Rozdział 22

478 23 2
                                    

Wtorek ciąg dalszy...

Po tym, jak Draco opuścił biuro Hermiony, pospiesznie zabrała się do pracy nad sprawą Moxie. Jej życie osobiste może być w rozsypce, ale zrobi wszystko, co w jej mocy, aby utrzymać w ryzach swoje życie zawodowe. Po zdobyciu akt, które Rita zostawiła poprzedniego dnia, przygotowała filiżankę herbaty i wróciła do swojego biurka.

Otworzyła teczkę i po odwróceniu zaklęcia zmniejszającego jej biurko było zawalone folderami. Przerzuciła dokumenty i uporządkowała je po drodze. Była niechętnie pod wrażeniem dokładności Rity. Na wyciągnięcie ręki Hermiony znajdowały się wszystkie potrzebne informacje. Każde ogłoszenie o pracę, podanie i zatrudnienie z ostatnich dwóch lat było przed nią. Miała również wszystkie notatki z rozmów kwalifikacyjnych dla każdego kandydata, któremu udzielono rozmowy kwalifikacyjnej, w tym również informacje o recenzji naukowej, której Draco wymagał. W ciągu ostatnich dwóch lat obsadzonych było siedemdziesiąt siedem stanowisk i ponad 850 zgłoszeń na te stanowiska. Zajmie to dużo czasu, a ona będzie potrzebowała pomocy Lizzy.

Zanim Hermiona się zorientowała, była prawie pierwsza po południu. Miała się spóźnić na comiesięczną wizytę w Ministerstwie. Dzięki Bogu, zanim wyszła, sprawdziła swoje odbicie w lustrze. Znalazła małe, ale oczywiste ugryzienia miłosne porozrzucane na jej szyi. Rzuciła zaklęcie, wewnętrznie besztając Draco za jego młodzieńcze skłonności do oznaczania jej. Była pewna, że ​​zrobił to celowo.

W pierwszy poniedziałek każdego miesiąca spotykała się z Nelbą Bittington. Nelba była dyrektorem departamentu ochrony i nadzoru nad istotami magicznymi w ministerstwie. Była zagorzałą zwolenniczką i obrończynią praw magicznych istot, którymi Hermiona była tak zainteresowana.

Hermiona opowiedziała Nelbie o swojej klientce i zebranych przez nią badaniach. Pracownica ministerstwa był podekscytowana i obiecała, że pomoże Hermionie przygotować się, gdy nadejdzie czas, aby stanąć przed komisją rewizyjną. Hermiona musiałaby uzyskać poparcie komisji rewizyjnej, inaczej nigdy nie będzie w stanie zaproponować nowego ustawodawstwa przed Wizengemotem.

Opuściła spotkanie, chcąc iść gdziekolwiek poza domem i żałując, że nie może zobaczyć Draco. Muszę się napić. Po podjęciu decyzji aportowała się do The Wayward Broom; po prostu nie mogła znieść powrotu do Theo. To mieszkanie już nigdy nie będzie dla niej domem. Kiedy weszła do baru, z przyjemnością stwierdziła, że ​​jest pusty. Było za wcześnie na kolację i za późno na tłum lunchowy. Wsunęła się na stołek barowy, kładąc torbę na pustym stołku obok niej.

– Ognistą whisky – poprosiła. Barmanka skinęła głową i zaczęła przygotowywać drinka. Mimo że nie chciała o tym myśleć, jej myśli były konsekwentnie wciągane w okropną sytuację, w której się znalazła. Gdy tylko napój został postawiony przed nią, połknęła go jednym dużym haustem. Gdy ciepło spłynęło jej w dół gardła, przypomniała sobie ubiegłą noc. Udało jej się powstrzymać Theo przed dotknięciem jej i nie czekała z niecierpliwością na ponowne odpieranie jego zalotów. Zaśmiała się wewnętrznie. Jaką różnicę robią dwa tygodnie.

Stary Ogden działał swoją magią, uspokajał ją, a wraz z nią zdolność do jaśniejszego myślenia. W jej umyśle uformował się plan. Będzie musiała manipulować Theo. Niech uwierzy, że próbuje. Będzie bawić się jego złudzeniem na tyle, żeby był spokojny i niczego niepodejrzewający. Kiedy będzie sama w mieszkaniu lub kiedy będzie spał, będzie szukała dowodów jego romansu lub czegokolwiek nieprzyjemnego, co mogła znaleźć o nim, a nawet lepiej, jego matce.

Po drugim kieliszku Ognistej Whisky aportowała się do swojego mieszkania, by zabrać trochę ubrań i nakarmić Piękną. Kot zamruczał, gdy Hermiona ją głaskała.

RomansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz