||9||

232 21 6
                                    

Nazwałbym ten dzień normalnym, zwyczajnym, w którym zaraz po powrocie ze szkoły zasiadałem z siostrą, mamą i bratem przy stole jedząc posiłek przygotowany przez Dristę, mnie lub mamę. Zależało to od danego dnia, gdyż każdy z nas wracał do domu o przeróżnych godzinach, dlatego stosowana była zasada, kto wraca najszybciej, ten robi obiad. Oczywiście nie licząc najmłodszego z rodzeństwa, Briana, którego po drodze na dodatek odbierało się z przedszkola. Tak to właśnie wygląda, gdy jest się członkiem sporej rodziny, na której utrzymanie pracuje tylko mama. Dzisiaj posiłek został przygotowany przez Dristę, która mimo swojego wieku potrafiła naprawdę dobrze gotować. Rzadko, a niemalże nigdy nie zdarzało nam się narzekać na to co ugotowała, najczęściej było to dobrze przygotowane jedzenie. Nie zmieniało to jednak faktu, że ten dzień był nudny oraz strasznie się dłużył.

Po obiedzie gotowy byłem do odrabiania lekcji czy powtarzania materiału z zajęć. Zasiadłem już nawet przy sporych rozmiarów biurku, gdzie znajdowało się wszystko, kiedy drzwi do mojego pokoju się otworzyły. Stała w nich moja siostra, a zaraz przy jej nodze tak jakby przyklejony do niej mój młodszy brat. Obaj patrzyli się w moją stronę, podobnie zresztą jak ja na nich.

- Masz gościa -

Odezwała się dziewczyna. Zostawiając otwarte drzwi, odwróciła się i poszła z powrotem prawdopodobnie do salonu, bynajmniej w tamtym kierunku odeszła. Ja natomiast podniosłem się z krzesła i leniwie udałem się w stronę przedpokoju, gdyż to właśnie w nim były główne drzwi naszego mieszkania.

Byłem pewny, że napotkam tam Nicka, który postanowił zaskoczyć mnie swoją kolejną niezapowiedzianą wizytą. Nie raz już tak zrobił, więc właśnie tę opcję podejrzewałem najbardziej.

Zdziwiłem się, kiedy moim oczom ukazał się stojący tam George.

W pierwszej chwili przystanąłem oraz szerzej rozszerzyłem oczy. Bez problemu można było zauważyć mocne zaskoczenie na mojej twarzy. Szybko jednak przerodziło się ono w delikatną panikę. Brunet przyglądał się mi, a ja zapewne wyglądałem okropnie, nie zdążyłem się nawet wystylizować. Włosy opadały na moje czoło, a samo ubranie zdążyłem już przebrać w te domowe. Na szczęście nie były to jakieś stare, pobrudzone czy potargane ciuchy, ale jednak w porównaniu do tych wyjściowych, w których zawsze widział mnie George, wyglądały one okropnie.

- Och, przepraszam, że tak wyglądam, nie spodziewałem się twojej wizyty -

- Nic nie szkodzi -

Odpowiedział George, co i tak nie dało mi pełnej satysfakcji. Wiedziałem, jak wyglądałem, więc jego słowa nic nie zmieniły. Czyny natomiast już może trochę... Mówię tu dokładniej o tym, że chłopak zaraz po swojej wypowiedzi podszedł bliżej mnie, wyciągnął ręce i objął moją szyję. Zrobił to bardzo delikatnie, a sam gest wyglądał, jakby miał mnie zaraz pocałować. Pewnie dlatego, że stanął on na palcach, a przez grację, z jaką jego dłonie opatuliły moją szyję, stwierdziłbym nawet, że stały się delikatnie uwodzicielskie. Znów był blisko mnie, więc bez problemu mogłem wyczuć te cudowne perfumy, jakich używał. Ten zapach jeszcze bardziej mnie rozpraszał.

- Jak tu trafiłeś? -

Spytałem cicho. Chłopak, mimo iż staliśmy, położył swoje ciało na tym moim. Chciał się do mnie przytulić, zaznaczał to szczególnie poprzez mocniejszy uścisk. Nie wiedziałem, co było tego powodem, zwykłe stęsknienie się za moją osobą, czy może jakieś smutne wydarzenie z jego życia.

Starszy nawet na moment nie odsunął się, dodatkowo wepchnął swój nos w moją bluzę tak, jakby to teraz on delektował się zapachem perfum, jakich używałem. Nie odpowiedział na moje pytanie, jedynie skrył przede mną swoją twarz, chcąc, chociaż na moment wyciszyć się czy odpocząć od wszystkiego innego. Nie chciałem stać jak kołek, ewidentnie czując, jak ten wręcz błaga mnie o przytulenie. Spełniając jego prośbę, jedną dłonią objąłem go w talii, drugą natomiast, położyłem na głowie niższego, gładząc ją oraz delikatnie dotykając brązowych włosów.

Bo To Gwiazdy Tworzą Historię || DNF ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz