- Zdajecie sobie sprawę, że jedna niańka to o wiele za dużo, a co dopiero dwie? - wypowiadam zwracając się zarówno do Antonio, jak i Lorenzo, jednak żaden z nich mi nie odpowiada.
Czyżby nagle przeciwstawili się przeciwko mnie? Niezłe zgranie chłopaki, ciekawe czy teraz będę musiała przedziurawiać kolana każdemu z nich. Trochę więcej pracy, ale przyjemność taka sama. Jedziemy w milczeniu, a ze względu na bezpieczeństwo, nie zadaję żadnych pytań brunetowi. Skoro mam współpracować razem z Lorenzo, nie mogę grać przeciwko niemu, na co nie ukrywam, często mam ochotę. Co jakiś czas spoglądam na blondyna i łapię go na tym samym, odczuwam od niego lekki stres, czemu praktycznie wcale się nie dziwię, ale jednocześnie jest to dziwne, biorąc pod uwagę jego ciągłe niewzruszenie. Czyżby słynny, nieustraszony strażnik sam zaczynał się czegoś obawiać?
Wychodzimy z samochodu, a moim oczom ukazuje się ładna okolica, która wywołuje u mnie spokój - przynajmniej do czasu gdy Antonio nie postanawia otworzyć swojej buzi - będę dzisiaj z wami - oznajmia zaczynając podążać w stronę klubu - Ashly, pośpiesz swoje cztery litery.
Żebym zaraz twoich nie pośpieszyła tak, że w ogóle nie będą w stanie tego zrobić - mówię sama do siebie, po czym odwracam się za siebie, aby sprawdzić obecność Lorenzo.
- Nie podoba mi się to - oznajmia patrząc przed siebie - mam nadzieję, że nie będzie miał za zadania przesiedzieć z nami całego dnia.
- Mnie tu się nic nie podoba i to od samego początku - mówię, patrząc jak wyciąga coś z samochodu i łapie mnie za rękę - czym szybciej to zakończymy, tym lepiej - twierdzi ruszając w stronę budynku.
***
- 10 dziewczyn, powinno pójść ci szybko - zajmuje miejsce koło baru i rozgląda się dookoła.
- Po co Pedro cię tu z nami przysłał? - zwracam się do bruneta w chwili, gdy nie ma dookoła Lorenzo.
- Nie powinniśmy o tym tutaj rozmawiać, Ashly.
- Ciągle macie jakieś tajemnice, czy możesz chociaż ty powiedzieć mi o co chodzi? - gram tak, aby myślał, że wcale nie łączą mnie żadne stosunki z blondynem, bo nie łączą (Oczywiście, nie biorąc pod uwagę tego, że zna mojego ojca, który nagle przypomniał sobie o moim istnieniu).
Chłopak wpatruje się we mnie przez dłuższy moment, gdy nagle nakazuje podążać za sobą i wstaje kierując się w stronę pustego pomieszczenia. Waham się przez moment, ale z drugiej strony to jedyna opcja, jeśli mam coś w końcu z niego wyciągnąć. Przepychamy się przez tłum ludzi, którzy patrzą się na nas krzywo, ale gdy spoglądają na twarz Antonio - nabierają respektu. Wcale nie budzi postrachu, ale widocznie zasłużył sobie czymś na taką reputację.
- Ta rozmowa musi pozostać miedzy nami - kładzie nacisk na każde słowo i przysuwa mnie do ściany - Musisz mieć oko na Lorenzo - ledwo wypowiada jego imię, widać że nie paja do niego pozytywną energią, co też zaczyna mnie zastanawiać.
- Dlaczego? Przecież Pedro sam zlecił mu zadanie.
Przyglądam się twarzy chłopaka, która wykrzywia się w uśmiechu - zawsze miał do niego największe zaufanie, ale ja tego nie pochwalałem, zacząłem zbierać jakieś dowody i układać pewne wydarzenia - bierze głęboki oddech i patrzy za siebie, czy aby na pewno nie ma nikogo dookoła - uważam, że to jego sprawka z tą całą akcją wybuchu samochodu.
- Po co miałby to robić? - udaję głupią, bo widzę, że takim sposobem można coś od niego wyciągnąć - nie rozumiem.
- Ja też nie, dlatego właśnie tu jestem - tłumaczy nie spuszczając ze mnie wzroku - musisz czegoś się od niego dowiedzieć, jeśli nie, to obserwować zachowania, które mogą być charakterystyczne i świadczyć o czymś, co utwierdzi nas w tym, że nie gra fair.
CZYTASZ
Handel
Mystery / ThrillerŻycie Ashly obraca się do góry nogami, gdy zostaje porwana, a tajemniczy mężczyzna proponuje jej układ, który przynosi bohaterce wiele nowych przygód. Znudzona monotonią i pragnąca wejść w nowy świat, zgadza się zostać szefem i zarządzać kobietami z...