- Żarty sobie w tym momencie ze mnie robisz? - pyta z wyrzutem Antonio, po czym wysiada z samochodu i idzie w stronę blondyna.
Niestety nie jestem w stanie usłyszeć tego, o czym mówią, bo Lorenzo zanim także opuścił samochód, zdążył zablokować tylnie drzwi - cholera - syczę próbując mimo wszystkiego je otworzyć. Obserwuję chłopaków, którzy rozmawiają między sobą dosyć agresywnie, a raczej Antonio daje się porwać emocjom, na co drugi reaguje spokojem, ciągle będąc niewzruszonym. Jak może w każdym momencie zachowywać kamienną twarz? - zaczynam mówić sama do siebie, gdy po chwili przechodzę między siedzeniami, aby znaleźć się z przodu samochodu i móc otworzyć drzwi, które także zdążył zablokować - wzdycham głęboko i ponownie zaczynam zastanawiać się nad tym, jak w tak bardzo krótkim czasie zdążył zrobić ze mnie tyle razy idiotkę. Pukam w szybę, jednak nikt nie odwraca się nawet w moją stronę. Przysięgam, że to ja zamknę niebawem ich tam obu i będę przetrzymywać przez kilka dni, aby zdążyli się pozabijać.
Zaczynam szukać jakiegoś narzędzia, którego byłabym w stanie użyć do wybicia szyby, ale nie mogę niczego znaleźć. Otwieram skrytkę z jakimiś dokumentami pod którymi znajduje się broń. Biorę ją do ręki i z całej siły uderzam w szkło, które po kilku chwilach zaczyna się rozbijać. Otwieram natychmiastowo drzwi od zewnętrznej strony i wysiadam z samochodu, po czym idę przed siebie w stronę hotelu.
- Ej ej - zwraca się do mnie Lorenzo, ale zbędne mi jakiekolwiek komentarze - nie mam zamiaru się teraz z tobą bawić, skargi i zażalenia zgłaszaj do Pedro - słyszę z daleka stanowczy głos chłopaka mówiącego do bruneta, ale próbuję nie okazać większego zainteresowania.
Po chwili blondyn znajduje się przy moim boku, co sprawia, że ponownie jestem zdana na jego obecność - całkiem dobrze poszło ci wybicie tej szyby - pochwala mnie, jednakże ja nie widzę w tym żadnego powodu do dumy.
- Czemu nagle Pedro zmienił zdanie? To Antonio miał bawić się w moją niańkę.
- Mam rozumieć, że preferujesz brunetów?
- Preferuje brak idiotyzmu, najwidoczniej oboje nie jesteście w moim typie - mówię, na co chłopak zaczyna się uśmiechać.
- Jakoś ciężko mi w to uwierzyć.
***
- Dlaczego nie możemy dostać osobnych pokoi? - wzdycham, gdy widzę tylko jeden klucz, który trzyma w ręku Lorenzo.
- Bo mamy zbyt wiele spraw do omówienia, poza tym, po twoich wyczynach trzeba bardziej dopilnować tego, aby nagle nie wpadł ci do głowy pomysł ucieczki.
- Szybciej wyskoczę z okna.
- Albo wyskoczenia z okna - dodaje natychmiastowo, po czym otwiera drzwi do apartamentu - dla jasności, pokoje mamy osobne, a wspólną łazienkę jesteś w stanie przeżyć.
- Cóż za ulga - mówię ironicznie i wchodzę do środka.
Pomieszczenia są ładnie urządzone, w oczy rzuca się dość spory salon i kuchnia, z boku znajdują się dwie pary drzwi, które prawdopodobnie prowadzą do pokojów. Automatycznie i bez żadnego zawahania otwieram jedne z nich, ale wystrój nie do końca przypada mi do gustu, więc wybieram te drugie i natychmiastowo rzucam się na łóżko. Zdaję sobie sprawę, że nie potrzebuje już żadnych tłumaczeń, jedyne czego chcę to pójście spać i zapomnienie o wydarzeniach, które miały miejsce w trakcie kilku ostatnich dni, i nie tylko.
CZYTASZ
Handel
Bí ẩn / Giật gânŻycie Ashly obraca się do góry nogami, gdy zostaje porwana, a tajemniczy mężczyzna proponuje jej układ, który przynosi bohaterce wiele nowych przygód. Znudzona monotonią i pragnąca wejść w nowy świat, zgadza się zostać szefem i zarządzać kobietami z...