36. Są to początki anemii...

5.4K 73 19
                                    

Jeszcze wtedy nie wiedziałam co mnie, tam czeka.

Razem z Clarą wyszłyśmy przed klub. Nie było tu sporo ludzi, kilka osób tylko kręciło się przy wejściu. Szłam cały czas za blondynką, nieobecna. Gdy tylko przyjaciółka zatrzymała się na rogu budynku, prawie wpadłam na Clarę lecz w ostatniej chwili utrzymałam równowagę i nie dałam się przechylić do przodu.

- Mia, co się dzieje? - zapytała dziewczyna łapiąc mnie za ramiona i spoglądając głęboko w oczy.

- Nic. - odparłam zbytecznie odwracając głowę w stronę parkingu. Nie potrafiłam kłamać jej prosto w oczy.

- Widzę, że coś się dzieje. Jesteś nieobecna, a ponadto wiem że płakałaś. - mówiła cały czas spokojnym i opanowanym tonem. - Ufasz mi? - zapytała po chwili cichym głosem.

- Oczywiście. - odpowiedziałam bez zawahania i spojrzałam w jej tęczówki które wyrażały żal i zmartwienie.

- To powiedz mi co się dzieje. - powiedziała błagającym tonem. Niemal zmusiła mnie do popatrzenia na nią. W tamtej chwili byłam rozdarta, nie wiedziałam co zrobić. Jednak musiałam porozmawiać z kimś o tym, inaczej moja podświadomość zaczynałaby wariować. Po chwili ciężko westchnęłam odsuwając się od blondynki i spoglądając na jej piękną twarz.

- Wczoraj pokłóciłam się dosyć mocno z Loganem. Podczas tej kłótni powiedziałam coś czego nie wiedział nikt oprócz ciebie, rodziców i Harry'ego. - zaczęłam a blondynka zrozumiała co zrobiłam jednak mi nie przerwała a dała spokojnie dokończyć całą wypowiedź. - Pojechałam do klubu, upiłam się, pewien typ chciał mnie zaciągnąć do łóżka jednak Logan zjawił się w odpowiedniej chwili. Spędziłam noc w jego domu po czym dwie godziny temu opowiedziałam mu całą historię. - gdy już skończyłam na twarzy mojej przyjaciółki pojawiło się zdziwienie. - Nie nalegał, jednak chciałam mu powiedzieć. - dodałam.

- Boże Mia - powiedziała cicho po czym mnie przytuliła. - Jestem zdziwiona, że powiedziałaś to pierwszy raz komuś, kogo nie znasz bardzo dobrze. Jednak to znaczy, że bardzo mu ufasz. - popatrzyła mi w oczy które zapewne były już szklane.

Staliśmy tak kilka sekund po czym przez ramię blondynki zauważyłam dobrze znaną mi sylwetkę. Był to Logan wraz z Tomem. Chłopacy szli w naszą stronę dyskutując między sobą. Gdy byli już blisko Clara wypuściła mnie z swoich objęć po czym odwróciła się w stronę chłopaków. Logan wraz z Tomem podeszli do nas i zaczęli o czymś rozmawiać z Clarą.

- Wszystko w porządku? - z moich myśli wyrwał mnie zachrypnięty głos Logana. Było mi słabo i jednocześnie nie dobrze. Od początku przebywania w tym klubie tak było ale teraz nasiliło się to jeszcze bardziej. Nie odpowiedziałam lecz złapałam się ręki Logana gdy tylko zakręciło mi się bardziej w głowie. - Mia, dobrze się czujesz? - zapytał poważnie zwabiając tym uwagę mojej przyjaciółki oraz Toma.

Już miałam odpowiedzieć zbytecznie, iż nic mi nie jest jednak było jeszcze gorzej. Po moich plecach rozlał się pot a ja nie mogłam zabrać chociażby jednego wdechu. Już wtedy nic nie kontaktowałam. Jedyne co ostatnie zarejestrowałam to jakieś krzyki i twarz Clary wprost przed mną. Potem przed oczami pojawiły mi się mroczki a grunt pod nogami, zawalił się. Nie widziałam nic, tylko ciemną pustkę.

***

Gdy otworzyłam oczy od razu zamknęłam je przez rażące, białe światło. Powoli zaczęły dochodzić do mnie dźwięki z otoczenia. Otwierając ponownie oczy mój wzrok powędrował na sylwetkę obok mnie. Mogłam stwierdzić po krótkiej chwili, iż był to Logan. Siedział na krześle, które stało blisko łóżka na którym leżałam. Miał zwieszoną głowę a jego brązowe włosy opadały bezwładnie w dół. Nerwowo ruszał kolanem a jego oddechy były głębokie. Rozejrzałam się po całym pomieszczeniu i dopiero wtedy zorientowałam się, że leżę na szpitalnym łóżku w szpitalnej sali. Po kilku minutach bezruchu, poruszyłam lekko ręką leżącą blisko chłopaka. Od razu brunet przeniósł swój czujny wzrok na mnie co i ja zrobiła. Kilka sekund jego wzrok błądził po moim ciele a szczególnie po twarzy.

Ze mną jesteś bezpiecznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz