||19||

181 10 13
                                    

Wraz z nowym dniem, moje powieki powoli uniosły się do góry. Dzisiaj, wyjątkowo, mieliśmy odwołane zajęcia w szkole, przez co, na szczęście, mogłem wyspać się i samowolnie wstać o dowolnej i odpowiedniej dla mnie godzinie. Nie wyczekiwałem na upierdliwy dzwonek, próbujący wybudzić mnie ze snu wcześnie rano. Obudziłem się więc zapewne znacznie później. Przetarłem dłonią swoje oczy, po czym coraz bardziej przytomny poniosłem się do siadu. Podnosząc swoje plecy, poczułem, jak telefon zsuwa się z mojego brzucha na bok. Na całe szczęście moje łóżko nie zakończało się tam, przez co mając pewność, że ten nie spadnie prosto na ziemię, jedynie delikatnie przytrzymałem go. Rozejrzałem się po pokoju, kiedy mój wzrok padł na pudełko, wypełnione po brzegi kostkami lodu. Zapewne zostały one przyniesione tu przez moją siostrę kiedy spałem. Ewentualnie mamę, chociaż ona nie zbyt popiera tę czynność. Może nie wspominałem, lecz uwielbiałem ze samego rana, lub czasem w czasie nocy orzeźwić się poprzez zjedzenie kilku kostek lodu. Może dla niektórych wyda się to dziwne, ale uważałem zamrożoną wodę za bardzo dobrą. To też nic dziwnego, że ucieszyłem się na widok takiego zestawienia na moim stoliczku przy łóżku. Wyciągnąłem ręce w tamtym kierunku i wziąwszy dwie kostki lodu, włożyłem je do buzi. Nie czekając, aż zamienią się w ciecz, zacząłem gryźć je oraz rozdrabniać na malutkie części. Można było usłyszeć skrzypanie oraz chrupanie a oprócz tego, z mojego telefonu rozbrzmiał znajomy głos.

- Clay? Wstałeś już? -

Spokój, jaki panował na mojej twarzy oraz zadowolenie, zmienił się w zdziwienie i zaskoczenie. Nie przesłyszałem się, był to głos Georga, który dochodził z telefonu. Całkowicie zapomniałem o tym, że rozmawiając z nim wczoraj, zasnąłem. Dopiero gdy to do mnie doszło, zacząłem zastanawiać się, dlaczego ten nie zakończył połączenia, tylko zapewne na wyciszeniu siedział tam całą noc. Bardziej pobudzony przez ten incydent, bardziej umocniłem chwyt telefonu w dłoni, by unieść go do góry. Mogłem bez problemu zauważyć nabijającą kolejne godziny rozmowę z brunetem. Zaśmiałem się cicho, zdając sobie sprawę, że musiał on słyszeć wszystko, co działo się pod brakiem mojej świadomości.

- Tak, właśnie się obudziłem. Przepraszam, że wczoraj tak zasnąłem -

- Nic nie szkodzi, miło słuchało się, jak gadałeś przez sen -

Teraz to ten zaśmiał się, a ja poczułem lekkie zawstydzenie. Na nockach, czy jakichkolwiek miejscach publicznych, w których zasypiałem, najgorszy był brak kontroli nad niektórymi zachowaniami. W tym przypadku gadaniem, którego świadkiem był chłopak. O dziwo, nie zdarzało mi się to często, bynajmniej naprawdę rzadko ktoś mi to wypominał, więc musiałem mieć pecha, że zrobiłem to akurat dzisiejszej nocy. Słysząc brak mojej słownej reakcji, dodał, zabijając tym samym narastającą ciszę:

- Bardziej to mamrotałeś jakieś niewyraźne słowa dlatego ciężko było co kolwiek zrozumieć -

- Tylko się dowiem, że to nagrałeś a... -

- Spokojnie! Twoja prywatność została nienaruszona kochanie -

Odpowiedział, a ja słysząc to, w jaki sposób mnie nazwał, mimowolnie się uśmiechnąłem. Miałem wrażenie, że to ja bardziej wyrzucam z siebie jakiekolwiek czułości, które chłopcu wychodziły rzadziej. Dlatego doceniałem każde miłe słowo, które mówił lub robił, do czego należała nawet aktualna sytuacja. Był on taki uroczy, na dodatek powiedział to z taką radością w głosie, że ciężko było pozostać w jego towarzystwie bez jakiejkolwiek pozytywnej reakcji.

- W ogóle co to tak hałasowało, jak byś coś kruszył, chrupał? -

- Kostki lodu jem -

- Kostki lodu? -

Bo To Gwiazdy Tworzą Historię || DNF ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz