☡ prologue ☡

3K 79 8
                                    


𓆙𓆙𓆙

Dosłownie nikt jej nie znał, pomimo rozpoznawalnego nazwiska. Nie wiedział jak wygląda, nie kojarzył jej głosu. Nie wiedział ile ma lat. Skończyła już Hogwart, czy może dopiero go zacznie? Wiedzieli, że była, a to już coś.

Siedziała samotnie w ponurym salonie, oczekując na wszystkich. Powoli sala się wypełniała, od najmniej znanych do tych najbardziej ślizgonce. Garstka uczniów również się tam znalazła, pojedynczo lub z rodzicami, ale nie w grupie. Nie mieli być widoczni, jeszcze nie teraz...

Wielki wąż zaczął powoli sunąć po podłodze, a następnie przez środek długiego stołu. Każdy skupił na nim wzrok, by lekko przestraszyć się ważnej postaci na samym końcu z szyderczym uśmiechem.

Zaczęło się spotkanie.

— Witajcie! — powiedział, nie musiał się wysilać, gdyż panowała całkowita cisza. — W tym roku powrócimy, zacznie się istne piekło dla mugoli, wszystko zaczyna iść w pożądanym kierunku.

Każdy uważnie go słuchał gotów zrobić wszystko co nakazał. Widać było strach na niektórych twarzach, pomimo maski obojętności w oczach tańczyły ogniki przerażenia. Mimo wszystko, oczy powiedzą wszystko.

— Draconie, Theodorze, Blaisie, Pansy i Adeline zostańcie chwile — syknął, nie był to dosłowny rozkaz, ale to tylko wskazywało na potęgę Czarnego Pana.

Po zakończeniu narady, każdy ukłonił się i momentalnie wychodził. Strach, który nimi kierował był zabawny. Przerażeni ludzie są zdolni do wielu czynów.

— Panie — powiedziała zwracając na siebie uwagę. Jego czerwone oczy zwróciły się w jej stronę.

— Oh tak, oczywiście — mruknął sam do siebie. — W tym roku mam dla was specjalne zadania...

𓆙𓆙𓆙

Okeeey, let's go!

Invisible Snakes | Theodor NottOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz