- William?
Staliśmy w ciszy a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi. Nieznajomy mi mężczyzna podniósł swój chytry nadal wzrok na Logana. Byłam zdezorientowana. Stałam między mężczyznami, którzy bacznie się sobie przyglądali. Miałam wrażenie, że znali się już wcześniej.
- Chciałem zaprosić cię na bal. Adres już znasz. - powiedział mężczyzna uśmiechając się do bruneta. Zauważyłam jak Logan zaciska dłonie w pięści. - Ale skoro poznałem tak piękną kobietę to chciałbym również ją zaprosić jako kobietę towarzyszącą mi. Będę zaszczycony jeżeli zgodzisz się mi towarzyszyć. - powiedział szarmancko mężczyzna a ja nie zdążyłam nic powiedzieć ponieważ Logan zasłonił mnie swoim ciałem.
- Po co tu przyszedłeś? I od kogo dowiedziałeś się, że tu jestem?! - warkną nie przyjemnie przez co przeszedł mnie dreszcz.
- Nie cieszysz się z mojej wizyty braciszku? - zapytał mężczyzna a na mojej twarzy wymalowało się jeszcze większe zdziwienie. Nigdy brunet nie wspominał o jakimkolwiek rodzeństwie. Byłam wręcz przekonana iż był tak samo jak ja jedynakiem. Jednak z rozmowy mężczyzn wynikło, że byli braćmi. Po dokładnym przyjrzeniu się obu chłopakom naprawdę byli podobni. Te same ciemnobrązowe włosy, rozbudowane barki i ciemne oczy. Mimo podobizny nieznajomy mężczyzna był starszy od Logana. Nie była to jakaś ogromna różnica ale była.
- Od kiedy składasz mi wizyty? - zakpił Logan nadal stojąc przed mną. - Od kogo wiesz, że tu jestem?! - powtórzył chłopak swoje pytanie patrząc wyczekująco na swojego brata. Był wściekły. Miał zaciśnięte pięści i widziałam, że wewnętrznie powstrzymuje się aby go nie uderzyć.
- A jak myślisz? Pojechałem do ciebie jednak dom stoi pusty. Zadzwoniłem do tej blondyny. Zawsze miała do mnie słabość. - zaśmiał się William opierając o framugę drzwi. - Wyśpiewała mi wszystko. Powiedziała również, że uganiasz się za jakąś małolatą. Nie wierzyłem, że aż tak się zmieniłeś ale jednak. - spojrzał nam mnie kiedy ustałam obok Logana łapiąc jego ramię. Był już na skraju wytrzymałości. - Ale gustu nie straciłeś. Powiem Ci, że młoda ale bardzo seksowna jak na swój wiek. - skomplementował a Logan jeszcze bardziej się spiął. William stąpał po kruchym lodzie.
- Po co przyjechałeś?! Już znudziło Ci się towarzystwo ojca?! - krzyknął rozwścieczony a ja znów bliżej podeszłam zaciskając dłoń na jego ręce. Logan był wściekły jednak oddał uścisk lekko tak abym nie poczuła bólu.
- Już mówiłem chciałem zaprosić cię na bal u mnie. A twoją koleżankę, dziewczynę jako kobietę u mego boku. W końcu gospodarz musi się jakoś prezentować - powiedział spokojnie co nie mogłam nawet powiedzieć o Loganie, który był kopalnią emocji.
- Ah tak, może powiesz teraz, że wracasz do Los Angeles i odcinasz się od ojca. - powiedział Logan nie szczędząc sobie kpiny w głosie i wyrywając się z mojego uścisku popchną mężczyznę. Pisnęłam cicho patrząc na to z boku.
- Wróciłem bo już od dawna nie mam kontaktu z ojcem. - powiedział spokojnym mimo wściekłości swojego brata tonem. Logan jeszcze gorzej wściekł się na odpowiedź brata i kolejny raz go popchnął.
- Wyjechałeś z tym sukinsynem. Zostawiłeś matkę ze mną totalnie samą. Nawet nie wiesz przez co ona przeszła, co on jej zrobił. - krzyczał z wyrzutem na mężczyznę. Logan cały czas popychał mężczyznę aż tak końcu wyszli z ganka, aż jego brat po kolejnym popchnięciu upadł na idealnie przystrzyżony trawnik. Widziałam jak wściekły był. Dla niego był to ciężki temat. Czułam, że jego brat jest z tym tematem bardzo powiązany. Obaj mężczyźni zaczęli okładać się pięściami. Wyszłam pośpiesznie z domu i podeszłam do całej bójki próbując ich jakkolwiek uspokoić. Bliżej podeszli też ochroniarze ale Liam stwierdził iż powinni to rozwiązać sami. Logan usiadł na Williamie i zaczął okładać go pięściami. Sam nie wyglądał najlepiej. Brunet był jak w jakimś amoku i pomimo iż krzyczałam jego imię, to nadal nie przestawał. William nie był już w najlepszym stanie. Bił na oślep a z jego łuku brwiowego, nosa i wargi ciekły stróżki krwi. Złapałam bruneta na górze za ramię jednak szybko je wyrwał i wymierzył kolejny cios w szczękę brata.
CZYTASZ
Ze mną jesteś bezpieczna
FanfictionMia Roberts to zwyczajna nastolatka ze swoimi problemami. Jej rodzice zbudowali od podstaw firmę, dzięki czemu jest ona znana w całym państwie. Coraz częściej zdarzają się porwania dla okupu czy też częste śledzenia. Główna bohaterka znajduje się w...