Lorenzo
- Co tu się stało? - patrzę na nią z przerażeniem, jednocześnie próbując postawić na nogi - Ashly?
- On... on tam był... widziałam go - ledwo wypowiada słowa, których nie potrafię zrozumieć.
- Kto? Gdzie?
- Tutaj, on tu był - znowu nabiera smutnego wyrazu twarzy i nie przestaje patrzeć przed siebie.
To niemożliwe. Nie mógł od tak się tutaj dostać, przecież ktoś by mnie o tym powiadomił, a co jeśli nie? W mojej głowie pojawia się obraz chłopaka i automatycznie rozglądam się dookoła, aby może gdzieś go dostrzec, jednakże nigdzie go nie ma.
- Piłaś coś? - zadaję pytanie, gdy kieruję ją w stronę zamkniętego pomieszczenia.
- Tylko szampana - odpowiada nonszalancko.
- Przecież tam są prochy, dlaczego to zrobiłaś? - nie dowierzam temu, że nie zdołałem tego dopilnować, co więcej, nawet jej przed tym nie ostrzegłem. Skończony idiota.
- Jak miałam się domyślić? Czy wyglądam na wróżkę?
- Po prostu chodź.
- A co jeśli nie chcę? pomyśl chociaż raz o mnie egoisto! - dziewczyna wyrywa mi się z objęć, ale robi to tak niezdarnie, że prawie potyka się o własne nogi.
- Znowu się zaczyna.
***
- To przez tą mieszankę tak mi odwaliło? - zadaje pytanie, gdy najwyraźniej zaczyna czuć już się lepiej.
- Normalnie też ci odwala, ale zazwyczaj chyba nie aż tak.
- Widziałeś to?
- Co? - patrzę na mnie pytająco, gdy nagle odbiera jej mowę i wpatruje się stale w jeden punkt, który znajduje się naprzeciwko.
- Ashly?
- Wierzysz w cuda?
- To zależy.
- Uwierzyłbyś w to, ze właśnie spotkałeś osobę, która zginęła kilka lat temu, a jej żałoba wciąż nęka cię każdego dnia i nie pozwala spać po nocach?
Cholera - zaklinam cicho, jednocześnie odwracając od niej wzrok. Co mam jej odpowiedzieć? On tak naprawdę żyje Ashly, nie miałaś żadnych urojeń, ostatnim razem pomógł mi nawet ukryć zwłoki Fernando, a może to, że ma zamiar znowu wejść w Twoje życie? Miałem być z nią szczery, a znowu przyłapuję się na tym, że nie mogę tego zrobić, jak niby miałoby to wyglądać?
- Te prochy są krótkotrwałe, ale działają naprawdę silnie - kłamię, a w mojej głowie pojawiają się wyrzuty sumienia - nie powinnaś uwzględniać tamtych sytuacji, ani wpisywać ich teraz do życia.
- Czyli to nie mogła być prawda? - dostrzegam w jej oczach żal, który pojawia się w każdej sytuacji związanej z tym chłopakiem. Ten sam żal i smutek, a jednocześnie ból, gdy rzucała fioletowymi krokusami.
- Nie.
Ponowne kłamstwo i ponowna próba zatuszowania rzeczywistości.
Ashly
Zbliża się godzina 3 w nocy, wciąż pamiętam o umówionym spotkaniu z Antonio, w którym oczywiście tak naprawdę nie mam ochoty uczestniczyć. Przed moimi oczami wciąż pojawia się obraz bruneta, który był wywołany prochami zawartymi w szampanie. Pieprzony, zakłamany obraz, który znowu rujnuje wszystko dookoła. Jego wspomnienia zawsze przynosiły mi ukojenie, odchodziłam myślami do chwil, w których czułam się naprawdę szczęśliwa. Wszystko jednak uległo zmianie, po pewnym czasie zaczęłam mieć koszmary związane z jego osobą. Nie chciał wtedy dla mnie dobrze, a przecież zawsze byłam o tym przekonana. Myślałam, że jest moją obroną, tymczasem sam tworzył wojsko, przed którym mógł mnie bronić. Tak samo stało się dzisiejszego wieczoru, gdy jego dotyk stał się ciężki, a obecność nie była wcale związana z czymś, co miało przynieść mi coś dobrego. Po jego odejściu stałam się jeszcze bardziej wyobcowana niż zwykle, możliwe że to właśnie to mnie zrujnowało. Problemy rodzinne przełożyły się na problemy z tęsknotą, nie wiem już co bardziej mi doskwiera, ale obie te kwestie nie pozwalają mi spać po nocach. Boję się pozwolić swoim myślom na to, żeby przeszłość zaczęła mnie opuszczać, nigdy nawet tego nie chciałam. Myślałam, że tak musi być, że tak naprawdę jestem skazana na to, żeby przez resztę życia żyć z jego cieniem, bo tylko on dawał mi ukojenie. Teraz zdaję sobie sprawę, że po prostu nie dopuszczałam do siebie niczego innego, zamknęłam się w sobie, zamknęłam się w polu swoich problemów, których nie potrafiłam rozwiązać. Co się zmieniło? Pomimo tego, że znajduję się w sytuacji, gdzie za moment mogę stracić życie, postrzelić kolejnego człowieka, lub znów zmierzyć się szemranym towarzystwem Fernando, chcę to zrobić, żeby udowodnić samej sobie, że jestem na tyle silna, aby sprostać temu wszystkiemu. Udowodnić samej sobie, a nie wspomnieniom, którym pozwalałam się niszczyć. Nie chcę już dalej wyrażać na to zgody, to nie zwróci mi jego życia.
- Jakiś plan na urobienie Antonio? - patrzę na blondyna, który przegląda aktualnie jakieś rzeczy.
- Mnie ci się udało, więc zdaj się znów na wyobraźnię - odparowuje kierując na mnie swój wzrok - wszystko w porządku?
- W jak najlepszym. Jakieś pomysły?
***
Co dzień czuje, że się oddala
być może całą już siebie oddała
lub zatraciła
gdy serca z kamieni
próbowała zamienić w coś
co ich życie odmieni
I teraz nie wie, czy sama je posiada
jednak stale tego od siebie wymaga

CZYTASZ
Handel
Mistério / SuspenseŻycie Ashly obraca się do góry nogami, gdy zostaje porwana, a tajemniczy mężczyzna proponuje jej układ, który przynosi bohaterce wiele nowych przygód. Znudzona monotonią i pragnąca wejść w nowy świat, zgadza się zostać szefem i zarządzać kobietami z...