Hermiona wybiegła z Malfoy Enterprises i aportowała się do swojego biura. Lizzy uśmiechnęła się promiennie po jej przybyciu.
- Dzień dobry, Hermiono!
Hermiona wymusiła z siebie jak najbardziej normalną odpowiedź, wyglądając na spokojną i maskując wewnętrzny zamęt, którego doświadczała.
- Dzień dobry, Lizzy. Coś do nas dzisiaj coś ciekawego?
- Nie, było bardzo cicho. Żadnych papierowych samolotów ani sów, o których można by mówić - odpowiedziała Lizzy, spoglądając na swoje biurko – Dziś rano głównie sprzątam i organizuję.
Hermiona szybko rozejrzała się po pomieszczeniu, zauważając, jak ładnie wyglądało biuro.
— Wygląda świetnie, Lizzy — odparła Hermiona, starając się brzmieć naturalnie, a nie tak, jakby jej świat właśnie przechylił swoją oś. - Będę w swoim biurze, przygotowując się do lunchu z Ritą, jeśli będziesz mnie potrzebować.
Hermiona szybko zniknęła w swoim biurze, zamykając za sobą drzwi. Upuściła torebkę i teczkę na biurko, podeszła do okna i wyjrzała na ulicę. Jej myśli krążyły wokół wszystkiego, co wydarzyło się dziś rano.
Zrobiła to.
Nie tylko zdradziła męża, ale zrobiła to z jego najlepszym przyjacielem.
Nie tylko uprawiała z nim seks, ale poddała się mu i jutro znowu to zrobi.
W jakiś sposób poddanie się innemu czarodziejowi pogorszyło sytuację.
Oparła czoło o szybę i pozwoliła, by poczucie winy zaczęło ją ogarniać. Wystarczająco źle, że spała z Draco, ale dominacja była dużą częścią jej życia seksualnego z Theo od czasu, gdy się spotykali, przez pierwsze dwa lata ich małżeństwa. To była ich sprawa i chociaż Theo już się tym nie interesował, czuła się okropnie przez granie uległej dla innego mężczyzny. Jakby pieprzenie innego faceta nie było wystarczająco złe?! Westchnęła ciężko, zaparowując okno przed sobą. Hermiono, co zrobiłaś?
Była teraz oficjalnie jedną z nich. Jedną z tych kobiet, o których mówią inni. Jedną z tych kobiet, które śpią za plecami męża i plotkują przy wózku z kawą. Jedną z tych kobiet, których każdy strój i wybór szminki jest analizowany i omawiany tak, jakby wybrane przez nie buty powodowały, że były bardziej winne.
Cudzołożnica.
Oszustka.
Kłamca.
Patrząc wstecz na swoje życie małżeńskie, Hermiona potrafiła wskazać, kiedy wszystko zaczęło się zmieniać. To było wtedy, gdy Hermiona tak bardzo zaangażowała się na rzecz magicznych stworzeń w ministerstwie. Pracowała przez długie godziny i nie miała energii na seks, a tym bardziej na odgrywanie uległej. Theo był jednak bardzo pomocny i nie wywierał na nią presji, nie sprawiał, że czuła się źle, ani nie traktowała go w jakikolwiek sposób. To były szalone trzy miesiące, a kiedy minęły, zaczęli znowu częściej uprawiać seks. Jedynym problemem było to, że Theo po prostu nie grał już roli dominującego. Następnie, w ciągu mniej więcej sześciu miesięcy, stopniowo uprawiali seks coraz rzadziej, aż wzięła się rutyna sobotniego seksu. To było jakieś cztery i pół do pięciu lat temu. Od tamtego czasu Hermiona była niezadowolona z ich życia seksualnego.
Było to jednak coś więcej niż tylko ich życie seksualne; całe ich małżeństwo wydawało się być rutyną. Wszystko, począwszy od ich harmonogramów, przez sposób, w jaki się witali, czy żegnali, aż po sposób, w jaki Hermiona zawsze gotowała obiad, a Theo zawsze wyrzucał śmieci. Ale to normalne, prawda? zadała sobie pytanie. Rutyna niekoniecznie jest złą rzeczą.

CZYTASZ
Romans
FanfictionZbliża się jej siódma rocznica ślubu, Hermiona nie czuje się zadowolona. Historia o zdradzie, przebaczeniu i miłości. Tytuł oryginału: The Affair Autorzy oryginału: LissaDream i SnowBlind12 Parring: Dramione Ilość rozdziałów: 33 Zgoda na tłumaczeni...