-Tylko jest mały problem, te drzwi są zamknięte na klucz. - wyjaśnił Mateo, kiedy podeszliśmy do niego bliżej.
Jack, chcąc się upewnić, że chłopak nie blefuje, szarpnął za zardzewiałą rączkę, jednak drzwi ani drgnęły.
Stałam z boku, przyglądając się drzwiom i starając się przypomnieć, co było napisane w tych listach.
"Klucz znajdziecie w pęku kluczy od mieszkania 45..." przeszło przez moją głowę zdanie z ostatniego listu, którego trzymałam w dłoni.
-Devon, dasz na chwilę klucze od mieszkania? - spytałam się chłopaka, szarpiąc go lekko za bluzę.
-Po co ci one? - spytał się, na co wywróciłam oczami i wyciągnęła rękę, dając mu znać, żeby nie gadał tylko mi je dał. On westchnął, ale wsadził dłoń do kieszeni, gdzie miał klucze i mi je podał.
Uśmiechnęłam się w podzięce i podeszłam do drzwi. Przyjrzałam się uważnie pęku i wybrałam najmniejszy klucz, który się w nim znajdował.
Jeśli to nie będzie ten, to zostały jeszcze dwa, pocieszałam się w myślach, wkładając mały kluczyk do zardzewiałego zamku. Na całe szczęście los mi przypisał, co się rzadko zdarza, i klucz spokojnie przekręcił się, zgrzytając przy tym cicho.
-Zapraszam do środka - uśmiechnęłam się, otwierając szerzej drzwi.
Weszliśmy powoli do środka i podskoczyłam ze strachu, kiedy Zach zapalił światło. Pomieszczenie okazało się identycznej wielkości jak podium. Ściany zostały obite czarnym, spróchniałym już drewnem, takim samym jakie znajdowały się na podłodze. Wszędzie zostały postawione regały i komody, na których leżało od zawalenia starych książek, zeszytów i pożółkłych kartonów. Na środku został rozstawiony stół, wokół niego dziesięć ciężkich, drewnianych krzeseł. Na stole nie było za wiele rzeczy, jedynie stare długopisy, pożółkłe zdjęcia i puste kartki.
-Dziwnie tutaj jest - mruknęła Lily i pisnęła ze strachu, kiedy Theo zamknął drzwi.
-Te miejsce jest w identycznym stanie zostawione, jak laboratorium. - rzekł Devon, nie wiedząc o tym, że powiedział to na głos.
-Jakie laboratorium? - spytał się Jack, odwracając się w stronę swojego przyjaciela.
-Najbliższy hangar przy naszym bloku okazał się być starym laboratorium, w którym znaleźliśmy właśnie pośmiertną wiadomość od chłopaka o imieniu Alex, który napisał o tym miejscu. - wyjaśniłam, siadając na jednym z krzeseł i rozglądając się dookoła.
W pewnym momencie mój wzrok zatrzymał się na jednym z pudeł niedaleko mnie, na którym było napisane imię chłopaka. Podeszłam do niego, wyciągając je z półki. Nie spodziewałam się tego, że będzie aż takie ciężkie. Postawiłam je na stół i zaczęłam wyciągać z niego koperty, bo tylko one w tym pudle były.
-Zacznijcie przeszukiwać wszystkie pudełka i regały - zażądał Devon do reszty, wiedząc, że możemy dzięki temu dowiedzieć się czegoś więcej.
Przez następne paręnaście minut w pomieszczeniu było słychać szuranie pudeł, przenoszenie różnych rzeczy na stół i szuranie, co jakiś czas, krzeseł.
W końcu zmęczeni przenoszeniem kartonów, ton książek i różnych rzeczy, usiedliśmy naokoło stołu i zaczęliśmy przeglądać nasze znaleziska.
Pierwszą kopertą, jaka znalazła się w mojej dłoni, była datowana na dwudziestego września dwa tysiące dwudziestego roku, czyli dokładnie czterdzieści dwa lata temu.
-Ej, chyba znalazłam coś co powinno nam pomóc, żeby znaleźć odpowiedzi na nasze pytania. - odparłam, wyciągając z koperty dwie, zapisane kartki i dwa pożółkłe zdjęcia. Na pierwszym, w tym samym pomieszczeniu, w którym się aktualnie znajdujemy, siedział chłopak, pochylony nad papierem, pisząc coś zawzięcie. Na odwrocie było napisane: "Czy kiedykolwiek stąd się wydostanę?". Natomiast na drugim ten sam chłopak stał przed podium, przytulając mniejszą dziewczynę. Obydwoje uśmiechali się i nie wyglądali na przestraszonych. Z tyłu jednak zdanie zaskoczyło mnie, a było napisane: " Gdybym mógł cofnąć czas, postarałbym się bardziej, jako lider. A także powiedziałbym ci to co do ciebie czuję, El."

CZYTASZ
Zakażeni
Science FictionRok 2048 - rok, w którym zostaje podany lek do testów miliona małych dzieci, żeby sprawdzić,czy dzięki niemu będą odporne na wszelakie choroby cywilizacyjne. Niestety testy się nie powiodły, przez co utworzył się w organizmach testowanych wirus, o n...