☡ twenty nine ☡

994 39 0
                                    


𓆙𓆙𓆙

Koniec wyznaczonego czasu zbliżał się nieubłaganie szybko ku końcowi. Podstawowe czynności zostały odsunięte na bok, a każdy zajmował się zadaniem. Nawet sen odpadł na dalszy plan, wszystko chyliło się ku porażce, której nie mogli ponieść.

Było już kilkanaście prób, zaklęty wisiorek, zatruty miód pitny, szalejące tłuczki podczas gry. To wszystko było podejrzane, ale skutki były marne. Pomysły powoli im się wyczerpywały, albo wręcz przeciwnie wpadali na coraz to absurdalniejsze pomysły.

Pewnego dnia postanowili odpocząć od tego chaosu. Jak co rano wstali, po o dziwo spokojnie przespanej nocy i pojawili się na posiłkach jak i lekcjach. Wszystko wracało do normy, przynajmniej na ten jeden dzień.

— Cześć Theo — usłyszeli ślizgoni za pleców. Obrócili się jednocześnie, widząc nieśmiało uśmiechniętą Tracey.

Adeline lekko się spięła i mocniej zacisnęła palce na torbie z książkami. Obserwowała zachowanie Notta, który początkowo był zaskoczony obecnością dziewczyny. Zaraz zmienił postawę, pod maską obojętności było widać... obawę?

— Możemy porozmawiać? — zapytała słabym głosem. Chłopak momentalnie się wyprostował i zmierzył ją wzrokiem.

— Nie — odparł sucho i odwrócił się na pięcie, kładąc dłoń na barkach Emerson. Ruszyli do przodu, zostawiając Davis samą na korytarzu.

Zielonowłosa obróciła głowę i nie do końca, wiedziała co chcę wyrazić. Zmarszczyła brwi i lekko się skrzywiła, patrząc na drogę przed sobą.

No cóż to było, dziwne.

𓆙𓆙𓆙

Ponownie w tym tygodniu wychowankowie domu węża znaleźli się w pokoju życzeń. Tym razem była ich tylko dwójka. Był to pusty pokój z wielkim fortepianem na samym środku.

Brunet spojrzał na nią z politowaniem. Wiele razy słyszał, jak bardzo dziewczyna chciałaby się nauczyć grać na tym instrumencie. Niestety zbyt wiele rzeczy się nałożyło w tym samym czasie i musiała zrezygnować z marzenia.

— Grasz? Od kiedy — parsknął śmiechem. Zielonowłosa zmierzyła go chłodnym spojrzeniem i usiadła na taborecie.

Nott podszedł i oparł się o instrument, przyglądając się Emerson. Była lekko zdenerwowana i było to widać, więc chłopak jeszcze bardziej się zaciekawił.

Adeline nigdy nie była utalentowana muzycznie, to jej młodsza siostra odziedziczyła namiastkę rodzinnego talentu. Jedenastolatka z łatwością odnajdowała się przy różnorodnych instrumentach. Potrzebowała kilka chwil by nauczyć się podstaw i grać niczym profesjonalistka.

Starsza Emerson znalazła rozwiązanie, na naukę jednej piosenki i odciągnięcie Dracona od własnych myśli, co ostatnimi czasy tworzyło mieszankę wybuchową.

Malfoy od najmłodszych lat miał wszystkiego pod dostatkiem. Był jedynym dzieckiem, które przy okazji było rozpieszczane przez rodziców. Nie zorientował się, że podczas tego zostały mu wpojone pewne wartości, których z czasem nie dało się tak łatwo pozbyć.

Blondyna łączyło z zielonooką wspólne dziecięce pragnienie, nauka gra na pianinie. Jemu udało się to zrealizować i na szczęście dziewczyny udzielał jej kilkugodzinnych korepetycji. Była mu wdzięczna co powtarzała przy każdej możliwej okazji.

Dziewczyna ze skupieniem zaczęła naciskać prawidłowe klawisze, aż w końcu wszystko połączyło się w jedną wspólną całość. Pierwsze melodie francuskiej piosenki zaczęły wybrzmiewać w pustym pomieszczeniu.

Adeline również nie była obdarzona talentem ładnego śpiewu, więc po prostu nuciła cicho pod nosem, żeby wiedzieć czy jest na dobrej drodze. Jej francuski wcale nie był lepszy, ale na pewno lepiej jej szło niż nauka i śpiew.

Je te laisserai des mots
En-dessous de ta porte
En-dessous de la Lune qui chante
Tout près de la place où tes pieds passent
Cachés dans les trous, dans l'temps d'hiver
Et quand tu es seule pendant un instant

Poczuła jak Theodor dosiada się obok niej i zaczął dogrywać się skupiony. Nie wspominał nikomu, ale dzięki Emerson udało mu się poszperać w bibliotece, odnajdując stare albumy bądź spis uczniów. Odnalazł w końcu to czego szukał od najmłodszych lat, a zagadka została rozwiązana.

Jedyne czego się bał to tego, że już nie wiedział jaki będzie jego nowy cel w życiu. Skoro już połowę spędził na odnalezieniu jakichkolwiek informacji o martwej matce, co dalej?

Z odpowiedzią przyszła mu pewna zielonowłosa dziewczyna w pełni skupiona na czarno-białych klawiszach.

Embrasse-moi
Quand tu voudras
Embrasse-moi
Quand tu voudras
Embrasse-moi
Quand tu voudras

𓆙𓆙𓆙

przedostatni...
o bogowie, w piątek kończymy is
przynajmniej cute theoline moment

Invisible Snakes | Theodor NottOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz