Czułam że to właśnie on będzie początkiem czegoś dobrego ale również rozpoczęciem naszych kłopotów
Przez kilka sekund staliśmy w bezruchu, spojrzałam na ojca który z uśmiechem na twarzy, gestem ręki wskazał abyśmy usiedli. W tej samej chwili również moja kuzynka wstała z kanapy i skierowała się w stronę schodów po czym zniknęła na piętrze. Z Loganem usiadłam na jednym brzegu kanapy a naprzeciwko mnie zasiadł Gabriel.
- To jest Logan, ochroniarz mojej córki. - przedstawił bruneta a obaj chłopcy podali sobie uścisk dłoni. Byłam zdziwiona postawą mojego ojca. Te wielka chęć przedstawienia mi szatyna i wyjawienie jednego z sekretów naszej rodziny. Wyjawił obcemu człowiekowi jaką funkcję pełnił Logan.
- Mia, Gabriel od dziś będzie zajmował się bankowością i rachunkowością naszej firmy, jest też synem mojego przyjaciela za czasów liceum. - przedstawił mi dokładniej ojciec a ja spojrzałam na chłopaka który ani na chwilę nie oderwał od mnie wzroku. Ta cała sytuacja była bardzo dziwna. W pewnej chwili w całym pomieszczeniu rozbrzmiał lekka muzyka. Jak się okazało był to telefon nowo poznanego chłopaka. Szatyn wstał z kanapy I przepraszającym skinieniem głowy odebrał telefon wychodząc z salonu. Szybko przysunęłam się do ojca.
- Czemu powiedziałeś że Logan jest moim ochroniarzem. Mieliśmy nikomu nie mówić. - przypominałam mu jego słowa gdy to po raz pierwszy poznałam się z Loganem.
- Jak powiedziałem to syn mojego przyjaciela, można mu ufać bardziej niż komukolwiek. - powiedział znudzony patrząc na mnie. - Chcę żebyś go poznała, to dobry i wychowany chłopak. - dodał a w tej chwili Gabriel wrócił z holu w który rozmawiał.
- Przepraszam, ojciec dzwonił. - zaśmiał się lekko siadając obok mnie. Spojrzałam na Logana który nie był zadowolony z całej sytuacji.
- Mia, może pojechałabyś razem z Gabrielem do firmy a po drodze pokazałabyś mu kilka interesujących miejsc w Los Angeles? - zapytał ojciec stanowczym głosem co oznaczało że nalegał abym zgodził się na jego propozycję. Spojrzałam na Logana w którym wręcz się gotowało. Mi też nie podobała się ta sytuacja i miałam zamiar ulotnić się z tamtą jak najszybciej.
- Bardzo bym chciała ale dziś naprawdę nie mogę. - wycofałam się szybko z planu ojca co ewidentnie mu nie pasowało. - Mam dziś bardzo dużo pracy związanej z moją prezentacją na piątek. - powiedziałam spokojnie co było powodem części prawdę. Miałam za zadanie wykonać prezentację dotyczącą jednej z lektur i na dodatek dostarczyć na poniedziałek szkice sceny.
- Nic nie szkodzi, może następnym razem. - odpowiedział uprzejmie szatyn poprawiając swoje sygnety na palcach. Po krótkiej chwili ciszy spojrzałam na nadal spiętego Logana. Odchrząknęłam zwracając wzrok ku ojcu.
- Tato jadę pozałatwiać kilka spraw związanych ze szkołą. - powiedziałam nerwowo przyglądając się trzej mężczyznom siedzącym na kanapie.
- Dobrze, Logan cię zawiezie. - rozkazał ojciec chodź widocznie nie podobała mu się moja postawa.
- Jeszcze raz bardzo przepraszam. - powiedziałam sztucznie miło do Gabriela a ten wstał z swojego miejsca i podszedł do mnie kilka kroków.
- Nic nie szkodzi, mam nadzieję że jeszcze kiedyś będzie okazja do dłuższej rozmowy. - powiedział miło szatyn z nutką szarmanckości w głosie. Lekko skinęłam głową na znak zgody po czym razem z Loganem udaliśmy się do holu. W lekkim pośpiechu założyłam swoje botki na słupku i zarzuciłam beżowy płaszcz. Razem wyszliśmy z domu udając się do czarnego BMW. Wsiadając do samochodu ostatni raz spojrzałam na czarne Maserati należące prawdopodobnie do Gabriela. Logan wyjechał z podjazdu wjeżdżając na spokojną drogę. Pomiędzy nami panowała grobowa cisza którą z pewnym momencie przerwał brunet.
CZYTASZ
Ze mną jesteś bezpieczna
FanfictionMia Roberts to zwyczajna nastolatka ze swoimi problemami. Jej rodzice zbudowali od podstaw firmę, dzięki czemu jest ona znana w całym państwie. Coraz częściej zdarzają się porwania dla okupu czy też częste śledzenia. Główna bohaterka znajduje się w...