego potrzebowała Astoria. Wiedział, że był samolubny i nierozsądny, pragnąc więcej, niż Astoria mogła dać. Ale po kilku miesiącach separacji i dystansu od małżeństwa, zdał sobie sprawę, że to nie jego wina... nie bardziej niż Astorii. Ostatecznie po prostu nie pasowali do siebie, a on odmówił wzięcia udziału w jednym z tych aranżowanych małżeństw czystej krwi, które miały na celu zaspokojenie społeczeństwa, a wszystko to z kochanką na boku. Nie byłby jego ojcem. Podejrzewał, że jego matka też miała romanse, ale wiedział na pewno, że jego ojciec miał długoletnią kochankę. Spotkał ją nawet raz. Oczywiście wiedział również, że jego rodzice byli w pełni świadomi swoich iloczynów, przysięga małżeńska Malfoyów zapobiegała wszelkim formom zdrady. Jednak odkąd wojna się skończyła, jego rodzice znów byli sobie bliscy i Draco był prawie pewien, że te sprawy to już przeszłość.

RomansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz