Hermiona podążyła za Draco do kuchni. Odwrócił się do niej, unosząc jej podbródek, czekoladowe oczy po raz kolejny spotkały się z szarymi. Mówił cicho.
– Usiądź, zrobię śniadanie.
Zaczęła krążyć wokół niego w kierunku pieca.
- Draco, mogę...
Złapał ją za ramię, jej zdziwione oczy wróciły do jego. Jego ton nie był już miękki, jego spojrzenie było intensywne, a wyraz twarzy wyrażał wyczekiwanie. Jego głos nie był głośny.
- Czy nie zaoferowałaś mi właśnie swojej uległości, zwierzaku? Wygląda na to, że musimy przedefiniować zasady i parametry naszej... umowy. - Jego oczy przesunęły się z jej pleców na krzesło.
Ciężko przełknęła ślinę, będąc posłuszną i usiadła na siedzeniu. Otworzyła usta, żeby odpowiedzieć, ale uciszył ją kolejnym spojrzeniem.
- Zamierzam przygotować ci śniadanie. Zjesz wszystko, a potem porozmawiamy. Przeanalizujemy ponownie i przedyskutujemy, dokąd stąd zmierzamy. - Obserwował ją, prowokując ją do kłótni.
Spojrzała w dół, poddając się jego woli. On miał rację. Ona to zainicjowała. Uklękła, chcąc, żeby przejął kontrolę i najlepiej, żeby to on miał. Choć bardzo chciała zrezygnować z kontroli, nie przyszło to łatwo.
Draco podszedł do lodówki, wyciągając jajka, ser, pomidory i cebulę. Patrzyła, jak kładzie wszystko na desce do krojenia. Odwrócony do niej plecami, nie mogła się powstrzymać, gdy jej wzrok obserwował jego nagie plecy. Były gładkie, miał określone mięśnie. Tylko prosty ruch krojenia cebuli i pomidora sprawiał, że mięśnie jego ramion i górnej części pleców lekko drgały. Patrzyła, jak jego długie palce kroją i siekają składniki, i przypomniała sobie, co te same palce zrobiły z jej ciałem. Wzdrygnęła się lekko na to wspomnienie, a jej podniecenie narastało, gdy wyobrażała sobie, co mogą jej jeszcze zrobić. Weź się w garść, Hermiono! Upomniała się. Powinna odczuwać żal, a nawet poczucie winy, ale nie podniecenie. Właśnie zrobiła loda Draco, nie kilka minut po wyjściu Theo. Ale o dziwo, chociaż była smutna, nie czuła żalu i nie czuła się winna. Poczuła ulgę.
Theo już wiedział.
Teraz wiedział, że była z Draco, zanim go opuściła.
Teraz wiedział, że wciąż była z Draco i wiedział, że nigdy do niego nie wróci.
Nie miała więcej tajemnic. Nie ma się czego wstydzić. Do tej chwili nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo to by było uwalniające.
Piękna wskoczyła do kuchni i otarła się o nogi Hermiony. Sięgnęła w dół i pogłaskała kota za uszami i plecami. Hermiona zauważyła, że Draco ukradkiem zerknął na kota, a potem lekko przesunął stopy. Czekała, aż nadejdzie ostra uwaga, obrażająca jej nowego towarzysza, ale tak się nie stało.
Nienawidziła nic nie robić.
- Czy mogę coś zrobić, aby pomóc? - Nie odpowiedział. - Proszę? Muszę coś robić.
Odwrócił się do niej, jego oczy nie były już intensywne, ale miękkie.
- Nalej nam trochę soku i nakryj do stołu. - Jego ton nie był tak miękki jak jego oczy, ale stwierdziła, że jej to nie przeszkadza. Czy nie na to się pisałaś?
Nakrywając do stołu, zastanawiała się, dokąd zaprowadzi ich dyskusja. Jasne, była teraz sama, ale to nie znaczyło, że chciała być uległą Draco 24/7. Nigdy się na to nie zgodziła, a jeśli myślał, że właśnie tam zmierzają, będzie bardzo rozczarowany. Ale czego ona chciała? Lubiła mieć w pobliżu Draco, nie mogła temu zaprzeczyć. Ale nie tylko jego Dominacja sprawiała jej przyjemność.

CZYTASZ
Romans
Fiksi PenggemarZbliża się jej siódma rocznica ślubu, Hermiona nie czuje się zadowolona. Historia o zdradzie, przebaczeniu i miłości. Tytuł oryginału: The Affair Autorzy oryginału: LissaDream i SnowBlind12 Parring: Dramione Ilość rozdziałów: 33 Zgoda na tłumaczeni...