||6||

412 24 15
                                    

Tak jak połączyła, mnie i Nicka szkoła, tak teraz to właśnie ona postanowiła rozdzielić mnie z Georgem, na cztery doby. Aż do piątku, pozostawiała nam jedynie kontakt telefoniczny, który w porównaniu do tego fizycznego jest niemalże niczym. W końcu, co to za rozmowa bez ciągłego widzenia siebie nawzajem? Przytulenia, powąchania jego pięknych perfum czy po prostu zwykłego dotknięcia go. Najbardziej chyba ubolewałem nad tym, że nie mogę zobaczyć tego ślicznego uśmiechu, który na sto procent wkradał się na jego usta, z każdą moją miłą wiadomością, jaką mu przysyłałem.

Moje dni były całkowicie zawalone. Nie tylko nauką i lekcjami, ale też innymi ważnymi obowiązkami, na przykład tymi domowymi. Dzień leciał za dniem, każdy z nich wyglądał niemalże tak samo. Wstanie wcześnie rano, wyszykowanie się, pójście z Nickiem do szkoły i przesiedzenie w niej głównie z nim. Wrócenie do domu, w międzyczasie gadając przez telefon z Georgem, przez co po części uważałem to za najlepszą porę całego dnia. Obiad, chwila rozmowy z mamą oraz siostrą, odrobienie lekcji oraz nauka, i wreszcie chwila dla siebie. Zazwyczaj rozpoczynała się ona o godzinie 18.00, przez co z okien nie dolatywało już światło dzienne.

Nienawidziłem i dalej nienawidzę rutyny. Racja, czasem warto mieć coś zaplanowane, ale nie ciągle to samo przez kilka dni, w dodatku w tych samych godzinach. Wtedy staje się to nudne i strasznie irytujące. Dlatego jaka wielka była moja radość, kiedy wreszcie mogłem położyć się w piątkowy wieczór na swoim dość sporych rozmiarów łóżku, zwolniony już z wszelakich obowiązków, przynajmniej na kilka najbliższych dni. Wziąłem swój telefon w dłonie. Leżąc na plecach, podniosłem go do góry, tworząc tym samym jedną z najniebezpieczniejszych pozycji właśnie z tym urządzeniem. Nie oszukujmy się, ale chyba każdemu chociaż raz zdarzyła się sytuacja, w której wiszący nad naszą twarzą telefon, przez chwilową nieuwagę wypada z naszych dłoni i trafia prosto na naszą twarz - Nie przyjemne uczycie.

Już miałem wejść na jedną z aplikacji, kiedy na górnej części telefonu wyskoczyło mi powiadomienie. Nie było one spowodowane żadną reklamą ani przypominaniem z jakieś gry na telefon. Była to zwyczajna wiadomość od Georga, która od razu wprowadziła uśmiech na moje usta. Stał się on właśnie tą osobą, od której za każdym razem, na widok wiadomości radowałem się, przerywałem jakąkolwiek czynność tylko po to, by odpisać. Z zaciekawieniem wwchodziłem w nią, by dowiedzieć się, co takiego do przekazania ma mi uroczy brunet.

Tym razem zobaczyłem coś innego niż zazwyczaj, nie spodziewałem się tego, ale najstarszy z nas wszystkich chłopak, stworzył grupowy chat dla naszej całej czwórki. W sumie, jak by tak nad tym dłużej pomyśleć, nie był to wcale taki zły pomysł, tylko czy zmierzało to ku jakimś dalszych zamiarów?

Na to moje pytanie odpowiedź pojawiła się naprawdę szybko, zaraz pod naszymi powitaniami można było zobaczyć nieco dłuższą wiadomość. Przekaz niej był prosty. Jutro, o godzinie 15.00 zostaliśmy umówieni na spotkanie. Jednak nie do końca pokładałem pewność, w plan Georga.

Nie miało być to zwykłe grupowe spotkanie, takie jak chociażby te przy ostatnim wzorze. Spokojne wyjście na pizze lub inne jedzenie, może kręgle czy jakakolwiek odmienna gra, albo nawet zwykły spacer, połączony z konkretnym celem, znajdującą się w naszym mieście. Została nam narzucona propozycja odwiedzenia ruin. Dokładnie tych samych, których obecność wykryłem wraz z Georgem kilka dni temu. Racja, wyglądały one ciekawie i tajemnicze, ale swoim zaniedbanym wyglądem raczej odpychały, niż przyciągały, a przynajmniej mnie, bo z tego co zauważyłem, reszta się nie sprzeciwiała. Chodzenie po opuszczonych budynkach nie należało do moich pasji, tym bardziej jeśli teren był nam obcy, nieznany oraz całkowicie odizolowany. Nigdy nie wiadomo co może przydarzyć się w takich miejscach... W końcu stąpać będziemy po psujących się i przestarzałych materiałach budowlanych. Nie daj Boże, coś skruszy się czy zapadnie, spadniemy gdzieś lub utkniemy, albo się skaleczymy. Oprócz niebezpieczeństw spowodowanych rzeczami możemy napotkać obcych. Oczywiście nie mam na myśli istot pozaziemskich, a zwykłych ludzi, których zamiarów jeszcze niedane było nam poznać.

Bo To Gwiazdy Tworzą Historię || DNF ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz